Czcij ojca swego
31/03/2011
448 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
jeden, dwa, trzy, cztery – raz, raz, dwa, dwa, pst, psyt, yhm – próba mikrofonu… halo, halo, czy już dobrze słychać? Jeszcze nie, jeszcze kilka znaków? O! już dobrze :)))
dawno było a jakoby stało się wczoraj
tamtego deszczowego dnia
szyny wyglądały niczym lśniące poręcze
pośrodku podkłady śmierdzące karbolem
po których drobiły kroki ojca z synem
i to milczenie
cięższe niż kamienie wyłożone pomiędzy
nie zatrzymał ich opuszczony semafor
ani Bóg nie stanął na drodze
pierwszą ścieżką zeszli w stronę lasu
na skraju
ojciec wyciągnął sznur zza pazuchy
założył pętlę na szyi
drugi koniec przez gałąź przerzucił
podciągnął mocno do góry
trwało to chwilę
dawno było a jakoby dzieje się dalej
pamiętam jego oczy wypłowiałe ze strachu
nie wiem jak wybaczyć