Bez kategorii
Like

Czy dobre duńskie kino to tylko Gang Olsena z Egonem na czele? Otóż nie tylko…..

02/03/2012
379 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Forbrydelsen1 to ambitne kino wśród masy tasiemców, które z ambicji pomysłodawcy spadają po równi pochyłej w „Modę na sukces”.

0


    Przed objerzeniem serialu sprawdziłem kraj pochodzenia, ponieważ tytuł oryginalny niewiele mi mówił, i kiedy zobaczyłem Danię, to zaraz skojarzyłem Gang Olsena, jako jedyną produkcję duńską jaką znam. I przyznam, że miło wspominam perypetie Egona i jego wspólników. To było drugie moje podejście do duńskiego kina i się nie zawiodłem. Wciągnęło mnie jak swego czasu Miasteczko Twin Peaks, o którym później.
    Fabuła "Forbrydelsen 1" stoi na bardzo wysokim poziomie, scenariusz spójny do ostatniego odcinka. I to przede wszystkim przyciągneło mnie do niego. W czasach obecnych, dobrych i do tego oryginalnych scenariuszy spośród wszystkich jest niewiele, więc przykładam szczególną uwagę do ciekawego scenariusza, a nie do znanych aktorów, czy masy pieniędzy wpakowanych w marketing.
        Jak dla mnie to ambitne, w sumie prawie 20 godzinne doskonałe kino wsród masy tasiemców, które z ambicji pomysłodawcy przechodzą po równi pochyłej w "Modę na sukces". Każdy odcinek "Forbrydelsen1" jest przemyślany fabularnie, wypełniony jest dużą ilością treści, zero nudy i chaotyczności wydarzeń. Możemy ją śmiało zakwalifikować jako dramat kryminalny. Rozwiązanie zagadki morderstwa młodej dziewczyny staje się coraz bardziej skomplikowane w miarę rozwoju sytuacji dla detektywów, co przyciąga widza, który nie może się doczekać co będzie dalej. To co spodobało mi się w treści serialu, to brak nadprzyrodzonych zdarzeń, czy superbohaterów, i innych dziwactw, które towarzyszą wielu popularnym serialom telewizyjnym, jak Lost, Heroes itd. gdzie scenarzyści chyba z braku ciekawych pomysłów, tak komplikują bądź nakręcają lub splatają wątki, że zaczyna się robić po prostu nieciekawie. Bądź też producent wymaga dopisania kolejnej serii na siłę, skoro produkt się "sprzedaje" i ogólnym rozrachunku obniża to ocenę całości i idealnie wpisuje się w przysłowie: "co za dużo to nie zdrowo".

      No więc kto zabił Nannę Birk Larsen ? To dowiemy się nieprędko, jakkolwiek zabiegi fabularne scenarzystów, szczególnie przeplatanie wątków ze sobą nie pozwalają się znudzić przed telewizorem.
      Tak jak wcześniej wspomniałem, fabularnie ten serial zaczął mi przypominać pierwszy sezon słynnego Twin Peaks, który swoją drogą uważam również za bardzo dobry, wręcz kultowy serial. Warstwa techniczna, oprawa audiowizualna i klimat na najwyższym pozomie, o czym świadczy nominacja do nagrody Emmy w 2007 na najlepszy serial kryminalny i dla głównej aktorki (Sofie Grabol) na najlepszą aktorkę. Uwagę moją zwróciła również muzyka, specjanie napisana, która ładnie komponuje się z wydarzeniami na ekranie.
       Polski dystrybutor moim zdaniem trochę niefortunnie przetłumaczył tytuł oryginalny "Forbrydelsen" na "The killing". Z powodzeniem tytuł mogł przetłumaczyć bardziej trafnie, który de facto jest zbieżny z oryginalną nazwą remake’u z 2011 roku. Czy to był zabieg dystrybutora zamierzony czy nie – pozostaje zagadką. Wersja amerykańska fabularnie jest – i nie ma się tu czemu dziwić – bardzo podobna, całość wydarzeń jest dość zgrabnie uproszczona prawie o połowę, z lekkimi zmianami fabularnymi.

   Podsumowując ciekawie opowiedziana historia brutalnego morderstwa, dobra gra aktorów, charakterycztyczne postacie, kilka wątków pobocznych – to zalety serialu które tworzą zgrabną całość godną polecenia. Dwa latapóźniej powstał drugi sezon serialu, miejmy nadzieję że równie pasjonujący jak pierwsza seria,  opowiadających tym razem o innych wydarzeniach, jeżeli będzie warto i będzie mi dane to również go zrecenzuję.
 

0

mundziu

1 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758