Sondaże są wykorzystywane w walce politycznej i nie ma co z tym dyskutować. Używający ich wierzą w instynkt stadny potencjalnych wyborców i to, że duża część niezdecydowanego elektoratu zagłosuje na lidera sondaży. A tymczasem w naszych mediach sondaż i miraż łączy nie tylko rym. Oba bywają również synonimem złudzenia.
Pracuję w badaniach. Wiedza zawodowa sprawia, że nie podchodzę nigdy entuzjastycznie do wyników sondaży. Pierwszą rzeczą, którą robię to poszukiwanie opisu metodologicznego. Słowo poszukiwanie jest tu bardzo pasowne, ponieważ można odnieść wrażenie, że dziennikarze sporządzający materiał na podstawie badań dokładają sporo wysiłku, aby opis metodologiczny ukryć. To oczywiście wrażenie mylące: dziennikarze nie ukrywają opisu metodologicznego. Oni po prostu o metodologii badań nie mają wielkiego pojęcia i dlatego te opisy są szczątkowe. Temat nie jest błahy, ponieważ od wyboru metody badania wiele zależy.
Próba
Przede wszystkim istotne jest na jakiej próbie zostało przeprowdzone badanie i tego już się w mediach nauczono. Ale o czym mówi nam próba? Na przykład dla badania ogólnopolskiego między próbą 500 a 1100 różnica jest taka, że w pierwszym przypadku będziemy mogli wnioskować z błędem 5% a w drugim z błędem 3%.
Metoda badania
Ważna jest metoda i tu już wszystko zależy od tego jak czapka dziennikarzowi stanie: raz podają raz nie. A przecież bardzo istotne jest to, czy badanie było bezpośrednie (tzn, ankieter rozmawiał twarzą w twarz z respondentem) czy telefoniczne. Ważne jest gdzie było przeprowadzone badanie twarzą w twarz: czy ankieter stał na głównej ulicy wielkich miast czy też pojechał na wieś lub chodził od mieszkania do mieszkania.
Sformułowanie pytań
Prawie nigdy nie dowiadujemy się jak dokładnie brzmiało pytanie postawione respondentom. A od tego wiele zależy. Na przykład: <Którą partię popierasz?> a <Na którą partię zagłosujesz w przyszłych wyborach?> Może być tak, że ktoś na pierwsze pytanie odpowie "żadną", a na drugie jakąś partię wymieni. Albo odwrotnie: jakąś partię w sumie popiera, ale do wyborów nie pójdzie i nie zagłosuje na żadną.
Wyniki
W zamieszczonym powyżej wykresie zestawiłem kilka sondaży i to co media podały jako poparcie w różnych grupach wiekowych. Otóż zaczęło się od tego, że badania wykazały, że partia Prawo i Sprawiedliwość zaczęła wygrywać sondażowo wśród osób młodych. To zaskoczenie, bo funkcjonujący stereotyp jest inny. Nie ulega też wątpliwości, że taka informacja jest korzystna dla PiS a niekorzystna dla PO oraz mediów je popierających. Pojawiła się więc sondażowa riposta Gazety Wyborczej (która raczej nie pała wielką miłością do PiS) i sondaż, z którego wynika, że wcale tak nie jest. Badanie pokazuje wyniki tak odmienne od poprzednich, że aż prosi się o przyjrzenie się mu bliżej. Jakich drobnych manipulacji tu dokonano? Osobiście uważam (ale to tylko spekulacja), że nie chodziło o wykazanie, że jednak PO ma zwolenników w młodym elektoracie. Celem było zniechęcenie do sondaży. Jeżeli sondaże pokazują, coś dla nas niekorzystnego to zdeprecjonujmy same sondaże. Ludzie widząc tak rozbieżne badania zniechęcą się do nich i nie pójdą za instynktem stadnym, który podpowiada, że teraz jeżeli jesteś młody i fajny to głosujesz na PiS. Jak można było jednak uzyskać tak inne wyniki? Po pierwsze badanie jest telefoniczne (nie ma jednak informacji czy tylko na bazie telefonów stacjonarnych czy również komórkowych). Jeżeli wykorzystano tylko bazę telefonów stacjonalnych to badanie jest tylko rozrywkowe, ponieważ nasycenie telefonią stacjonarną w Polsce jest zbyt małe, żeby można było mówić o reprezentatywnym badaniu nawet przy próbach kilkutysięcznych. Jeżeli komórki były brane pod uwagę, to nadal trzeba pamiętać, że mamy tu do czynienia ze skrzywieniem reprezentatywności, bo chociaż komórki ma wiele młodych osób, to jednak nie wszyskie i te osóby, które nie mają (a więc wypadają z badania) mogą mieć inne preferencje polityczne od tych, którzy mają. Teraz zakres wiekowy. Z wcześniejszych badań wynika, że im młodszy respondent tym bardzie popiera PiS (w grupie 18-19 lat aż 59% wg GFK Polonia). Zatem w badaniu Gazety Wyborczej zrobiono delikatne przesunięcie: przyjęto zakres wieku 19-26 lat. Ale to już tylko smaczek. A na koniec jeszcze o wizualizacji. Jak wiadomo człowiek ma tę właściwość, że lepiej zapamiętuje obraz niż tekst. Biorąc to pod uwagę proszę przyjrzeć się wykresowi poniżej. Bez komentarza.
I jeszcze na koniec końców: gdy badanie jest rzetelnie wykonane to jest w stanie pokazać jak jest naprawdę 🙂