Jarosław Kaczyński próbował zmienić marsz w obronie TV Trwam w prywatny wiec polityczny. Ojciec Rydzyk przewidział taki scenariusz i w marszu nie wziął udziału – wyjechał zagranicę. Czy to koniec związków Kaczyńskiego z mediami redemptorystów ?
Dziesiątki tysięcy, może nawet sto tysięcy obrońców TV Trwam zjechało w sobotę do Warszawy. Maszerowali ulicami stolicy domagając się miejsca dla swojej telewizji na multipleksie, który pozwala dotrzeć do wszystkich widzów w Polsce, a z którego w niejasnych okolicznościach ta telewizja została wyeliminowana.
To w oczywisty sposób próba zakneblowania ust katolickim mediom i wołająca o pomstę do nieba niesprawiedliwość. Protesty wielotysięcznych manifestacji przetoczyły się w ostatnich tygodniach ulicami większych polskich miast. Marsz w Warszawie był najprawdopodobniej próbą generalną przed jeszcze bardziej gigantycznymi protestami dyskryminowanych w wolności przekazu i wypowiedzi katolików o patriotycznym nastawieniu.
Wydawałoby się, że wszyscy uczestnicy warszawskiego marszu mają w tym dniu na pierwszym miejscu właśnie wolność i przyszłość niezależnych mediów. Okazuje się jednak, że lider PiS zarówno Telewizję Trwam, jak i cel samego marszu ma w głębokim poważaniu.
Potężne zgromadzenie wykorzystał do swoich partykularnych politycznych celów, do rozgrywki nawet nie z obecnie rządzącym układem, ale do próby narzucenia swojego przywództwa innym. W cyniczny sposób zagrał na emocjach. Zachowywał się zupełnie tak, jakby był na własnym wiecu wyborczym. Bo jak inaczej odczytać wezwanie do Ziobry, by wracał do PiS?
Rąbka tajemnicy w swoim oświadczeniu uchyla Korwin-Mikke, który na dwa dni przed zgromadzeniem w Warszawie odwołał swój w nim udział. Kontrowersyjny liberalny konserwatysta pisze w nim jasno (…) okazało się, że demonstrację tę organizuje nie TV Trwam, lecz PiS – i WCzc.Jarosław Kaczyński nie chciał wpuścić na nią nawet „Solidaruchów Polskich” (ustąpił dopiero po groźbach o.Tadeusza)!!! i dalej (…) to kolejna hałaśliwa impreza polityczna PiSu, a nie walka w obronie wolności słowa.