JP I – JÓZEF PIŁSUDSKI… JP II – oczywiście JAN PAWEŁ II… Dwaj wielcy Polacy, te same inicjały. Zarówno jeden, jak i drugi – przyczynili się walnie do odzyskania niepodległości przez Polskę. Wielkość pierwszego polegała na umiejętnym rozegraniu korzystnej dla nas sytuacji międzynarodowej; wojenne osłabienie trzech zaborców stworzyło niepowtarzalną okazję wyzwolenia kraju z ponad 120-letniej niewoli. Ta droga ku wolnej Ojczyźnie odbywała się często wbrew woli rodaków. Wszak wielu z nich porobiło już znaczące kariery – a to w carskiej administracji, a to w pruskim wojsku, a to w austriackim kupiectwie… Dla nich oderwanie się od administracji zaborcy oznaczało skok w nieznane. Polak z poznańskiego, mazowieckiego, czy Małopolski – to byli często trzej różni, skonfliktowani ze sobą kulturowo i mentalnie obywatele. Geniusz […]
JP I – JÓZEF PIŁSUDSKI… JP II – oczywiście JAN PAWEŁ II…
Dwaj wielcy Polacy, te same inicjały. Zarówno jeden, jak i drugi – przyczynili się walnie do odzyskania niepodległości przez Polskę.
Wielkość pierwszego polegała na umiejętnym rozegraniu korzystnej dla nas sytuacji międzynarodowej; wojenne osłabienie trzech zaborców stworzyło niepowtarzalną okazję wyzwolenia kraju z ponad 120-letniej niewoli.
Ta droga ku wolnej Ojczyźnie odbywała się często wbrew woli rodaków. Wszak wielu z nich porobiło już znaczące kariery – a to w carskiej administracji, a to w pruskim wojsku, a to w austriackim kupiectwie… Dla nich oderwanie się od administracji zaborcy oznaczało skok w nieznane. Polak z poznańskiego, mazowieckiego, czy Małopolski – to byli często trzej różni, skonfliktowani ze sobą kulturowo i mentalnie obywatele.
Geniusz Marszałka polegał m.in. na umiejętnym zagraniu ograniczoną, światłą dyktaturą; bez umiarkowanego „zamordyzmu” nie udałoby się poskładać od nowa Rzeczpospolitej, w której każdy wyrywał co tylko mógł – dla siebie. Edukacja młodzieży i ograniczona demokracja dokonały cudu. Przez 20 lat międzywojnia odrodziły się więzi między rodakami, wychowano całe pokolenie młodych patriotów, przywrócono rangę zawołaniu: „Bóg, Honor, Ojczyzna”, a heroizm zachowań Polaków w czasie II wojny światowej wykazał, że nie był to czas zmarnowany.
Po 1945 roku sytuacja powtórzyła się; zaborca był już tylko jeden, ale jakże skuteczny. Najlepsi Synowie Narodu zostali wymordowani bądź zmarginalizowani, do władzy dorwała się grupa „wallenrodów”, która „ustawiła się” w nowej rzeczywistości; awanse i kariery w zamian za utratę ideałów podzieliły społeczeństwo na kilka pokoleń.
Większość Polaków „za komuny” zapadła w stan przetrwalnikowy, swoisty letarg – bez nadziei na zmianę status quo za ich życia. I dopiero wsparcie duchowe ze Stolicy Piotrowej nowomianowanego Papieża-Polaka wyzwoliło uśpione emocje, wyrwało naród z marazmu i dało nadzieję na odzyskanie niepodległości.
Nie wiem, co Jan Paweł II powiedziałby na to, co aktualnie dzieje się w naszym kraju; wszak niecenzuralne słowa nie przystoją Świętej Osobie. Zapewne zadziwiłby się niefrasobliwością, z jaką traktujemy cudem odzyskaną niezależność (niektórzy kwestionują wręcz samą wolność).
Na pewno po raz kolejny (jak wtedy, w Sejmie RP) JP II zatroskałby się nad mizerią świata naszych wartości. Ale ten temat każdy musi już rozważyć we własnym sumieniu…
Lech Makowiecki
P.S. Z cyklu – znalezione w sieci:
WIELKA RADOŚĆ (hymn powitalny – Sopot, 1999r)
HONOR I GNIEW – Marszałkowi i legionom
Inzynier z wyksztalcenia, songwriter i grajek z wyboru. Niepoprawny romantyk, milosnik Historii - oceanu wiedzy o tym, co nas moze spotkac. Fan Mickiewicza i Pilsudskiego - ostatnich Wielkich Polaków majacych mega-wizje bez udzialu dopalaczy...