czyli gdzie może tkwić jądro ciemności w sporze premierowsko-kibicowskim.
Osobiście nie rozumiem kibicowania. Osobiście wolę sport uprawiać osobiście:). Ale to nieistotne. Sprawa kibiców "chodzi za mną", bo mi się nie podoba karanie ludzi za wolność słowa (zakładam, że nie są to słowa powszechnie uważane za obelżywe). – Najpierw kibice, następny kto? Uczniowie? Pasażerowie PKP? Cykliści? Ale nawet nie w tym tkwi sedno problemu. Według mnie leży ono gdzie indziej.
Pamiętacie w ub. roku w listopadzie "faszyzm nie przejdzie!"? Głupio to w mediach wyglądało, nawet tych "majn-sramowych": rodziny z dziećmi, babcie "w moherach" jako przykłady tych niebezpiecznych, fanatycznych faszystów. No to teraz chcą prawicę zażyć z mańki. Chodzić może o to, by w głowie leminga/konsumenta pop-kultury stworzyć skojarzenie "patriota=chuligan (np. stadionowy)". Tu właśnie tkwi główne niebezpieczeństwo.
Uważam, że kibice powinni brać to pod uwagę, jeśli nie chcą "przefurmanić" spraw Polski.
Praktyczną pomocą na tej drodze może być (po aktualizacji – moze ktoś z Ekranowiczów jest w stanie jej dokonać?) poradnik "Mały konspirator":), do przeczytania np. tu:
http://dlibra.umcs.lublin.pl/dlibra/docmetadata?id=2679&from=pubindex&dirids=5&lp=296
U mnie "nie bangla", jak i wiele innych plików, ale może Wam się otworzy. Tu kolejna prośba: niech ktoś to ściągnie, zrobi kopie (nie kopię, tylko kopie) i udostępnia, bo się boję, że Uniwersytetowi zabronią publikacji a z Chomika każą usuwać;).
Jedna rada na gorąco: w razie zatrzymania (każdego można zatrzymać na 24 a jak się uprą to i na 48 – no i dobrze): ruki po szwam, morda na kłódę, oczy w podłogę (żeby nie było lżenia organów spojrzeniem groźby karalnej i wiem co mówię – hihi) i odmawiasz składania wyjaśnień. Spokojnie odmawiasz. Masz prawo odmówić wyjaśnień, które mogłyby być wykorzystane przeciwko Tobie albo osobom Ci bliskim w różny sposób.
Po namyśle jeszcze druga rada: W razie zatrzymania milcz i zachowaj spokój. Spokojnym, ciągłym ruchem wyjmij dokumenty (uprzednio pokaż, że masz puste ręce). To podstawy. Pamiętaj jednak, że policjant to też Polak. Nie nawracaj go, nie brataj się z nim, nie daj się nabrać na grę w złego i dobrego glinę. W sprzyjającej chwili możesz zrobić tylko jedno: nie a propos i mimochodem(!) wtrącić zdanko, że robią chłopaki co muszą i tylko szkoda, że chronią rząd, który notorycznie obcina im fundusze np. na szkolenie, że o wyposażeniu nie wspomnę:). I tyle – bez komentarzy, bez "nawracania", bez zbędnych słów (milczenie jest złotem, zwłaszcza na komendzie i przyjmijcie to na wiarę, nawet gdyby Was pytali o to, co jadła ciocia na obiad!).
NIe dajcie się sprowokować. Także "swoim" – pamiętajcie, że gra idzie o DWIE stawki i to duże: wolność słowa, wypowiedzi i poglądów oraz o to, by nie zaczęto utożsamiać patriotyzmu z chuligaństwem, chamstwem i kryminalistami (że tak już otwartym cynizmem pojadę).
Zwyczajnie. Po ziemi:). Na prosty chlopski rozum baby:). [Grafika pochodzi z galerii obrazów Aleksandra Horopa www.horopgaleria.bloog.pl (za zgoda Autora)]