Jak wiemy, w katastrofie pod Smoleńskiem zginęło 6 generałów, było to wbrew logice, wbrew prawu które mówi, jeden dowódca w jednym samolocie. Czy była to próba zamachu na wojsko polskie, czy zwykła głupota?
Jak wielu z nas się już przekonało, wielu z blogerów NE, zwolenników teorii spiskowych, mimo, że uważają się za niezależnych blogerów, obwarowało swe blogi cenzurą, tworząc hermetyczne środowisko klakierów i jak dawniej „Trybuna Ludu” wtłaczają czytelnikom swe treści, bez możliwości wypowiedzi krytycznej. Ja też uważam, że nie wszystko w sprawie Smoleńska zostało wyjaśnione i chcę poznać opinie innych, może czegoś mądrego się dowiem. Dlatego postanowiłem na pewien czas ustanowić u siebie rodzaj Hyde-Park’u. Tu może się wypowiadać każdy, bez względu na to, czy zgadza się ze mną, czy nie. Proszę o argumenty, nie wyzwiska. Ja ze swojej strony gwarantuję, że nie będę banował za poglądy, chcę szukać prawdy, jaka należy się ludziom którzy tam zginęli, otwartej dyskusji. Ponieważ jednak jako gospodarz jestem zobowiązany do ochrony moich gości przed wulgarnością proszę o kulturalne wypowiedzi. W stosunku do osób nie stosujących się do tej zasady będę stosował prośby, ostrzeżenia, ostre acz kulturalne riposty i w drastycznym przypadku kasowanie wpisu z wyraźnym komunikatem komu i z jakiego powodu wpis skasowałem i podkreślam dotyczy to tylko wulgarnych wypowiedzi.
Po tym możliwie, że przydługim wstępie chciałbym poruszyć sprawę manipulacji dziennikarskiej:
Ewa Stankiewicz – czyżby manipulacja prawdą
„Co robić, gdy zdrowy rozsądek podpowiada rozwiązania, które nie mieszczą się w głowie?
Czy minister Klich nakazał dowódcom polskiej armii żeby lecieli Tu 154M, wbrew ich woli ?Czy chcieli lecieć Casą, a Klich mówił że chce mieć ich przy sobie na pokładzie, na który ostatecznie sam nie wszedł?
Jeśli tak, to rozum podpowiada, że wystawił ich z premedytacją na śmierć.”
Metoda stawiania pytań, jest dość bezpieczna dla dziennikarzy. Ostatecznie pytać może każdy, Jednak są pytania zawierające manipulacje.
Jak wygląda sprawa listy. Była to dość ważna uroczystość. Rosja przez swą obecność miała jakby potwierdzić to, co stało się w Smoleńsku. Zrozumiałym jest, że woleli to zrealizować na jak najniższym szczeblu, czyli szczeblu premierów. Trafiło to na podatny grunt, czyli naszą polsko-polską wojnę. Nie dziw, że rząd to pochwycił i na taką ceremonię przystał. Moim zdaniem jednoczesna obecność premiera i prezydenta w Katyniu nie była korzystna. Pamiętam jak nasi dostojnicy kiedyś na forum międzynarodowym kłócili się o krzesło, takiego widoku w Katyniu z uwagi na powagę miejsca widzieć nie chciałem. Tak więc podział wizyt wydawał się korzystny. D. Tusk spotka się w W.W. Putinem, L. Kaczyński będzie w tym miejscu wspominał ofiary wraz z rodzinami. Wpisywało to się idealnie w politykę PiS, partii pro polskiej.
Jednak był jeden problem, właściwej oprawy prezydenta. Czyli odpowiedniej liczby osób zajmujących odpowiednie stanowiska w Polsce. Stąd Kancelaria Prezydenta, z pewnością za wiedzą prezydenta utworzyła listę zawierającą możliwie wiele osób znaczących dla Polski. O tym, że o liście osób decydowała Kancelaria Prezydenta, świadczy list B.Komorowskiego w którym jako Marszałek Sejmu przekazuje prezydentowi L. Kaczyńskiemu prośbę posłów o zabranie ich na wolne miejsca. To właśnie Kancelaria Prezydenta decydowała kto poleci tym samolotem i im zawdzięczamy to, że straty personalne wynikłe z tej katastrofy były dla Polski tak bolesne. I choć każda śmierć każdego człowieka ma tę samą niepoliczalną wartość to w tym momencie liczą się te osoby, które prowadziły w imieniu Polski jakąś politykę i której śmierć naruszała interesy naszego kraju. A z pewnością byli to prezes NBP, dowódcy wojski itd.
Tak więc jak widzimy, sugerowanie przez panią Stankiewicz obciążanie ministra Klicha jest oskarżaniem posłańca za czyn jego mocodawcy, co już jest półprawdą, bo minister Klich był tylko wykonawcą woli Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jeśli by tej woli nie spełnił, potraktowałoby to jako szykanę w stosunku Lecha Kaczyńskiego.
Zaś cała teza, iż wysłanie generałów w podróż z prezydentem jako chęć wystawienia ich na śmierć jest zwykłą manipulacją dziennikarską, czego niestety dziennikarze funkcyjni często się dopuszczają.
Tak więc by bez manipulacji pani Stankiewicz wypowiedzieć jej słowa, należałoby zadać następujące pytania:
„Co robić, gdy zdrowy rozsądek podpowiada rozwiązania, które nie mieszczą się w głowie?
Czy minister Klich, na polecenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego wyrażone przez jego kancelarię, nakazał dowódcom polskiej armii żeby lecieli Tu 154M, wbrew ich woli ?
Tylko, że wtedy dalsza część tej wypowiedzi traci sens.
Tak więc, czy decydenci układający listę pasażerów chcieli zniszczyć Wojsko Polskie? Chcę wierzyć, że nie. I mieć nadzieję, że była to tylko szczytowa głupota a nie zbrodnia.
Zapraszam i tych co się ze mną zgadzają i tych co się nie zgadzają. Porozmawiajmy kulturalnie jak Polak z Polakiem bez cenzury wypaczającej dyskusję.