BIBLJOTEKA ŻYCIA WEWNĘTRZNEGO
CZŁOWIEK
W CAŁEJ SWEJ
PRAWDZIE
Z SZÓSTEGO WYDANIA ANGIELSKIEGO PRZEŁOŻYŁ
KS. HERMAN LIBIŃSKI T. J.
Kartki niżej podane stanowią pierwszą część dziełka, którego cel, naszkicowany we »Wstępie«, streszcza się w ogólnym nagłówku: »Pierwsze lekcje umiejętności świętych«.
Przedmioty, o których mowa niniejszym tomiku, jęko tez rzeczy, które, jeśli da Bóg i pozwolą nieodzowne zajęcia, rozbierać będziemy w tomikach następnych, dostarczały często materji do konferencyj duchownych, nauk i rozmyślań podczas dorocznych rekolekcyj, odprawianych przez kapłanów, zakonników, seminarzystów, sodalisótr i inne osoby, które pragnęły założyć w sobie mocną podwalinę cnoty chrześcijańskiej. Stąd też oczywiście pozostają rzeczy te w ściślejszym związku z ćwiczeniami rekolekcyj, zasady jednak -w nich wcielone odnoszą się do wszelkich działań naszego życia:.
Rozwijając te przedmioty usiłowaliśmy zachowuc prostotę ustnego nauczania i często przedkładaliśmy te same myśli z rożnych punktów widzenia i w różnej szacie językowej. Wobec tego wydawały nam się zbędne liczne praktyczne zastosowania i objaśnienia, które, jakkolwiek pożyteczne dla pewnych klas, nie odpowiadają potrzebom ogółu czytelników. O ile zaś książka ucierpiała na tern opuszczeniu pod względem osobistego zainteresowania się czytelnika, bezpośredniości i namaszczenia wykładu, to marny nadzieję, iż zyskała pod względem użyteczności dla większej liczby dusz.
Z drugiej strony częściej, niż to może w zwyczaju jest w przemówieniach albo nawet w drukowanych pismach treści ascetycznej, odsyłaliśmy w tekście, a zwlaszcza w przypiskach, do dziel katolickich teologów i innych autorów klasycznych i podawaliśmy cytaty z ich dziel. Powód, który zdawał się zalecać, a przynajmniej usprawiedliwiać, takie odmienne postępowanie, jest dwojaki: Po pierwsze ci, którzy pragną głębiej wniknąć w umiejętność Świętych, będą mogli to czynić z mniejszą obawą pobłądzenia, sięgając do samych źródeł. Po wtóre będzie im możliwe przekonać się jednym rzutem oka, jak dalece te »Pierwsze Lekcje« są odbiciem ducha naszej matki, św. Kościoła, którego nieomylnemu sądowi poddajemy najpokorniej i bez zastrzeżeń, cokolwiek zawierają.
Oby uważne ich czytanie przywiodło pobożnego czytelnika do głębszego szacunku życia wewnętrznego, opartego na pełniejszem jego zrozumieniu, oraz do gorętszej miłości Boga! A wswychmodłach, wznoszonych do tronu łaski, niech kiedy niekiedy pamięta i o autorze.
Rzym, w uroczystość św. Ignacego, 31 lipca 1901.
R. J. Meyer T. J.
Umiejętność Świętych uczy nas, że człowiek, będąc takim, jakim jest, winien wznieść się nad świat, w którym żyje, do Boga, dla którego jest stworzony.
Duch Św. zachęca nas do gorliwego poszukiwania mądrości. Ucz się mądrości, synu mój, mówi on, a uweselaj serce moje. Tę samą radę daje nam Kościół, gdy każe nam prosić o pomoc do postępu w umiejętności Świętych. Umiejętność Świętych bowiem to tylko inna nazwa mądrości niebiańskiej, zalecanej dzieciom Boga.
Jest to nauka najszczytniejsza, bo oparta na najwznioślejszych zasadach objawienia nad przyrodzonego. Jest najpotrzebniejsza z nauk, bo jest nauką zbawienia duszy. Jest wreszcie umiejętnością umiejętności, albowiem wszystkie inne winny być jej w pewien sposób podporządkowane. Ktokolwiek zna ją doskonale, chociaż byłby nieświadomy wszystkich innych rzeczy, jest naprawdę mądry w obliczu Boga. To też przedewszystkiem jej zgłębianiu oddawali się od początku świata wybrani. Wszelako nigdy przedtem nie była tak jasno wyłożona, ani z takim naciskiem zalecana, jak w szkole Chrystusa: Mądrości wcielonej.
W najszerszem rozumieniu obejmuje ona cala dziedzinę teologji ascetycznej i mistycznej. Przedmiotem jej zarówno zwyczajna opatrzność Boga nad wszystkiemi jego dziećmi wogóle, jak i tajemnicze jego działania w pewnych wybranych duszach. Ona kieruje niemniej pierwszemi chwiejnemi krokami początkującego, jak najśmielszemi lotami doskonałych. Stosuje się do każdego wieku i do wszelkich uzdolnień, albo raczej, każdy wiek i każda zdolność przystaje do niej. A przyczyną tego jest, iż głównym mistrzem tej boskiej umiejętności jest sam Duch Święty, który daje wyrozumienie maluczkim. On nie potrzebuje czekać na powolny rozwój lat, albowiem może udzielić i często udziela w jednej chwili tego, co jest owocem wysiłków długiego życia. Wszelako po wsze czasy dobierał sobie mądrych i świątobliwych mężów, których szczególnie oświecał, by przewodzili innym. Ci zaś ułożyli mnóstwo różnych uczonych i pobożnych dzieł, przeznaczonych nato, by zawsze odtąd służyły za podręczniki w szkole Chrystusowej.
Dziełko obecne nie zamierza współzawodniczyć z niemi, a tem mniej chce je zastąpić. Przeciwnie chciałoby, opatrzone błogosławieństwem nieba, wprowadzić pobożnego czytelnika w zrozumienie owych pism doskonalszych i głębszych. Na wzór skrcmnego podręcznika 'naukowego pragnie ono zapomocą niewielu a łatwych lekcyj obudzić pociąg’ do dalszego studjum. Albo, jeśli wolno się tak wyrazić, dziełko to usiłuje przełożyć na język powszedni i zastosować do warunków obecnych czasów zasady duchowne, z któremi winni być oswojeni wszyscy pragnący wieść życie godne chrześcijanina.
Zasady te, nieliczne a proste, jak substancje elementarne, z których buduje się królestwo roślin, dają jednak w swem praktycznem zastosowaniu początek światu duchowemu tak urozmaiconemu i złożonemu, jak otaczający nas świat materjalny, który składa się z bonów i gajów, drzew i krzewów, ziół i kwiatów.
Zastosowanietopraktycznezasad ma najwyższą doniosłość, gdyż umiejętność Świętych jest z istoty swej umiejętnością praktyczną. Sam wyraz »aseoza«, wyrażający uprawę życia duchownego, znaczy dosłownie tyle co »ćwiczenie się«, czyli «praktykę*. Ten zatem jest ascetą, kto w praktyce stosuje zasady życia duchownego lub w nich się ćwiczy, czyli mówiąc inaczej, kto prowadzi życie duchowne. Słowem, 'Umiejętność Świętych polega nie na pustej spekulacji, lecz na praktyce, nie na gołej wiedzy lecz na działaniu. Jak mówi pobożny autor»Naśladowania Chrystusa«: »w dzień sądu nie będą się nas pytali, jakeśmy uczenie mówili, lecz jakeśmy bogobojnie żyli«.W tej samej myśli Pan nasz oświadcza: Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie! wnijdzie do królestwa niebieskiego, ale ten, kto spełnia wolę Ojca. mego, który jest w niebieskich, ten wnijdzie do królestwa niebieskiego. A św. Paweł pisze: Nie słuchacze zakonu sprawiedliwymi są u Roga, ale którzy zakon czynią, będą usprawiedliwieni.
Mimo to prawdą jest, iż działanie wymaga po przedniego poznania i idzie za niem. »Obym poznał ciebie, Boże mój, obym poznał siebie, modlił sit; św. Augustyn, obym poznał ciebie, aby cię umiłować, obym poznał siebie, aby sobą pogardzić«. Sw Ignacy wyraża myśl podobną, a raczej uzupełnia myśl św. Augustyna, kiedy nas uczy modlić się:byśmy poznali siebie i świat: siebie, by naprawić, co w nas jest wadliwego, świat, by ujść jego ułud zwodniczych. Poznanie samego siebie, świata i Boga, oto podwalina umiejętności Świętych.
Prawdę tę objaśnia pięknym obrazem znany nam dobrze ustęp Pisma św. Tekst ten podaje, jak patrjarcha Jakób, uchodząc przed gniewem swego brata Ezawa, położył się po męczącej podróży całodziennej na ziemię, ażeby przez noc odpocząć na otwartych polach Betlielu. I ujrzał we śnie drabinę stojącą na ziemi, a. wierzch jej dosięgający nieba, i anioły boże wstępujące i zstępujące po niej, a Pana wspierającego się na drabinie.
Jakie może mieć znaczenie to tajemnicze widzenie? Zapewne duchy błogosławione nie potrzebują fizycznej podpory, by oprzeć się na niej. Poruszają się wszędzie, dokąd i jak chcą, z szybkością błyskawicy. Dlaczego więc chodzą po drabinie i wstępują jakby powolnym krokiem po jej szczeblach od ziemi do nieba? Jeden z wielu nasuwających się powodów jest ten, że wyobrażają człowieka, którego natura od czasu pierwszego upadku z trudem wznosi się ponad świat, w którym żyje, do Boga, który ją stworzył. Nie mamy skrzydeł do latania, ale mamy stopy do wspinania się. Możemy, jeśli chcemy, jak wyraża się św. Augustyn, uczynić drabinę z własnych nawet błędów, depcąc po nich. Możemy według słów poety wznieść się po stopniach własnej umarłej jaźni do rzeczy wyższych.
Człowiek, świat, Bóg— te powinny być przedmioty pokornej, przeplatanej modlitwą nauki, jeśli pragniemy postępować w umiejętności Świętych, jeśli chcemy nabyć owej niebiańskiej mądrości, która według świadectwa Ducha Św. lepsza jest nad wszelakie najdroższe rzeczy.
Człowiek nie ma z natury subtelności ani lotności anioła. Własności te zastrzeżone są na dzień jego zmartwychwstania, kiedy ciało na swój sposób będzie uczestniczyło w przywilejach uwielbionej duszy, kiedy powstanie ciało duchowne,które byłowsianejakociało cielesne. W obecnym stanie swego bytowania człowiek podlega zwyczajnym prawom materji i, jakkolwiek niebieskie mogą być jego dążenia, stale bywa mu przypominany jego ziemski początek. Ognisty duch chciałby rozwinąć skrzydła do lotu i wzbić się ku niebiosom, atoli ciało, które się kazi, obciąża duszę, a ziemskie mieszkanie tłumi umysł wiele myślący.
Nie koniec na tern. Jako dodatek do naszego ciała musimy dźwigać ciężkie brzemię grzechów osobistych i odziedziczonych, brzemię błędów i niedoskonałości, namiętności i złych skłonności. Tak przytłoczeni i wyczerpani musimy trudzić się, męczyć, wytężać swe siły, piąć się po drabinie mozolnie i powoli, a niewiadomo jak długo. Tyle tylko wiemy, że nam jeszcze bardzo daleko do szczytu i że musimy wspinać się wyżej, coraz wyżej, im dalej posuwa się nasze życie.
A co zwiększa jeszcze trudność, to pociąg do świata tu na ziemi. Jak silny zdaje się on być czasami! Jak nieomal nieprzeparty! Wtedy to sprawdzamy na sobie w całej ich mocy słowa Zbawiciela: Duch wprawdzie jest ochoczy, ale ciało mdłe. Wtedy też rozumiemy sens głębokiego powiedzenia św. Grzegorza: »Na ziemi ciało jest u siebie, w własnym domu. Gdy Pan nasz zabierze je do nieba, będzie ono, że tak powiem, przeniesione na obce miejsce*. Tak, w istocie, na ziemi ciało obraca się we własnym domu. Tam jego środek ciążenia, do którego wraca tak naturalnie, jak kamień rzucony w powietrze. Wszyscy to czujemy i ustawicznie będziemy odczuwali, az przyjdzie odmienienie nasze.
Wszelako nie upadajmy z to po powodu na du cliu, nie pozwalajmy sercu tracić nadziei. Drabinę, sięgającą od ziemi do nieba, trzyma u szczytu mocno sam Wszechpotężny. On opiera się na niej i daje nam znak, byśmy szli do niego. Czemu waliamy się? Czego się lękamy? Jeśli doznajemy zawrotu głowy na widok wzniosłych wyżyn, na które nas zaprasza, on będzie dłonią swą podtrzymywał nas wspinających się i będzie strofował nas słowami pełnemi zachęty jak te, któremi się ongi odezwał do swego przerażonego apostoła na wodach galilejskich: Malej wiary, czemuś zwątpił? Rzućmy się więc ku niemu całym pędem płonącej miłości i nie spoczywajmy, póki nas nie zamknie bezpiecznie w swojem objęciu. Gdy raz zostawimy za sobą mętną i przygnębiającą atmosferę tego świata poziomego i zaczniemy oddychać czystszem i lżejszem powietrzem wyżynnem, niezwykła żywotność i moc przeniknie całe nasze jestestwo, taka moc, jakiej doznawał królewski psalmista, kiedy mówił do Pana: Biegałem drogą mandatów twoich, gdyś rozszerzył sercemoje.
»Nie powinniśmy zatem kłaść ciasnych granic swym pragnieniom, pisze ekstatyczna Teresa św., lecz wierzyć mocno, iż wsparci łaską bożą będziemy zdolni wstąpićwślady Świętych. Nie powinniśmy trapić się wątpliwościami nawet wtedy, gdy odkrywamy, że powodzenie nasze zrazu nie odpowiadaoczekiwaniom.
Odważne, wielkodusznewysiłki wystarczą, by mimo wszelkie pozory przeciwne wznieść duszę w krótkim czasie na zdumiewające wyżyny świętości.
W górę więc i naprzód, bez ustanku, póki nie staniemy na szczycie drabiny! Do nas wszystkich powiedziano:
Bądźcie doskonałymi, jak i Ojciec wasz niebieski doskonały jest. Jeśli ciało zwierzęce dąży z natury ku ziemi, dusza duchowa niemniej naturalnie dąży ku niebu. Ona przeznaczona dla Boga i nie będzie szczęśliwa, dopóki nie spocznie słodko na jego boskiem łonie. «Uczyniłeś nas dla siebie. Panie, woła św. Augustyn, i serca nasze nie znajdą odpocznienia, póki nie spoczną w Tobie«.
Słowem: główny przedmiot mądrości niebiańskiej, czyli umiejętności Świętych można streścić w tern jednem zdaniu:Człowiekw całej swej prawdziewinienwznieść się ponadświat,a którym żyje, ku Bogu,dla którego jest stworzony.