Zaraz po zwycięstwie wyborczym Platformy i powstaniu nowego- starego rządu Donalda Tuska sprzyjające mu media i tacy sami eksperci ogłosili, że będzie on rządził nieprzerwanie 2 kadencje. Teraz wygląda to już zgoła inaczej.
1. Zaraz po zwycięstwie wyborczym Platformy i powstaniu nowego- starego rządu Donalda Tuska sprzyjające mu media i tacy sami eksperci ogłosili, że będzie on rządził nieprzerwanie 2 kadencje. Ale bardzo szybko przyszły poważne wpadki tej ekipy. Sprawa porozumienia ACTA, która miała być pokazem zdecydowania Premiera Tuska (już w czasie protestów na ulicach mówił, ze nie ulegnie szantażowi i nakazał podpisanie porozumienia naszemu ambasadorowi w Tokio) okazała się totalnym jego blamażem, lista leków refundowanych- kolejny skandal, Stadion Narodowy i ogromne premie dla szefów spółek związanych z Euro 2012- znowu skandale, kompromitacja Minister Muchy. Wszystko to poważnie nadszarpnęło notowania Platformy w badaniach opinii publicznej, choć otoczenie Premiera wymyśliło przegląd poszczególnych resortów na 100 dni rządzenia (choć rządzenie Tuska trwa już 1600 dni), czym za wszelką cenę, chciano odwrócić uwagę od tak licznych wpadek.
2. Na początku marca odbyła się w Sejmie debata dotyczące losów obywatelskiego projektu ustawy o zakazie prywatyzacji grupy paliwowej Lotos S.A. Wydawało się, że deklaracje o odrzuceniu projektu ustawy już w I czytaniu, złożone w imieniu dwóch klubów parlamentarnych rządzącej koalicji PO-PSL, zmaterializują się podczas piątkowego głosowania na sali plenarnej. I tak napisałem na ten temat na swoim blogu parę dni temu.
Jednak w piątek przed głosowaniem tych dwóch wniosków, doszło niespodziewanie do debaty, która wywołali posłowie z klubów opozycyjnych odpowiedzialni za prowadzenie projektu obywatelskiego. Padły pytania do ministra Skarbu Mikołaja Budzanowskiego, a ten swoją niekompetencją i arogancją doprowadził wręcz do wrzenia na sali, a niektórym posłom szczególnie koalicyjnego PSL-u otworzyły się oczy i uszy na argumenty opozycji i przedstawiciela inicjatywy obywatelskiej.
Po takiej dawce merytorycznych argumentów, przemawiających za zachowaniem w rękach państwa większościowego pakietu akcji w koncernie paliwowym Lotos, doszło do glosowania nad tym projektem. „Połamał” się klub PSL-u. Dwaj posłowie tego klubu głosowali przeciw, 6 wstrzymało się od głosu , 3 mimo obecności na sali, nie głosowało ( w tym sam wicepremier Pawlak). Ale także 3 posłów z Platformy wstrzymało się od głosu a kolejnych kilku mimo obecności na sali nie wzięło udziału w głosowaniu.
Dzięki temu opozycji większością 4 głosów udało się zablokować odrzucenie projektu obywatelskiego w I czytaniu i skierować go do dalszych prac w sejmowej komisji skarbu. To był pierwszy poważny wyłom w koalicji, do tej pory zachowującej się jak maszynka do głosowania.
3. Teraz idzie jeszcze cięższe doświadczenie dla rządzących. Podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat dla mężczyzn o 2 lata i dla kobiet aż o 7 lat. Od początku PSL zgłasza poważne zastrzeżenia do tego projektu. A to chce obniżenia o 3 lata wieku emerytalnego dla kobiet za każde urodzone i wychowywane dziecko, a to mówi o podwyższeniu kapitału początkowego o 20-30 tys. zł za każde dziecko, wreszcie żąda projektów ustaw osłaniających ten pomysł. W najbliższym czasie projekt ma trafić do Sejmu, a porozumienia między koalicjantami w tej sprawie jak nie było tak nie ma.
4. I tu nagle jak grom z jasnego nieba transfer posła Platformy Łukasza Gibały do Ruchu Palikota. Ba kolejni posłowie i to pod nazwiskiem twierdzą, że przyczyny jego odejścia rozumieją, co wcześniej równałoby się wyrzuceniem z klubu Platformy. Teraz kierownictwo klubu wykazuje daleko idącą cierpliwość i zaczyna negocjacje z niezadowolonymi. Bez Gibały koalicja ma zaledwie 3 głosy więcej niż bezwzględna większość. Czy będzie miała je dalej, jak przyjdą głosowania nad podwyższeniem wieku emerytalnego i inne niepopularne decyzje?