Czesi mają farta
19/10/2011
430 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Czesi mają farta. Czeski fart nazywa się Petr Nečas i drugi rok jest premierem naszego południowego sąsiada. Skądinąd, ciekawostka, pierwszym premierem katolikiem w dziejach tego zlaicyzowanego kraju.
Czesi mają farta. Czeski fart nazywa się Petr Nečas i drugi rok jest premierem naszego południowego sąsiada. Skądinąd, ciekawostka, pierwszym premierem katolikiem w dziejach tego zlaicyzowanego kraju. Ostatnio Nečas był w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Miałem okazję wczoraj go słuchać i podyskutować. Czeski premier był gościem frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Byłem zbudowany niezależnością jego poglądów i odwagą w ich wygłaszaniu. Czech nie owijał w bawełnę. Opowiedział się za mocną współpracą w ramach Grupy Wyszehradzkiej (Praga-Warszawa-Bratysława-Budapeszt) i ujawnił, że Berlin i Paryż odwodzą Czechów od angażowania się ramach Wyszehradu! Powiedział, że skoro Niemcy i Francja namawiają, żeby tego nie robić, to właśnie trzeba to robić.
Na moje pytanie o wyraźny sceptycyzm Czech (a także Węgier) wobec wejścia do strefy euro, Nečas stanowczo stwierdził, że co prawda Czesi, przystępując do Unii Europejskiej zaakceptowali wejście z czasem do eurolandu, ale wówczas… była to inna strefa euro! Teraz więc nie powinno być żadnego automatu i o ewidentnym okresie przystąpienia do eurozony powinno w jego kraju rozstrzygnąć referendum.
Dodam, że skoro 70% Czechów nie chce wchodzić do strefy euro, to wynik tego referendum byłby przesądzony.