List naszego czytelnika na temat leku firmy UDB Pharma. Mamy nadzieję, że wspomniana firma farmaceutyczna się odezwie i sprostuje podane w ty, liście informacje.
Na wstępie mojego listu pozwólcie mi drodzy czytelnicy wytłumaczyć moją anonimowość. Nie czuję się jeszcze na siłach po sytuacji, która mnie spotkała. Pozwolicie wiec, że spróbuje po krótce i w miarę możliwości szczegółowo opisać sytuację, która mnie dotknęła. Jedocześnie ostrzegam, że nie jest to miła ani przyjemna historia i nie życzyłbym tego nawet najgorszemu wrogowi. Niesie ona za sobą wiele przykrości, bólu, wręcz tragedii osobistej, której konsekwencje będę odczuwał do końca życia. Będę musiał stawić się czoła wielu wyzwaniom, które normalnie by mnie nie dotknęły gdyby to zdarzenie nie miało miejsca. Ta historia ma i będzie mieć wpływ na moją przyszłość, to jak dalej potoczy moje życie, które do tej pory było szczęśliwe, radosne, pozytywne jestem w stanie nawet powiedzieć godne pozazdroszczenia. Teraz to utraciłem. Teraźniejszość została zrujnowana. Moja przeszłość została mi odebrana. Dlaczego? Jak to możliwe zapytacie? Bardzo silna amnezja spowodowana podawaniem niewłaściwych leków i być może w niewłaściwej dawce. Tego jeszcze nie wiem, ale już nad tym pracuje. Znalazłem już wiele ciekawych informacji na ten temat. Jedną z nich jest np. w ulotce producenta leku (jest to firma UCB Pharma), nie znalazłem szczegółowych informacji dotyczących skutków ubocznych stosowania leku. Tak, tak możecie powiedzieć, że jest napisane i nie mam racji. Jednak informacja podana przez producenta jest podana w tak zawoalowany i dyskretny sposób, że sztuką jest zauważenie tego faktu, jako istotny.
Kolejna informacja wręcz mnie przeraziła. Firma UCB Pharma stara się, być może nie bezpośrednio, aby wprowadzić lek Keppra, jako lek, do listy leków refundowanych z Kasy Chorych. Co niesie za sobą konsekwencje zwiększonego stosowania tego leku przez lekarzy, co znaczy, że coraz większej liczbie osób ten lek będzie podawany? A ja na prawdę chciałbym ustrzec inne niewinne i nieświadome osoby przed przyjmowaniem tego leku, bo jak pisałem wcześniej nie życzę nawet najgorszemu wrogowi, by spotkało je to samo. W przypadku wielu osób może to mieć jeszcze poważniejsze konsekwencje niż spotkało to mnie. Ja byłem jeszcze na tyle świadomy i do tego zbiegi okoliczności spowodowały, że jestem w tym miejscu, gdzie jestem i będę miał możliwość pomóc innym. Bo gdyby nie zbieg okoliczności i fakt, że zaprzestałem stosowanie leku KEPPRA spowodowały, że nie jestem już pacjentem Szpitala oddziału psychiatrycznego. Tak tak. Konsekwencje stosowania leku KEPPRA mogą być tak groźne. Przede wszystkim silna amnezja. Pamięć wczesna została skasowana kompletnie. Nie rozpoznaje ludzi, z którymi spędzałem wiele godzin, nie pamiętam ich imion. Podczas stosowania leku, około 10 dni, kiedy był mi podawany, przyjaciółka spędzała ze mną nawet do 6 godzin dziennie. Teraz opowiada mi, o czym rozmawialiśmy, co robiliśmy, a ja nie pamiętam zupełnie nic. Nawet po wyjściu ze szpitala, kiedy za 3 dni wróciłem do szpitala po dokumentację medyczną i konsultację lekarską czułem się jak bym był tam pierwszy raz w życiu. Ludzie na oddziale z którymi przebywałem, podchodzili do mnie witali się ze mną a mi było bardzo głupio i przykro, że ich nie pamiętam i nie znam.
Niestety na tym nie koniec. Poszedłem do miejsca pracy przedłożyć dokumenty i usprawiedliwić moją nieobecność w pracy, ale nie wiedziałem gdzie ja wcześniej pracowałem. Nie znałem adresu, nazwy firmy, ani co tam robiłem przez ostatnie 3 miesiące. Musiałem prosić przyjaciółkę żeby mnie zaprowadziła i mi pomogła. Ona mnie rozumie bo spędziła ze mną wiele czasu w szpitalu i jest dobrze poinformowana o całej sytuacji i ona to rozumie co się stało. Jednak ludzie z mojego otoczenia nie zdają sobie sprawy co się stało i mają prawo myśleć np., że jestem ignorantem. Dlatego chyba teraz rozumiecie co miałem na myśli pisząc, że lek KEPPRA miał ogromny i będzie miał jeszcze długo wpływ na moje życie, po mimo, że już nie przyjmuję tego leku od kilku dobrych dni.
Czekajcie! To jeszcze nie koniec historii, wręcz przeciwnie. To dopiero początek. Zastanawiam się, żeby zebrać tą historie w całość i spisać ją w postaci artykułu lub nawet książki przy pomocy reportera lub dziennikarza. Ale to tylko pomysł i zobaczę jak potoczy się moje życie dalej i może ktoś będzie miał jakiś wpływ na moją decyzje. Być może zamiast spisywać tę historię skontaktuję się z kimś kto zna się lepiej ode mnie na prawie medycznym i biznesowym albo innym i wskaże mi inną drogę albo rozwiązanie lub też zajmie się bezpośrednio. Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem co robić. Być może mam za mało informacji, być może jest to wszystko zbyt świeże i zbyt bolesne i emocje trochę próbują wziąć górę. Staram się jak mogę kontrolować emocje, ale nie wiem co mnie jeszcze spotka, jakie mogą być dalsze konsekwencje tego co mi się przydarzyło. Pewnych rzeczy nie jestem w stanie przewidzieć. Ponadto wiele czasu zabiera mi rehabilitacja. Jest tyle rzeczy które muszę odtworzyć . Począwszy od wszystkich nr PIN do telefonu, kart płatniczych, przez wszystkie hasła do logowania. Pomijając już fakt bezpośrednich kosztów finansowych, ale i czasu który będę musiał poświęcić na odtworzenie. Niektóre z nich są utracone na zawsze, bezpowrotnie.
Wracając do pracy stanę się początkującym pracownikiem, który musi się uczyć wszystkiego od początku. Czyli wszystko na co tak ciężko pracowałem do tej pory przez ostatni czas zostało zrujnowane. Na razie jestem jeszcze na zwolnieniu lekarskim i w trakcie badań. Nie długo będę i chcę wrócić do pracy, do ludzi ale nie wiem czy to też będzie mi odebrane. Tego nie wiem ale nie długo się dowiem, czy mój pracodawca będzie mnie chciał z powrotem w pracy. Być może nie będzie mógł zaakceptować takiego pracownika. Po co mu osoba, której poświecił tyle czasu na przeszkolenie i wdrożenie a teraz ma ją uczyć od nowa. Ma on prawo myśleć, ze po co mu taki pracownik jak ja, który może mu znów zachorować i znowu będzie musiał od nowa uczyć. Wg mnie ma tak prawo myśleć. A ja nie muszę, a on może nie chcieć wysłuchiwać i rozumieć mojej sytuacji.
Fakty, których świadkami byli moi znajomi, przyjaciele, rodzina będę w stanie odtworzyć. Oprócz tego zdjęcia, które mam pozwoliły mi przypomnieć sobie pewne rzeczy. Niestety nie mam zdjęcia z każdego dnia mojego życia. To tylko kilka chwil utrwalonych w obiektywie aparatu. Gdybym wiedział, że spotka mnie taka przygoda z lekiem Keppra firmy UCB Pharma, na pewno robiłbym ich więcej. Ale cóż gdybyśmy wiedzieli, co nas spotka na pewno nasze życie wyglądałoby inaczej.
Jednak nikt ani nic nie jest mi w stanie przywrócić emocji, które towarzyszyły tym zdarzeniom. To zostało utracone bezpowrotnie.
Nie będę już wspominał o konsekwencjach zdrowotnych. Mój organizm został otruty. Wszelkie leki jak wiecie generalnie rzecz biorąc są truciznami podawanymi w bardzo małych ilościach i działanie uboczne tych trucizn wywołuje dla nas pozytywne skutki jakich oczekujemy od przyjmowanych leków, pomagając nam wyzdrowieć. I tego chyba oczekujemy od leku. Słowo lek kojarzy nam się ze słowem leczyć, czyli pomagać. Wydźwięk i bezpośredni efekt jest pozytywny. Jak bardzo możemy czuć się rozczarowani, (i tak ja się czuje w tej chwili). Poszedłem do szpitala po pomoc, bo miałem 3 atak padaczki w życiu w przeciągu 10 lat. Fakt, że poszedłem za namową znajomej. Stwierdziłem, że dlaczego nie mam zrobić badań tym bardziej, że kilka lat temu usunięto u mnie guza mózgu części skroniowej (glejak niezłośliwy).
Niestety, nawet badań nie zrobiono ponieważ oprócz konsekwencji wcześniej opisanych po przyjmowaniu leku KEPPRA firmy UCB Pharma, były również inne skutki uboczne. Zapytacie z ciekawością jakie. Tych również producent leku KEPPRA firma UCB Pharma nie wyszczególnia, a tylko delikatnie i niejasno nadmienia. Co nie dziwi mnie w tej chwili, że nawet lekarze nie zdają sobie sprawy z konsekwencji i nie mogą też prawidłowo reagować kiedy występują te skutki uboczne u pacjenta. Co stało się w moim przypadku.
W chwili gdy zaczęto podawać mi lek KEPPRA firmy UCB Pharma pojawiły się halucynacje. Tak halucynacje i to bardzo silne. Do tego stopnia, że w chwili gdy próbowano w szpitalu zrobić mi badanie głowy rezonansem magnetycznym , halucynacje były bardzo silne i zatrzymałem techników, którzy obsługiwali urządzenie. Tak. Zapytacie dlaczego? Co się stało? Muszę wam podać jedną wskazówkę. Jestem z wykształcenia inżynierem, więc wiem na jakiej zasadzie działają takie urządzenia. Ponadto miałem kilkakrotnie wcześniej robione takie badanie, wiec wiem, że trwa ono kilka do kilkunastu minut. Bezwzględnie pacjent nie może posiadać przy sobie żadnych metalowych przedmiotów, oraz pacjenci którzy posiadaj wewnętrzne protezy lub implanty metalowe nie mogą być poddawani temu badaniu. Pewnie z niecierpliwością oczekujecie, na moje wyjaśnienie dlaczego wstrzymałem badanie. Odpowiedź jest prosta. Tak jak wspomniałem wcześniej, po podaniu leku Keppra firmy UCB Pharma miałem halucynacje. Zapytacie jakie. Nie śmiejcie się. To było tak silne przeżycie że nie zapomnę go do końca życia. W momencie gdy leżałem w urządzeniu, halucynacje się nasiliły i widziałem swoją twarz jak twarz ROBOCOPA Pół twarzy było obdarte ze skóry a w odsłoniętej części błyszczał metal, a oko świeciło na czerwono jak oko kamery noktowizyjnej. Po czym halucynacje ustąpiły ale siłę i górę wzięła amnezja. I przypomniało mi się, że jestem po operacji ale nie byłem pewien czy w miejscu „wejścia” lekarze wstawili z powrotem moja naturalną kość czaszki czy też wstawili metalową płytkę. W połączeniu z halucynacjami, które miałem po przyjmowaniu leku KEPPRA firmy UCB Pharma, mój odurzony mózg „krzyczał” mi zatrzymaj procedurę rezonansu magnetycznego bo może masz metal a to Cię może zabić.
To nie jedyny moment kiedy miałem halucynacje. Nie pamiętam ich. Na szczęście jestem otoczony wieloma przyjaciółmi i byli ze mną wiele godzin w szpitalu. Zabierali mnie na spacery. Ponoć rozmawialiśmy długo i o przeróżnych rzeczach. Co teraz mnie dziwi bardzo kiedy mi opowiadają o czym rozmawialiśmy, co robiliśmy. Ja nie pamiętam niczego. Wspominając z nimi czas pobytu w szpitalu, mówią jak przykro im było oglądać mnie w takim stanie. Przyznają, że nie byłem sobą. Mówią, że było ewidentnie widać , że jestem otumaniony. Miałem trudności z koncentracją. Nie myłem się. Nie goliłem. Musieli mi mówić co mam robić. Co nie ukrywają, ze wykonywałem wskazane przez nich czynności. Czy myślicie, że lek KEPPRA firmy UCB Pharma może mieć tak negatywny wpływ.
Wracając do wątku halucynacji, znajomi wspominają, że widziałem dziwne rzeczy i mówiłem o dziwnych sytuacjach. Byłem przy tym komunikatywny i logiczny. Nie zachowywałem się jak osoba obłąkana. Widzieli oni jednak ogromną różnicę w zachowaniu gdy byłem pod wpływem leku KEPPRA firmy UCB Pharma, a jakiego znają mnie na co dzień.
Teraz kiedy od dobrych kilku dni jestem bez żadnych leków, a szczególnie bez leku KEPPRA firmy UCB Pharma, kiedy udało mi się trochę oczyścić organizm z leku Keppra, przychodzą pewne refleksje. Znajomi, którzy byli i są ze mną cały czas w tym okropnym etapie mojego życia spowodowanym przez lek KEPPRA firmy UCB Pharma, mimo wszystko się cieszą. Zapytacie dlaczego się cieszą? Mówią, że wróciłem jakiego mnie znają wcześniej. A było im bardzo przykro odwiedzać mnie w szpitalu na oddziale psychiatrycznym. Teraz się okazuje, że coś co powinno w założeniu mi pomóc wręcz przeciwnie, zrujnowało mi życie i pchnęło mnie na oddział psychiatryczny, tylko dlatego, że ……….
Ktoś nie został odpowiednio poinformowany, ze skutki uboczne stosowania leku KEPPRA firmy UCB Pharma mogą być drastyczne. Dlatego też podejrzewam, że lekarze nie zdawali sobie sprawy co tak naprawdę się ze mną dzieje. Zapytacie dlaczego znajomi, którzy ze mną byli nie zainterweniowali? Odpowiadam. A skąd mogli wiedzieć.
Teraz, kiedy już nie przyjmuję leku KEPPRA firmy UCB Pharma i jestem na zwolnieniu lekarskim mam czas by prowadzić moje „własne wewnętrzne dochodzenie”. Chwalić trzeba GOOGLE za informacje jakie dzięki niej można znaleźć. Jest to kopalnia wiedzy. Trzeba na to czasu i ja go mam.
Z ciekawych informacji, które jednocześnie mnie wystraszyły i „zmroziły krew w żyłach” jest. Uważajcie. Możecie nie wierzyć i jak sami poszperacie w GOOGLE sami znajdziecie.
Na pewno słyszeliście o tzw. pigułce gwałtu. Tej wstrętnej substancji, którą źli ludzie ( ja ich nazywam obłąkani) dosypują kobietom do drinków by potem je wykorzystywać seksualnie. A kobiety potem nie zdają sobie sprawy z tego co się z nimi działo. Czasem przez przypadek dowiadują się ze mogły paść ofiarą pigułki gwałtu. Wiem, wiem. Zapytacie co ma wspólnego pigułka gwałtu ze mną i moją tragiczną przygodą i lekiem KEPPRA firmy UCB Pharma. Wiecie co? Sam się bardzo zdziwiłem, kiedy w trakcie poszukiwań informacji dotyczących mojej sytuacji, trafiłem na artykuł w Internecie, gdzie (nie jestem chemikiem z wykształcenia, ale umiem czytać uważnie i nigdy nie miałem problemów z chemią. Wręcz przeciwnie, byłem jednym z lepszych uczniów czy studentów, nawet brałem udział w olimpiadzie chemicznej z bardzo dobrym rezultatem ) jest wskazane, że leki przeciwpadaczkowe są w pochodnej grupie substancji chemicznych (bo leki to substancje chemiczne) w której są pigułki gwałtu.
Co o tym sądzicie? Szokujące prawda.
Doskonale zdaje sobie sprawę, że leki nie są tym samym, ale mogą mieć podobne zbliżone działanie, albo jak to farmaceuci nazywają działania niepożądane. Jakie kolejne piękne sformułowanie. Działanie niepożądane.:-) Czemu nie mówią po prostu skutki uboczne, groźne albo niebezpieczne. Hmm. Moja odpowiedź jest BO to przynosi zła reputację a tu przecież chodzi o ogromne pieniądze jakie firmy farmaceutyczne zarabiają produkując leki, które mają nam pomagać. I bardzo często tak jest. I dziękujmy im za to. Jednak czasem działania niepożądane idą w konsekwencji z bardzo przykrymi skutkami. Wiele z nich ignorujemy, bądź nie zauważamy. Lub też pożyteczne działanie jest dla nas ważniejsze niż skutki uboczne, bo wszyscy chcemy być zdrowi i cieszyć się życiem. Wam chyba też nasuwa się w tym momencie pewna refleksja. Moja to jakie inne skutki uboczne i konsekwencje ponosimy stosując leki. Przecież lek jest z założenia trucizną podawaną w bardzo małych ilościach. Czy wiemy jakie konsekwencje ponosimy później. Może dlatego mamy inne kłopoty ze zdrowiem, których byśmy nie mieli nie przyjmując leków takich czy innych. Ale cóż mamy zrobić. Nie jesteśmy w stanie się ustrzec przed wszystkim. Jesteśmy zależni od nich. Ale wg mnie powinniśmy mieć prawo wyboru i powinniśmy być prawidłowo informowani co wprowadzamy do naszego organizmu. Nie zawsze, ale często mamy jakąś alternatywę. Czyżbyśmy padali ofiarami walki wielkich biznesów o wielkie pieniądze? W porządku, niech walczą ale nie naszym kosztem. My nie jesteśmy królikami doświadczalnymi. Wystarczy, że zwierzęta cierpią, bo one nie mogą się nam poskarżyć, że jeżeli weterynarz podaje im leki to też zostały wyprodukowane przez firmę farmaceutyczną.
Wiecie co? Przyszła mi kolejna konkluzja do głowy w tej chwili. Na jakiej podstawie firmy farmaceutyczne podają informację o działaniach niepożądanych leku ( jak to oni nazywają). Skąd wiedzą jakie są działania nie pożądane? Wg mojej logiki i podejrzewam, że Wam też to przychodzi do głowy, że trywialnie mówiąc testują ja na ludziach. Tak czy nie? Pomóżcie mi. Bo wg mnie jeżeli są to widoczne gołym okiem, jak np. zmiany skórne, to to widać. Prawda. Ale co jeśli to są działania, których nie widać . Jak emocje, uczucia. Co jeśli stosowanie leków ma wpływ na nasze emocje i uczucia. To przecież zmienia diametralnie nasze życie. Co jeśli jesteśmy nieświadomi, że leki mają taki i czy inny wpływ na nas. Przecież możemy komuś sprawić przykrość, nawet zranić emocje osób nam bliskich, rodziny, przyjaciół, znajomych, nawet przysłowiowej pani ze sklepu gdzie kupujemy mleko.
Przeraża mnie osobiście, nie wiem jak was, reasumując co może się z nami stać i z naszym życiem w chwili gdy ktoś nie informuje nas o konsekwencjach i ryzyku kiedy przyjmujemy leki. Czy nie uważacie, że mamy prawo WIEDZIEC i mieć prawo wyboru.
Wiem i zdaje sobie sprawę, że mój list może być odrobinę chaotyczny i napisany pod wpływem emocji. Zrozumcie mnie proszę. To wszystko jest tak świeże, to się dzieje teraz. To takie bolesne a rany świeże. Nie wiem co mnie czeka jutro. Jest jeszcze tyle rzeczy, które muszę zrobić żeby w miarę możliwości normalnie funkcjonować. A mój świat był tak poukładany, znany mi co powodowało, że czułem się bezpiecznie. A poczucie bezpieczeństwa jak wiecie jest pierwszą i najważniejszą potrzebą człowieka. Tak z resztą mówią psychologowie i specjaliści. Wy też tak to czujecie. Wyobraźcie sobie przykładową sytuację, że macie pieniądze, rodzinę, ale ktoś zagraża waszemu poczuciu bezpieczeństwa. Bez względu w jaki sposób. Czy bylibyście szczęśliwi??? Nie sądzę.
Po za utratą poczucia bezpieczeństwa, konsekwencje jakie będę ponosił, będą się ciągnąć za mną do końca życia. Powiecie ciesz się, że to się tylko tak skończyło. Bo mogłeś zostać w szpitalu psychiatrycznym do końca życia. Tak macie rację. I o mały włos tak się nie stało. Na szczęście muszę powiedzieć uciekłem i przestałem dzięki temu przyjmować leki.
Za dużo tego ale. Co by mogło być gdyby. Wg mnie sami jesteśmy kowalami własnego losu. Jednak ta sytuacja bardzo podważyła moją teorię i będę musiał ją zrewidować. Jednak pewne grupy, ludzie mają tak ogromy wpływ, ze nie jesteśmy w stanie się przed nimi ustrzec i wyeliminować z naszego życia.
Zastanawiam się teraz czy jakoś mogę pomóc innym i ostrzec innych przed konsekwencjami jakie mnie spotkały. Czy mogę chociaż jednej osobie na świecie pomóc, by nie przechodziła przez to przez co ja przeszedłem i będę musiał przechodzić do końca życia, przyjmując lek Keppra firmy UCB Pharma.
No tak mogę zrobić dość dużo i mam duże pole do manewru. Ponieważ płynnie mowie i piszę po angielsku, grecku i rosyjsku. Ponadto moi znajomi, przyjaciele pochodzą z rożnych stron świata począwszy od hiszpańsko, włosko, arabsko, francusko, niemiecko języczni. I wiele innych językach. Tak tak powiecie. Chwali się. Muszę wam wyjaśnić , że mieszkałem i podróżowałem trochę w życiu i mam znajomych w przeróżnych stronach świata. Jak bym wam pokazał listę znajomych z Facebooka to byście się zdziwili. Są tam ludzie z całego świata i ludzie których znam osobiście. Wiec jestem pewien, ze gdybym poprosił ich o przetłumaczenie mojego listu na ich język i zamieszczenie i rozpropagowanie mojej historii w ich środowisku na pewno by to zrobili. To jeden z pomysłów.
Są przecież jeszcze dziennikarze rządni sensacji, którzy na co dzień poszukują takich rzeczy jak moja historia z lekiem KEPPRA firmy UCB Pharma.
Pewnie ktoś z Was powiedziałby a czemu nie znajdziesz jakiegoś prawnika. Też o tym myślałem. Uwierzcie, że moim celem jest uchronić innych przed przykrymi konsekwencjami i skutkami ubocznymi zażywania leku KEPPRA firmy UCB Pharma. Pieniądze mogą ułatwić życie, pomóc przejść przez ten trudny okres życia ale nie uratują innych. Ja nie jestem i nie byłem egoista w życiu. Być może dlatego jestem otoczony tak wieloma wspaniałymi ludźmi. Ponadto przysłowiowe użeranie się z prawnikami, to okropna sprawa, trwająca czasem latami i nie przyjemna ani dla mnie ani dla firmy UCB Pharma.
Powiem wam o czym jeszcze myślałem. Są fundacje, stowarzyszenia które skupiają ludzi chorych na padaczkę i którzy przyjmują lek KEPPRA firmy UCB Pharma. Często można znaleźć wiele stron internetowych z forami skupiającymi ludzi chorych na padaczkę. Są też fora gdzie lekarze neurolodzy czytają i wypowiadają się na temat leków gdzie mogę pozostawić moja historię. I wiele innych możliwości. Tak jak wspomniałem mam przyjaciół na całym świecie i oni by to dla mnie zrobili co ja mogę zrobić w moim kraju.
Pewnie ktoś z was szalonych powie a dlaczego nie skontaktujesz się z innymi firmami farmaceutycznymi , producentami leków na padaczkę, którzy by byli na pewno zainteresowani tym co robi konkurencja. Szalony pomysł. Wiem, jestem wręcz pewien, że bardzo byli by zainteresowani. To nawet nie byłoby trudne, bo mam kilku znajomych którzy pracują w firmach farmaceutycznych. Ale powtarzam wam, nie taki jest mój cel. Ja chce pomóc innym. Ja swoje już doświadczyłem i już nigdy nie zażyje leku KEPPRA firmy UCB Pharma. Chciałbym tylko uchronić innych by nie musieli przechodzić przez to co ja i oby tylko tyle co ja. Bo przypominam wam, ze moja historia mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Mogłem być wciąż pod wpływem i wyglądać i zachowywać się jak biedni ludzie na oddziale psychiatrycznym gdzie byłem. Powiem wam, że to przygnębiający widok. Poszedłem do szpitala po dokumentację medyczną i czekałem na nią na oddziale i nagle ci biedni ludzie zaczęli do mnie podchodzić, rozmawiać ze mną. Znali mnie, znali moje imię. Mi było tak przykro i wstyd, że ja ich nie pamiętam. A oni nie zdawali sobie sprawy z faktu, że ich nie pamiętam.
Jak powiedziałem to moim znajomym, przyjaciołom, którzy odwiedzali mnie w szpitalu, przyznali, że ja też ich nie poznawałem i co chwilę pytałem o to samo, pytałem jak się nazywają, skąd się znamy. A potem w domu płakali. Wstrzymywali emocje przy mnie. Teraz są szczęśliwi, że funkcjonuje normalnie bez leku Keppra firmy UCB Pharma .
Prawda jest taka, że nie pamiętam nic z okresu kiedy byłem w szpitalu poza kilkoma halucynacjami i historią z rezonansem magnetycznym, które pozostawiły silny emocjonalny ślad w mojej pamięci. Bo za pewne jak wiecie czym jest pamięć? Pamięć jest tworzeniem nowych połączeń pomiędzy komórkami nerwowymi. Im silniejsze połączenie i utrwalone połączenie tym lepiej pamiętamy. Sytuacje i emocję które towarzyszą zapamiętywaniu pomagają na tworzeniu tych połączeń. Wiec im silniejsze emocje i wrażenia towarzyszące zdarzeniu tym lepsze połączenie. Tym lepiej pamiętamy. Dlatego też rzeczy które wywarły na nas silne wrażenie pamiętamy lepiej niż te, które były epizodem w naszym życiu.
Cały czas zastanawiam się jak jeszcze inaczej mogę ostrzec innych przed działaniami niepożądanymi leku KEPPRA firmy UCB Pharma. Może wy macie jeszcze jakiś pomysł. Pomóżcie nie mi. Ja już nie odzyskam tego co straciłem, nie zmienię tego, ale pomóżcie mi uchronić innych. Wszystkich nie uratujemy, nie jesteśmy w stanie dotrzeć do wszystkich, ale możemy pomóc i uratować wiele osób przed działaniami niepożądanymi leku KEPRRA firmy UCB Pharma.
Mam, wiem co zrobię!!!!!!.
Na razie wyśle ten list tylko do firmy UCB Pharma w Polsce i siedziby głównej w Brukseli.
Zaraz przepisze len list po angielsku, sam , nikomu nie będę mówił, że to zrobiłem. A wam dopisze za jakiś czas ciąg dalszy.
Dlaczego taki jest mój pomysł? Bo przecież trzeba wziąć pod uwagę fakt, że może firma UCB Pharma nie zdaje sobie sprawy z tego jakie są działania niepożądane. Może nie maja pojęcia o tym fakcie i będę w stanie oni bezpośrednio coś z tym zrobić.
Być może wcześniej opisując moją historię kierowały mną trochę emocje. Ale przecież moje życie już się nie odwróci, już nie wrócę do punktu z przed kilku tygodni. Jedynie co mogę teraz zrobić to pomóc innym.
Tak zrobię.
Trzymajcie się i mam nadzieję, że już nie długo będę w stanie opisać Happy End tej historii. I pamiętajcie. Każdy z nas może zrobić coś dla innych. Nie bądźmy egoistami . Jeżeli możemy pomoc choćby jednemu istnieniu na tym świecie, to warto o to walczyć. To na prawdę nie kosztuje wiele. I często jest to w wymiarze niematerialnym. Jak np. zajęło mi kilka godzin spisanie mojej historii. Kolejne kilka godzin, zajmie mi przepisanie po angielsku. Potem tylko otworzyć pocztę, skopiować list i wkleić w maila, albo nawet plik załączyć i wysłać.
To takie proste a może uratować komuś życie i sprawić ze ktoś nie będzie cierpiał.
Dobra kochani. Biorę się za przepisywanie po angielsku. I wysyłam.
Obiecuje, że dam wam znać jak skończyła się ta historia. Powiem Wam, ze gdzieś w głębi duszy czuję, że będzie pozytywny finał. Zawsze jest jakiś kompromis. Wierzę, ze będzie HAPPY END!!!!.
Pozdrawiam
Paweł
Update 02 października 2013
Witajcie Kochani. Przepraszam Was na wstępie, że się nie odzywałem przez tyle czasu. W ubiegłym tygodniu w sobotę pozostawiłem Was i niestety muszę się przyznać, że nie do końca dotrzymałem danej Wam obietnicy. Wiem, wiem. Zapytacie co się stało? Dlaczego? Już Wam wyjaśniam. Przepisałem list po angielsku i w chwili gdy już miałem go wysyłać do siedziby firmy UCB Pharma w Brukseli, coś mnie powstrzymało. Co? Zapytacie. Pomyślałem, że nie byłoby w porządku dać najpierw szansy polskiemu oddziałowi. To tak jak np. kolega z klasy Ci na ubliżał a ty lecisz od razu do wychowawcy i skarżysz na niego. Nie lepiej najpierw załatwić to miedzy sobą i wtedy gdy już naprawdę się nie dogadacie a Ty czujesz się na tyle ubliżony, że jednak sprawę należy powierzyć bezpośrednim przełożonym. Nie sądzicie, że to właściwe rozwiązanie?
Więc i tak też zrobiłem. Wiadomo, że w sobotę czy niedzielę nikt nie pracuje, więc czekałem cierpliwie do poniedziałku. Dzień mija, a ja zaglądam co jakiś czas zaglądam czy czasem jakiś email nie przyszedł. Godzina za godziną upływa, kawa za kawą, email za emailem, a tu nic. Trudno jest kontrolować emocje, myśli się kłębią. „a może zły adres wpisałem” sprawdzam, dobry. „ a może zostało uznane za spam” i nikt tego nie przeczyta.
Czekam, piję kolejną kawę, zbliża się „tea time” i wtedy nie wytrzymuję. Siadam przy komputerze, otwieram outlooka , otwieram wyślij nową wiadomość, wyszukuję nadawcę, wpisuję temat „spróbuje jeszcze raz wysłać mój list do Państwa”, ale tym razem zamiast załączać mój list, kopiuje go i wklejam do wiadomości i naciskam wyślij. Idę zrobić sobie herbatę.
Gdzieś kłębią mi się myśli, ze przecież normalnie nikt już w biurach nie pracuje o tej godzinie, więc mówię sobie: „poczekaj do jutra, cierpliwości”.
Wracam ze spaceru z psem i mimo woli spoglądam do komputera i ku mojemu zdziwieniu widzę „masz 1 nową wiadomośc”. Wow. Siadam zaglądam i ze zdziwieniem i nieukrywaną radością widzę nadawcę: Ireneusz.Pomorski@ucb.com
Otwieram i czytam, ………………………………………….
Wiem, wiem. Chcecie wiedzieć co tam w tej wiadomości. Już Wam ją kopiuje i wklejam i przeczytajcie sami.
Oto i ona
„Szanowny Panie!
W nawiązaniu do przesłanego przez Pana zgłoszenia działania niepożądanego po zastosowaniu leku Keppra, uprzejmie proszę o kontakt, celem uzupełnienia danych medycznych związanych z tym przypadkiem (między innymi – okres stosowania leku, inne podawane leki, stosowane dawki, choroby współistniejące itd.).
Dane te są niezbędne, aby raport przygotowany na podstawie podanych przez Pana informacji i przesłany następnie do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych w Polsce, miał odpowiednią wartość merytoryczną.
Innymi słowy, żeby taki raport mógł wnieść wiedzę merytoryczną dotyczącą stosowania produktu leczniczego, która pomogłaby innym pacjentom, na czym Panu, jak i firmie UCB, zależy najbardziej.
Z poważaniem
Ireneusz Pomorski
Co sądzicie o tym liście?
Ja podzielę się z Wami moimi wrażeniami. Pierwsze uczucie to przede wszystkim uczucie radości, że zostałem zauważony.
Czytam i czuję, że język jakim jest napisany jest bardzo służbowy, oficjalny, bez jakichkolwiek emocji, z kontekstem bardzo interesownym, jakby dwóch biznesmenów pisłąo do siebie w interesach, korzyściach. Tak naprawdę wg mnie ten list jest napasany przez osobę, która całej tej sytuacji widzi tylko swój interes, a przy okazji może pomóc innym. Tak na prawdę Pan Ireneusz chyba nie zauważył w moim liście całej tragedii jaką przeżywam i będę przeżywał. Nie obawiam się powiedzieć, że inne osoby przeżywają i będą przeżywać po zażyciu leku KEPPRA firmy UCB Pharma. Jedyne co tak na prawdę wg mnie zauważył Pan Ireneusz w liście jest interes jego firmy.
No tak. Powiecie. A czego się spodziewałeś? W świecie biznesu, wielkich pieniędzy, ludzi z „wyższych sfer „, biznesmenów, my jesteśmy tylko narzędziami, trybikami maszyny biznesu, które zawsze można wymienić na inny i nikt się tym nie przejmuje. My jesteśmy im potrzebni tylko po to by oni mogli cieszyć się dobrym i dostatnim życiem spoglądając na nas z perspektywy okna prywatnego samolotu, luksusowego samochodu, pięknej willi z basenem gdzieś ciepłych krajach, czy luksusowego apartamentu w centrum wielkiego miasta. My jesteśmy dla nich mrówkami robotnicami, armią działającą posłusznie wg rozkazów, bez prawa do prywatności, indywidualności, własnych przemyśleń i prawie do własnego decydowania o naszym życiu. Niejednokrotnie nie zdajemy sobie sprawy jak nami sterują, wmawiając nam na co dzień co jest dla nas dobre, co lubimy. I jak na razie jak najbardziej im się to udaje. Nie ma już jednostki jako osoba, dla nich jesteśmy tłumem. Tak tłumem. To jest działanie celowe. Do tego dążą. Zapytacie jaki mają w tym cel? Na końcu tej teorii jest odpowiedź, którą za pewne się domyślacie. Tak, tak. KASA
Już „widzę” jak pytacie „a co z teorią tłumu?” Wg teorii tłumu o wiele łatwiej jest sterować tłumem niż jedną świadomą jednostką. Osobą, która wie czego chce, potrafi się przeciwstawić jeżeli bodźce bądź sygnały są niezgodne z jej zasadami moralnymi. Wymaga dużo nakładu pracy, czasu aby przekonać ją do innych decyzji, a niejednokrotnie jest to niemożliwe. Wymaga wiele wysiłku by odnaleźć i zauważyć potrzeby i zrozumieć system wartości jednostki. Czyli koniec końców nie uda się osiągnąć zamierzonego celu, bo zyski przekraczają nakłady włożone w przekonanie jednostki do podjęcia przez nią decyzji , które od niej oczekujemy.
W przypadku tłumu jest to dziecinnie proste. Wręcz zabawne. Z resztą sami możecie to zrobić. Zapytacie jak, co.
Uwierzcie mi, że to nie raz widzieliście komediach i sami możecie mi podać wiele przykładów zachowania tłumu. Już mówię.
Wejdźcie do pierwszego supermarketu i krzyknijcie PALI SIĘ!!! Nie muszą tego usłyszeć wszyscy. Wystarczy, że kilka osób.
Co się wtedy stanie?
Osoby, zaczną biec zaczną, zwracać uwagę innych. Pozostali zaczną interesować tym co się dzieje i w tempie wykładniczym, w ciągu kilku chwil wszyscy zostaną poinformowani o zdarzeniu które nie ma miejsca i prawie automatycznie, wręcz bezmyślnie wszyscy opuszczą supermarket.
Jednostka posada własny punkt widzenia. Tłum również. Dlatego też jeżeli znajdziemy element który łączy tłum, możemy go użyć do sterowania nim.
Dobrze. Powiecie: a co ma to wspólnego z historią, którą Wam opisałem. O niepożądanym działaniu leku Keppra firmy UCB Pharma. Otóż wiele.
Ludzie, którzy chorują w tym przypadku na padaczkę jako grupa posiada element który je łączy. Padaczka. Czyli mamy tłum. Ci ludzie mają np fora internetowe, gdzie wymiejają się informacjami, ale można wejść na forum zarejestrować się i podać się za osobę również chorą i np. , że po zastosowaniu danego preparatu, osiągamy oczekiwany cel. No i co robi tłum? Reaguje jak ludzie z supermarketu. Wierzą w informacje podane przez inne osoby, które mają ten sam cel i zaczynają go stosować. Można też wejść, i napisać, że po zastosowaniu leku działania niepożądane są w konsekwencji bardzo przykre. Mogą doprowadzić do tragedii życiowych.
Dlatego firmy farmaceutyczne tak bardzo dbają o dobry wizerunek swojego produktu.
Tak jak w moim przypadku. Muszę wam powiedzieć, że zaczynam już odczuwać poważne konsekwencje stosowania leku KEPPRA firmy UCB Pharma. Właśnie dzisiaj miałem poważną rozmowę z szefową. Zostałem zapytany dwuznacznie czy zamierzam wracać do pracy i jak dalej to widzę. Jak na razie do 8 października jestem na zwolnieniu lekarskim.
Ja chce wracać do pracy, do mojego życia, do ludzi z którymi pracowałem, tego co zostało mi odebrane.
Szefowa nie rozumie, że to czego mnie nauczyła w ostatnim okresie, doświadcznie które zdobyłem jest bezpowrotnie utracone i muszę wszystkiego uczyć się od nowa. Patrząc z jej punktu widzenia, wcale się nie dziwię. Sporo zainwestowała we mnie. Czasu i pieniędzy. I dlaczego miała by podejmowac kolejny raz ryzyko. Z resztą widziała mnie w szpitalu, na oddziale psychiatrycznym, więc ma prawo myśleć inaczej. Tego się nigdy nie dowiem. Mogę się jedynie domyślać. To już indywidualna ocena jednostki. Wg mnie ma prawo się obawiać , bo gdzieś na końcu jest jej cel. Jej firma, którą buduje od wielu lat, wkłada wiele wysiłku, czasu. Niejednokrotnie poświęca swoje prywatne życie by budować swoją firmę. I doskonale ją rozumie, bo mi odebrano coś co budowałem przez całe życie, niejednokrotnie poświęcając się, naginając i już nie wspomnę o nakładach finansowych, które poniosłem. Teraz zaczynam od punktu zero.
Odczułem w trakcie rozmowy z szefową wiele obaw i podejrzewam, powtarzam podejrzewam i nigdy nie będę pewien, że gdyby nie prawo pracy, które na to jej nie pozwala, już bym dzisiaj nie miał pracy.
Ponadto poprosiła mnie abym przyniósł od lekarza zaświadczenie, że jestem zdolny do pracy, że mogę wykonywać pracę, którą dotychczas wykonywałem. Co dalej ze mną będzie. Co mam robić. Uwierzcie, nie byłem na to przygotowany i chyba nikt z was nie byłby w stanie się przygotować.
Dobra, wystarczy użalania się nad sobą. Kto wie co nas spotka jutro. Zycie jest jak hazard. W każdej sekundzie zycia podejmujemy ryzyko. Czasami gramy o małe stawki, a czasami o fortuny.
Zmieniamy temat. Z ważnych rzeczy, z których chce się z Wami podzielić jest spotkanie z lekarzem psychiatrą w szpitalu w którym mnie próbowano leczyć. Sarkazm, odrobina sarkazmu z mojej strony. Inaczej bym zwariował.
Jak się za pewne domyślacie, bardzo mnie dotknął fakt, że zamknięto mnie na oddziale psychiatrycznym. Jeden z moich znajomych podpowiedział mi i słusznie, że spróbuj złożyć zażalenie bezpośrednio w szpitalu. Pomyślałem, że to nie zły pomysł. Ponieważ, komunikuje się dobrze w kilku językach i między innymi po angielsku, poszedłem więc rozwiać moje wątpliwości bezpośrednio w szpitalu.
Wchodzę do ogromnego budynku gdzie czuć zapach leków, widać ludzi w charakterystycznych uniformach, miejsca od którego z założenia przychodząc oczekujemy, że otrzymamy pomoc. Pomoc w chwili, kiedy nasza największa wartość jaką jest zdrowie jest zagrożona. Miejsce w którym po raz kolejny zaczyna działać teoria tłumu. Każdy z nas ma ten sam cel. Bezwiednie ufamy, że tu tę pomoc otrzymamy. Sterowani teorią tłumu zapominamy, że tu też pracują ludzie, którzy maja swój cel. Przychodzą do pracy, gdzie zakładają uniformy i idą pracować, jak każdy z nas idący do pracy. Nie ważne czy jest to rzeźnik, piekarz, mechanik samochodowy, prawnik, sprzedawca, ………. To są ludzie, którzy wykonują swoją prace. Przyznajcie sami, że wam tez często nie chce się iść do pracy. Czasami, a może i często spotykacie się z kolegami lub koleżankami, którzy nie lubią swojej pracy. Nie przykładają się do niej. Nie są zaangażowani i nie jednokrotnie wykonują ją, bo ją muszą wykonywać. Czyli często robią minimum, które muszą robić, by szef czy szefowa nie marudzili im.
Podchodzę do recepcji i pytam panią czy mogłaby mi wskazać osobę, która jest odpowiedzialna za ten obiekt i z którą mogę porozmawiać odnośnie standardów i jakosci świadczonych przez tę jednostkę usług.
Tak to trzeba nazwać. To jest obiekt użyteczności, gdzie świadczone są usługi medyczne, tak samo jak fryzjer, mechanik samochodowy, czy każdy inny punkt usługowy. Zapominamy o tym bo wartość przychodzimy naprawić, zreperować, zdiagnozować jest dla nas najcenniejsza. Biorą tu góre emocję. Tak na prawdę pracują tu ludzie, którzy rzadko wykazują zaangażowanie i wykonują usługi z zaangażowaniem. My dla nich jesteśmy kolejnym przedmiotem, który muszą zdiagnozować i zreperować, jeżeli jest to możliwe.
By Wam to lepiej zobrazować, porównam to do wielkiego warsztatu samochodowego, gdzie są różne działy. Gdzie jeden zajmuje się silnikiem(serce-kardiologia), inny, układem przeniesienia napędu (ortopedia), inny blacharką (dermatologia), kolejny elektryką (neurologia), następny elektroniką (psychologia i psychiatria), …….. wysilcie swoją wyobraźnie i podajcie sami przykłady kolejnych działów warsztatu samochodowego i oddziału w szpitalu. Niech to będzie taka mała rozrywka dla Was. Jestem pewien, że jesteście na tyle kreatywni, że byście mnie zaskoczyli.
Jak każdy mechanik samochodowy z poszczególnego działu, ma w danym kierunku odpowiednie przygotowanie i ponosi pełną odpowiedzialność za usługi , które świadczy. Ale jak każdy człowiek, jest lepszy czy gorszy, może czegoś nie zauważyć, bądź ktoś przyjdzie do niego i mu będzie usilnie wmawiał, że dany lakier samochodowy jego firmy jest dużo lepszy niż firmy konkurencyjnej. I w zależności od tego jak dobry jest przedstawiciel handlowy danej marki, jak dobrze jest przez nią przygotowany, jak silnie zaangażowany, bądź zmotywowany przez swoją firmę, będzie w stanie przekonać mechanika samochodowego by używał, jego lakieru do malowania i naprawiani samochodów klientów, którzy powierzają mu swoje dobro jakim jest samochód.
W innym zakładzie usługowym jakim jest szpital przychodzimy powierzając naszą wartość jaką jest zdrowie , by zostało naprawione, a mechanik , przepraszam lekarz maluje nam, podaje nam leki, które przedstawiciel handlowy do nich przekonał w taki czy inny sposób. Nie ważne czy są to argumenty merytoryczne, czy jest to sugestia czy inne wartości. Pytanie tylko czy przedstawiciel medyczny potrafił odnaleźć system wartości mechanika i użyć tego jako argumentu by go przekonać do danego produktu. Jeżeli w systemie wartości lekarza nadrzędną wartością jest dobro klienta, przepraszam pacjenta, a jednocześnie produkt oferowany przez przedstawiciela medycznego jest dobrym produktem to wszyscy będą szczęśliwi. Odbierzemy na nowo pomalowany nasz samochód, z błyszczącym lakierem, w kolorze którego oczekujemy i z przyjemnością wyjedziemy od mechanika a za pewne pochwalimy się znajomym i będziemy się pochlebnie wyrażać o mechaniku innym. Bo teoria tłumu jest podstawą. Nie ma silniejszej i bardziej wiarygodnej informacji, za która podozą inny jak informacja dla tłumu.
Napisz do nas jeśli w Twoim otoczeniu dzieje się coś, co wymaga interwencji dziennikarskiej redakcja@3obieg.pl