Zastanawiam się czy jest coś co powinienem zrobić, osiągnąć, abym w chwili gdy ogarnie mnie świadomość że „odchodzę” – mógł odejść ze spokojnym sumieniem. Ostatnio (ten Synod) myślę też czy umrę w tej samej w której po narodzeniu zostałem ochrzczony.
Czasem się już zastanawiam czy jest jeszcze coś co powinienem zrobić, osiągnąć, dopilnować abym w chwili gdy ogarnie mnie świadomość że „odchodzę” – mógł odejść ze spokojnym sumieniem.
Oto kilka wewnętrznych przemyśleń, to czego ludzie najczęściej żałują tuż przed samą śmiercią.
Myśli spisane zostały przez osobę przez wiele lat pracującą przy opiece paliatywnej. Sprawowała ona opiekę na tymi osobami które przeżywały na Ziemi swoje ostatnie tygodnie życia ( 3 do 12 tygodni). W ten sposób udało się jej zebrać informację : czego najbardziej z życia żałowali w swoich ostatnich dniach:
Dla nich było to czego z życia swego żałowali, czego nie udało się im osiągnąć.
Dla nas jest to być może lista zakupów , które jeszcze uda się zrobić. Im kto młodszy – tym większa szansa.
Oto lista „zakupów” jaką sporządził ktoś kto czytał powyższe refleksje i spisał swoje:
Zaczynam żyć swoim życiem i zamierzam:
A propos trąbki i ciszy po tym jak już jest „po wszystkim”. Może dobrze byłoby gdyby ten kto już umie zagrał Ojcom na Synodzie w watykanie – pobudkę?
2 komentarz