Czas Karłów odc. 30 – czyje jest ABW? Sen o potędze, Aresztowanie …
29/02/2012
658 Wyświetlenia
0 Komentarze
66 minut czytania
Nie wiem dokładnie, w którym momencie zapadł na nas „wyrok”. Mając całą wiedzę z podsłuchiwania naszych rozmów doskonale poznali nasze plany i projekty biznesowe. W każdym razie, wyraźnie na plecach czuć było poczuć „oddech” tych panów i …
Krajobraz „po bitwie” to Polska, kraj pozorów. Pozory wolności, pozory demokracji, pozory sprawiedliwości, gdzie pozornie rządzący parlament, pozorny Premier i pozorny Prezydent. A tak naprawdę Polską rządzi paru facetów, którzy dorobili się na rujnowaniu Polski i mają przeogromny wpływ na polityków oraz służby specjalne. To oni rządzą. Rządzą w sposób zakulisowy, ale rzeczywisty, nie pozorny.
Kukiełki i marionetki w rządzie wykonują wszystko to co, im zlecą. Przecież nie o taką Polskę walczyłem. Walczyłem o Polskę wolną i sprawiedliwą. O wymarzoną Ojczyznę. Dlatego tak bardzo mi wstyd. Wstyd przed samym sobą, przed Markiem Dochnalem i Maćkiem Popendą. Wstyd przed dorosłą już własną córką Aleksandrą. Z tych to wszystkich powodów po dwóch miesiącach rozmów z Markiem, zrodził mi się w głowie ( i ze wstydu, i z przyziemnych biznesowych potrzeb), pomysł. Który przywiódł mnie i zupełnie nieświadomego tego pomysłu Marka znów do aresztu. Dobrymi chęciami piekło wybrukowane niestety. Nawyki z konspiracji wzięły górę nad rozumem oraz zdrowym rozsądkiem. I jeszcze ten mój pęd w dążeniu do biznesowych sukcesów podyktowany chęcią realizacji wspólnych projektów, co wyzwoliłoby mnie z stresowej dla mnie, Izabeli i córki Aleksandry sytuacji. Ciągłego przesuwania środków i „łatania dziur” oraz przygnębiającej świadomości kredytu hipotecznego w frankach szwajcarskich, który chciałem w całości natychmiast spłacić. Zatem pośpiech w dążeniu do sukcesu plus nawyki z konspiracji lat 80. dały mieszankę bardzo wybuchową. W sam raz dla ABW.
A teraz sam pomysł. Postanowiłem wyrobić Markowi dokumenty umożliwiające podróże po całym świecie.. Jakie byłyby dalsze losy? Nie wiem. I nie zaprzątało to specjalnie mojej uwagi. Marka chciałem postawić któregoś dnia przed faktem posiadania takich dokumentów. I tyle. „Ktoś” jednak doniósł ABW o moich planach. Dziś wiem nawet kto…
Agencja zaangażowała się, jak sądzę, bez wahania; tak poprowadziła sprawę, aby „pomóc” mi wyrobić te dokumenty. A w chwili gdy miałbym je wręczać – zakładał scenariusz prowokacji – zamierzano aresztować oraz oskarżyć mnie i Bogu ducha winnego Marka o próbę jakiejś ucieczki. Co tu kryć – sam ukręciłem, nie dość, że bat na siebie, to jeszcze oberwał nim przy
okazji „wymęczony” już aresztami bliski przyjaciel. Niedźwiedzia przysługa. Głupota czy zaślepienie…
Sam nie wiem już jak to dziś nazwać i uzasadnić. Nie chce się usprawiedliwiać, ale wydawało mi się, że bez tych dokumentów nie będzie koniecznych, coraz bardziej pilnych wspólnych wyjazdów w sprawie naszych projektów biznesowych. A konkretnie – ich finalizacji. Jak tego nie zrobimy, to przepadną. Inwestorzy, w większości Marka znajomi coraz bardziej nalegali na bezpośrednie i osobiste rozmowy i ustalenia. A tu Anglia i Stany Zjednoczone … Sam nie zdołałbym tego ukończyć z sukcesem. Chciałem pomóc Markowi, a sobie „ulżyć” i co tu kryć, „odkuć się” w bieżących nawarstwionych problemach finansowych.
Jakie to projekty? Oto kilka, które musiały zdenerwować starych „zleceniobiorców” z ABW. Dodam, że w ciągu pięciu miesięcy od wyjścia Marka z aresztu skoncentrowaliśmy się projektach wartych bardzo dużo i innowacyjnych. Głównie na styku energetyka-ekologia a to między innymi:
– inwestycje w rozwój raczkującej wtedy energetyki wiatrowej,
– inwestycje w rozwój 2-ch terminali na wschodniej granicy,
– inwestycje w rozwój i budowę elektrowni na biomasę,
– uruchomienie terminala morskiego w celu odbioru dostaw sprężonego gazu ziemnego (LNG). Docelowe dostawy to ok.. 30-35 procent całego polskiego zapotrzebowania, czyli rzeczywista dywersyfikacja oraz złamanie rosyjskiego monopolu, inwestycje w rozwój roślin energetycznych, inwestycje w nowoczesne technologie utylizacji odpadów przemysłowych raz z wykorzystaniem tego procesu do wytwarzania „zielonej” energii.
Same projekty budowy „zielonych” elektrowni i te związane z energetyką wiatrową to projekty o wartości setek mln zł. Projekt związany z dywersyfikacją sprężonego gazu ziemnego (LNG) to jeszcze większa skala. Nasze zaawansowanie, rozmach oraz (właśnie!) skala tylko tych dwóch projektów przeraziła oraz „zahaczyła” o apetyty dwóch polskich tak zwanych „miliarderów”. Osobników wyraźnie związanych z bezpośrednim wpływem na polityków, kierujących naszym państwem.
W przypadku LNG jeden z nich nie był w stanie sam go zrealizować. Jednak blokował od lat idealne miejsce w Porcie Północnym (chyba, że jego wyłącznym celem lub zadaniem było wyłączenie możliwości dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego). W przypadku (elektrowni zielonych), drugi z nich bardzo chciał przy pomocy „swoich” ludzi przejąć ten projekt i w oparciu o cudzy kapitał zrealizować go, aby później przy pomocy różnych „sztuczek” prawnych oraz wpływów politycznych w efekcie go przejąć dla siebie. Jednakże nie był wiarygodny dla tego kapitału i dreptał w miejscu. W każdym razie w obu tych przypadkach, wyraźnie na plecach czuć było poczuć „oddech” tych panów i stojących za nimi „ludzi” powiązanych ze służbami specjalnymi.
Moim zdaniem stwarzało to zupełnie realne dla nas zagrożenie. Nie tylko biznesowe. Nawet osobiste. Marek nie do końca podzielał moje przemyślenia. Dlatego bez jego zgody i wiedzy postanowiłem przyśpieszyć finalizację tych projektów. Jednak bez fizycznej obecności Marka podczas rozmów za granicą nie było to możliwe. Moich planów mogły domyślać się dwie osoby. Dziś wiem, że ten „ktoś” to jedna z nich…. Uderzyli nie bezpośrednio w Marka, ale we mnie jako nieświadome narzędzie ich prowokacji. Nie wiem dokładnie, w którym momencie zapadł na nas „wyrok”. Mając całą wiedzę z podsłuchiwania naszych rozmów doskonale poznali nasze plany i projekty biznesowe. Ich szczegóły znaleźli w zabranych przy rewizjach laptopach osobistych. Teraz po naszym „sprzątnięciu” mogli je sami realizować lub blokować dalej skuteczniej.
Dość szczegółowo mechanizm tej prowokacji opisuję w kolejnych pismach i wnioskach o wszczęcie śledztwa przeciwko funkcjonariuszom ABW, którzy dopuścili się przy tej prowokacji całego szeregu przestępstw i nadużyć.
Pozwolę sobie teraz je przytoczyć:
Tomasz Karwowski Katowice 5.12.2008 rok.
40-957 Katowice
Areszt Śledczy
ul. Mikołowska 10 A
Szanowny Pan Krzysztof Bondaryk
Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
ZAWIADOMIENIE:
dotyczy:możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy ABW.
Zwracam się do Pana z dwóch zasadniczych powodów:
1.) W związku z pismem Prokuratury Krajowej z dn. 21.11. 2008 r., w mojej sprawie o sygn.. PR IV-III Ds. 8/07/s, skierowanym na Pana ręce a podpisanym przez Pana Zbigniewa Pustelnika – Naczelnika III Wydziału Zamiejscowego Biura d/s PZ Prokuratury Krajowej w Katowicach, celem jego uzupełnienia.
2.) W związku z uzasadnionym podejrzeniem zaistnienia wewnątrz kierowanej przez Pana Agencji zorganizowanych, pozaprawnych działań funkcjonariuszy ABW.
Funkcjonariusze ci prowadzą lub nadzorują śledztwo prowadzone w ABW- Departament Postępowań Karnych w Warszawie o sygn. PR IV-III Ds. 8/07/s przeciwko mnie i Panu Markowi Dochnalowi. W śledztwie tym współpracują z Wydziałem III Zamiejscowym w Katowicach, Biura ds. PZ Prokuratury Krajowej.
Działania tych funkcjonariuszy ABW podjęte zarówno podczas działań operacyjnych w tym śledztwie, jak i działania bezpośrednio dotyczące mnie i mojej najbliższej rodziny wyczerpują wszelkie znamiona przestępstw z art. 231&1 i 2k.k., ; art.160&1 i 2 k.k., art.207&1 k.k. oraz art. 246 i 247 kodeksu karnego.
Poprzez zaistnienie dwóch grup przestępstw polegających m.in. na:
1.) Zastosowaniu prowokacji operacyjnej ABW przekraczającej granice kompetencji oraz obowiązującego prawa:
-tj. o przestępstwo z art. 231&1 i 2 k.k.
2.) Zastosowanie przez funkcjonariuszy ABW metod łamiących obowiązujące prawo tj.:
– art.160&1 i 2 k.k., czyli przestępstwo polegające na narażeniu na niebezpieczeństwo,
– art.207&1 k.k., czyli przestępstwo przeciwko rodzinie i opiece,
– art. 246 k.k. – czyli przestępstwo polegające na wymuszeniu zeznań,
– art. 247 k.k.&1,2,3 k.k. – czyli przestępstwo polegające na znęcaniu się nad osobą pozbawioną wolności.
Przykłady tych przestępstw w stosunku do mnie i do mojej najbliższej rodziny, których dopuścili się wielokrotnie funkcjonariusze ABW w ramach prowadzonego śledztwa przeciwko m.in. mnie opisuję w dołączonym uzasadnieniu ( 5 stron ).
UZASADNIENIE
I. KWESTIA PODSTAWOWA – mechanizm, zasięg oraz bezprawność działań ABW.
Po wielokrotnym przeanalizowaniu wiedzy własnej, dokumentów mojego zatrzymania i śledztwa, chronologii oraz faktografii zdarzeń a także zachowań zatrzymujących mnie funkcjonariuszy ABW w dn. 7.08.2008 roku, doszedłem do uzasadnionego wniosku iż stałem się najpierw obiektem a później ofiarą pozaprawnej prowokacji ABW mającej na celu doprowadzenie m.in. do mojego aresztowania. Mechanizm tej ewidentnie nielegalnej prowokacji polegał na operacyjnej „pomocy” ABW w wytworzeniu oraz dostarczeniu do mnie ( via „mój” kontakt w Wilnie) paszportu, prawa jazdy, dowodu osobistego wystawionego na nazwisko litewskie lecz ze zdjęciem p. M. Dochnala.
Na wstępie podkreślam, że od momentu mojego zatrzymania nie wypierałem się samego pomysłu oraz próby jego realizacji poprzez zlecenie „mojemu” litewskiemu kontaktowi wykonania „lewych” dokumentów oraz ich odbioru w dn. 7.08.2008 roku w Wilnie. I nie kwestia autorstwa tego pomysłu budzi moje jakiekolwiek zastrzeżenia czy wątpliwości lecz wydarzenia, które nastąpiły po uzyskaniu takiej informacji (poprzez podsłuch lub informatora) przez kierowaną przez Pana Agencję. A ciąg tych wydarzeń niezbicie wykazuje „podwójną” rolę ABW w tej sprawie od samego jej początku. Na szczęście jednak popełnili oni tyle błędów, które teraz pozwalają wykazać rzeczywistą rolę ABW w tej sprawie. Jak również pozwalają mi takie oskarżenia w sposób uzasadniony, pod adresem ABW formułować i na Pańskie ręce je skierować celem wyjaśnienia i ukarania winnych.
Postaram się pokrótce opisać i uzasadnić je na tyle aby móc Pana nimi zainteresować, a mianowicie:
1.) Po moim osobistym odbiorze „lewych” dokumentów w Wilnie w godzinach popołudniowych w dniu 7.08.2008 r., udałem się w podróż powrotną do kraju.
2.) Nie spotykałem się z nikim po drodze oraz nikogo nie informowałem w żaden sposób o fakcie przewożenia tych dokumentów a tym bardziej o brzmieniu litewskiego nazwiska w nich widniejącego.
3.) Funkcjonariusze ABW zatrzymali mnie ponad 200 km od litewskiej granicy, pod Olsztynem około godziny 20.30, a więc po samotnym przejechaniu blisko 350 km od Wilna.
4.) Kilka godzin wcześniej, w Wilnie odebrałem „lewe” dokumenty i po raz pierwszy przeczytałem brzmienie nazwiska litewskiego, które w nich figurowało.
5.) Podczas zatrzymania mnie pod Olsztynem, czyniący to jeden z funkcjonariuszy ABW wymienił to nazwisko ( Zakravicius Maricius). Odczytując je z jakiegoś urzędowego druku. Dowód – protokół mojego zatrzymania i przeszukania wystawiony przez ABW Olsztyn. Ten fakt uświadomił mi, że w ABW musiano znać to nazwisko wcześniej niż ja je poznałem albowiem zatrzymano mnie w bocznej, polnej drodze pod Olsztyn a ten funkcjonariusz odczytał je z druku ! Wynikało z tego jasno, że autorzy tego druku znali to nazwisko znacznie wcześniej niż ja je poznałem! W jaki sposób, zatem?
6.) Odpowiedź jest oczywista – ABW znała brzmienie nazwiska wcześniej niż ja ponieważ sama dużo wcześniej „pomogła” je sfabrykować lub celowo dopuściła do ich wytworzenia. Potem już tylko zadbano aby trafiły do mnie poprzez Wilno.
7.) Tak oto, sama ABW współuczestniczyła bezpośrednio w dokonaniu zarzucanego mi przestępstwa, co więcej bez tej „pomocy” i przyzwolenia ABW zapewne te dokumenty nigdy by nie powstały. Czym innym bowiem był mój zamiar a czym innym możliwość jego realizacji.
8.) Gdyby nie ABW, jej „pomoc” oraz zadbanie aby te dokumenty dotarły do mnie nie byłoby przestępstwa. Nie mogli przecież aresztować i postawić zarzutów zarówno mnie a tym bardziej p. M. Dochnalowi, kompletnie zresztą nic nie wiedzącego o moich staraniach i samym pomyśle wyrobienia tych dokumentów – co zresztą ABW doskonale wiedziała..
Całe moje „przestępstwo” bez wydatnej „pomocy” ABW byłoby przecież jedynie niezrealizowanym pomysłem a na to najwyraźniej nie mogła się zgodzić jakaś „niewidzialna” ręka w ABW.
WNIOSEK:
Tu właśnie zawarte jest samo sedno niedozwolonej prowokacji ABW – która de facto swoimi działaniami wymusiła i umożliwiła zaistnienie tego przestępstwa poprzez pomocnictwo w nim. Śmiem powiedzieć – gdyby nie ABW do tego przestępstwa nie doszłoby w ogóle. Jaki zatem był rzeczywisty cel działań ABW – umożliwić przestępstwo aby na tej podstawie móc aresztować!A ja osobiście stałem się użytecznym narzędziem w tym scenariuszu, nieświadomym zresztą swojej roli. Roli, którą za mnie ktoś w ABW nakreślił lub co gorsze poza nią.
DLACZEGO TAK BARDZO ABW ZALEŻAŁO ABY TO PRZESTĘPSTWO ZAISTNIAŁO?
1.) Oczywistym jest, że celem tej prowokacji, czy gry operacyjnej ABW było wykorzystanie moich chęci zdobycia takich dokumentów aby móc aresztować i oskarżyć o przygotowanie próby ucieczki z kraju zarówno mnie jak i p. M. Dochnala.
2.) Dlatego też aresztowano mnie pod Olsztynem, gdyż ABW doskonale orientowała się (monitorując moje rozmowy i spotkania z p. M. Dochnalem), że od wielu dni p. Dochnal zapraszał mnie do Sopotu, gdzie przebywał. Ale z zupełnie innych powodów niż próba „ucieczki” przy pomocy dostarczonych mu dokumentów.
3.) No bo cóż stało na przeszkodzie, zakładając taki scenariusz i podejrzenia Prokuratury Krajowej aby umożliwić mi dojechanie do Sopotu. Dlaczego ABW nie dopuściła do naszego spotkania i „zgarnęła” nas razem z „lewymi” papierami i odciskami palców na nich?
4.) Głupota czy przypadek a może coś innego – wiedza ABW, że dokumenty te nigdy nie dotarłyby do p. M. Dochnala, ponieważ:
– nie miałem jego zgody na ich wytworzenie,
– nikt nie zamierzał nigdzie uciekać a miały w moim zamyśle posłużyć do zupełnie czegoś innego. Ale to już zupełnie inne zagadnienie…
Powodem tego pisma jest jedynie zweryfikowanie rzeczywistej roli ABW w tej sprawie oraz próba odpowiedzi na pytanie – czy na skutek działań ABW doszło do złamania przez nią prawa czy też nie? Oraz moja, może nieudolna próba znalezienia motywów oraz pobudek działania ze strony funkcjonariuszy ABW. Również próba znalezienia odpowiedzi na uporczywe pytanie – dlaczego tak zależało ABW, że jej funkcjonariusze gotowi byli łamać prawo aby spowodować nasze aresztowanie?
Pobudki i motywy działania tych funkcjonariuszy ABW mogły być jedynie bardzo osobiste aby wywołać w nich aż taką ich determinację. Zakładam 3 możliwości:
1. Celowe działanie na zlecenie z zewnątrz (obca agentura, konkurencja biznesowa),
2. Celowe działanie dla osiągniecia korzyści osobistych , jak na przykład;
– majątkowe, jako chęć uzyskania zysku od zleceniodawcy,
– zawodowe, kariera, awans, premia.
3. Celowe działanie z powodu chęci zaciemnienia, zatuszowania wieloletniego nieudolnego śledztwa i oskarżenia wobec p. M. Dochnala (od 2004 r.).
Wobec mnie osobiście działanie te zaskutkowały – zastosowaniem wobec mnie i moich najbliższych całej gamy bezprawnych środków przymusu i terroru zarówno fizycznego jak i psychicznego celem wymuszenia zeznań zgodnych z oczekiwaniami ABW i Prokuratury. W tym i w innych śledztwach przeciwko p. M. Dochnalowi.
Albowiem zarówno tryb zatrzymania mnie, wspomniana prowokacja z dokumentami a przede wszystkim pytania jakie padły ze strony Prokuratury w trakcie jedynego mojego przesłuchania w znakomitej większości nie dotyczące mojej sprawy ( patrz akta) lecz spraw p. M. Dochnala. Ponadto propozycje ze strony Prokuratorów – spotkania „bez moich adwokatów” dobitnie świadczą, że znalazłem się w sytuacji „aresztu wydobywczego” w celu wymuszenia na mnie zeznań nawet fałszywych ale wygodnych ABW i Prokuraturze. I dlatego właśnie oskarżam funkcjonariuszy ABW o przestępstwa z art. 231 oraz 246 k.k.
II. INNE PRZESTĘPSTWA ORAZ NADUŻYCIA ABW W TEJ SPRAWIE:
Wspomniana wcześniej determinacja funkcjonariuszy ABW oraz współdziałających z nimi Prokuratorów Prokuratury Krajowej w Katowicach w ramach tego śledztwa była i ciągle jest tak duża, że również już po moim aresztowaniu dopuścili się szeregu bezprawnych działań oraz łamania i nadużywania prawa w celu wywarcia takiej presji zarówno fizycznej jak i psychicznej aby wymusić na mnie zeznania, którymi byli i są zainteresowani.
Poniżej opiszę zaledwie kilka takich przykładów:
po pierwsze– dopuszczono się przestępstwa z art.160 k.k., poprzez celowe zastosowanie wobec mnie takich okoliczności i warunków transportu z Olsztyna do Warszawy (ok.250 km), które wystawiały na niebezpieczeństwo moje zdrowie i życie.
Albowiem w nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku, gdy byłem przewożony samochodem przez uzbrojoną po zęby, zamaskowaną grupę 4-6 funkcjonariuszy ABW. Ręce skuto mi kajdankami do siedzenia w taki sposób abym podczas całego transportu nie mógł drgnąć nawet o 1 cm a ponadto na oczy pomimo nocy nałożono mi czarną opaskę – jak skazańcowi… W razie wypadku drogowego – ten sposób unieruchomienia mnie oraz pozbawienie wzroku powodowałoby moją absolutną niemożność wykonania jakichkolwiek reakcji obronnych. Czy nawet jakiekolwiek ruchu.
po drugie– dopuszczono się przestępstwa z art. 246 oraz 247 k.k., poprzez znęcanie się psychiczne w trakcie podczas wspomnianego 2-3 godzinnego transportu z Olsztyna do Warszawy, gdzie w samochodzie będąc pozbawiony wzroku (czarna opaska) i ruchu, eskortujący mnie funkcjonariusze ABW w dosadnych i obrazowych słowach opowiadali sobie filmy o nocnych egzekucjach…Co pewnie miało wywołać u mnie obawy o zdrowie i życie, bowiem po jakimś czasie te opowieści były bezpośrednio kierowane pod moim adresem i w kontekście mojej aktualnej sytuacji. Dziś jestem pewien, że był to zaplanowany element presji psychologicznej przed moim pierwszym przesłuchaniem nazajutrz w Warszawie.
Ponadto postawa i działania innej już grupy 3 funkcjonariuszy ABW dowożącej mnie nazajutrz na owe pierwsze przesłuchanie do Prokuratury Krajowej w Warszawie – gdzie, oczekując w ich asyście przez ponad 2 godziny na przyjazd prokuratorów z Katowic, gentelmani ci pozwalali sobie na uwagi typu „ Pani Izabela to taka młoda i piękna kobieta, kto się teraz nią zaopiekuje przez te parę lat, gdy się posiedzi…”.
Celował w tego typu krotochwilach, „współczuciu” oraz w „opiekuńczym” tonie, szczególnie jeden funkcjonariusz ABW. Którego z pewnością bym poznał, ponieważ ta ekipa z ABW nie zakładała mi już na oczy czarnej opaski. Gdy zapytałem go, skąd zna imię mojej żony – skłamał, że z dokumentów mojego konwoju.
Postępowanie takie w pełni wyczerpuje znamiona znęcania się psychicznego w celu wymuszenia stosownych zeznań albowiem działo się to bezpośrednio tuż przed pierwszym po aresztowaniu, moim przesłuchaniem.
Brak moich oczekiwanych reakcji spowodował, że po chwili „zatroskał” się o los mojego małego synka, wtedy jeszcze nie bardzo rozumiałem dlaczego. Dowiedziałem się za kilka minut..
Po trzecie– dopuszczono się przestępstwa z art.160, 207, 246 k.k., wobec moich najbliższych. „Zatroskanie” się losem mojego 2 letniego syna przez opisywane wcześniej indywiduum z ABW nie było bezpodstawne albowiem funkcjonariusz ten doskonale wiedział, że na skutek nocnej rewizji w moim domu w dniu z 7 na 8 sierpnia 2008 r., mój dwuletni syn gwałtownie obudzony ok. godziny 23.00. Skazany na widok płaczącej i zdenerwowanej Mamy oraz obcych zamaskowanych osobników z bronią kręcących się po jego domu (rewizja trwała do ok.2.00 w nocy) w kilka godzin później zasłabł i konieczna była interwencja pogotowia reanimacyjnego. Dodać należy, że ma on wrodzoną wadę serca.
W ten sposób swoją nocną rewizją i swoim zachowaniem funkcjonariusze ABW spowodowali zagrożenie jego zdrowia i życia. Pewnie ta „zatroskana” kreatura z ABW zwana przeze mnie osobnikiem tam również była…
Nasilenie tego typu zjawisk wystąpiło w okresie pierwszych 2 miesięcy od aresztowania, co dowodzi jak bardzo funkcjonariuszom ABW zależało na zmuszeniu mnie do zeznań zgodnych z oczekiwaniami ABW i Prokuratury. Ta niezwykła wprost determinacja, z takim nasileniem może występować tylko u osób bezpośrednio zainteresowanych efektem mojego aresztowania.
Jeśli do tego dodamy pozaprawna „pomoc” ABW przy wytworzeniu i dostarczeniu do mnie litewskich dokumentów oraz mój aktualny wielomiesięczny „areszt wydobywczy” i z drugiej strony kompletny brak czynności procesowych ze strony Prokuratury – wyłania się pełny obraz prowokacji ABW wobec mojej osoby.
Prowokacji łamiącej nie tylko prawo karne ale i prawa człowieka.
Proszę zatem Pana – jako szefa ABW o spowodowanie:
1. Wewnętrznej kontroli legalności działań oficerów ABW wobec mnie oraz moich najbliższych,
2. Rozważenie możliwości istnienia wewnątrz kierowanej przez Pana Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zorganizowanej grupy funkcjonariuszy ABW posługujących się pozaprawnymi metodami z jednoczesnym wykorzystaniem piastowanych funkcji. Działań i metod o charakterze przestępczym w celu osiągnięcia korzyści osobistych i działających „na zlecenie” z zewnątrz ABW.
Ponadto zwracam Pana uwagę na fakt, iż w ABW sprawą o sygnaturze PR IV-III Ds. 8/o7/s zajmuje się od już ponad 5 lat ta sama grupa funkcjonariuszy ABW, którzy najpierw uczynili z niej największą aferę w Polsce od 20 lat a potem następowały tylko „dziwne” zjawiska jak wycieki materiałów tajnych i poufnych z Pana instytucji np.:
– słynne stenogramy z podsłuchów rozmów p. M. Dochnala,
– przecieki do mediów innych dokumentów z różnych okresów śledztwa przeciw p. M. Dochnalowi.
A procesowo śledztwo, poza szumem medialnym, nie potwierdzały się oskarżenia ABW. Także proszę o zwrócenie uwagi na okoliczność, że aresztowanie p. M. Dochnala w 2004 roku nastąpiło w momencie finalizowania jego projektu oraz kazachskiej firmy „Kazmunaigaz” dotyczącego bezpieczeństwa energetycznego Polski i dywersyfikacji dostaw ropy i gazu do naszego kraju. A więc w momencie, w którym mogło dojść do przełamania rosyjskiego monopolu na tym rynku.. Z moich obserwacji jednoznacznie wynika, że wewnątrz ABW jest grupa osób, która od 2004 roku starannie pilnuje aby p. M. Dochnal miał „kłopoty” a najlepiej siedział w więzieniu. A ja „oberwałem” przy okazji jako przysłowiowy kozioł ofiarny a najlepiej narzędzie przeciw niemu.
A dotychczasowa determinacja i zaangażowanie osób z zewnątrz i wewnątrz ABW jest na tyle duże, że należy liczyć się kolejnymi prowokacjami z ich strony. To stary układ władzy postkomunistów a w nim dyskretna rola płk. Pruszyńskiego a być może i wpływ obcej agentury..
Proszę Pana o odpowiedź na piśmie na moje niniejsze zawiadomienie o możliwości szeregu przestępstw i nieprawidłowości wewnątrz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i traktowanie tego pisma jako oficjalne zawiadomienie o przestępstwie.
(-) Tomasz Karwowski.
Po upływie około trzech miesięcy przychodzi pismo z Ministerstwa Sprawiedliwości o wszczęciu śledztwa przeciw funkcjonariuszom ABW.
Przewidując moje rychłe przesłuchanie oraz próbę zatuszowania i rozmycia sprawy, przygotowałem na tę okoliczność oświadczenie rzucające więcej światła na powody i kulisy naszego aresztowania oraz mechanizm prowokacji ABW:
Tomasz Karwowski Katowice 12.02.2009 rok.
40-957 Katowice
Areszt Śledczy ul. Mikołowska 10A.
PROKURATURA REJONOWA
WARSZAWA – MOKOTÓW
dotyczy:
– nadużyć prawa, nieprawidłowości oraz przekroczenia kompetencji przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) w stosunku do mnie oraz mojej rodziny zaistniałych w śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Krajową o sygnaturze akt: PRIV-III Ds./8/07,
– możliwości zaistnienia wewnątrz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) zorganizowanej grupy przestępczej działającej na zlecenie z zewnątrz,w celu eliminowania z życia gospodarczego i publicznego niewygodnych osób lub zjawisk dla swoich mocodawców.
Zaniepokojony nasilaniem się przykładów nadużyć i łamania prawa przez funkcjonariuszy ABW zwracam się do Państwa z poszerzoną informacją na ten temat. Albowiem wszystko wskazuje na to, że m.in. ja padłem ofiarą (niezależnie od mojej winy) pozaprawnej prowokacji ABW, wymierzonej we mnie oraz p. M. Dochnala oraz projekty energetyczne przez nas prowadzone a zmierzające do zapewnienia Polsce rzeczywistej dywersyfikacji dostaw ropy i gazu ziemnego i tym samym przerwać monopol dostawców z Rosji.
Nasilenie się szeregu niepokojących zjawisk, ich skala oraz uporczywość, skłania mnie do przekonania o możliwości zaistnienia wewnątrz polskich służb specjalnych (gł. ABW) zorganizowanej grupy przestępczej, działającej na zlecenie z zewnątrz.Funkcjonariusze ci, blokują, niszczą oraz usuwają z życia gospodarczego projekty biznesowe i osoby niezgodne z wolą ich mocodawców z poza ABW.
Przy czym funkcjonariusze ci niejednokrotnie wykorzystując swoje stanowiska i możliwości w polskich służbach, łączą te działania z łamaniem prawa lub z zagrożeniem dla interesów Państwa Polskiego, jak m.in., bezpieczeństwo energetyczne.
Działania te w moim przypadku należy usystematyzować w III kolejne fazy jako spójne elementy zorganizowanych działań,
I. Pozaprawne działania ABW dotyczące mnie osobiście:
A. Moja kategoryczna odmowa wyjazdu do Wilna (na „wizję lokalną”), pomimo wielokrotnych nalegań Prokuratury wiąże się z obawą o własne zdrowie i życie a wynika z następujących przesłanek:
– w śledztwie przeciwko mnie, wyjazd ten w sensie procesowym nic nie wnosi,
– wyjazd ten naraża Skarb Państwa na niepotrzebne i zupełnie zbędne wydatki,
– wyjazd ten jest całkowicie absurdalny, choćby z powodu daleko szerszej wiedzy ABW co do mechanizmu powstania fałszywych litewskich dokumentów oraz osób w tym uczestniczących ze strony litewskiej, niż moja wiedza w tej materii. Dowodzi tego na przykład fakt znajomości przez ABW danych personalnych zawartych w tych dokumentach wcześniej niż ja…
Ale przede wszystkim odmówiłem w nich udziału z powodu b. dużego prawdopodobieństwa podjęcia próby „zamknięcia mi ust” poprzez zaaranżowaniem „próby ucieczki” czy „wypadek”. Celem takiego działanie ze strony funkcjonariuszy ABW zamieszanych o pozaprawne działania może być chęć „uciszenia” mnie oraz próba zatuszowania swojej rzeczywistej roli w tej i innych sprawach. Dotyczących mnie, mojej rodziny oraz p. M. Dochnala.
B. Albowiem w moim przypadku, w stosunku do mnie oraz mojej rodziny dopuszczono się rażącego naruszenia prawa. A są to osoby prowadzące i nadzorujące śledztwo PRIV-III Ds. 8/07/s, zarówno w odpowiednim departamencie ABW jak i katowickiej Prokuratury Krajowej.
Zjawiska te opisuję w dołączonym załączniku (pismo do Szefa ABW z dnia 5.12.2008 r.) a uzupełnić jedynie mogę o ciągle potęgujące się – w uzgodnieniu pomiędzy kierownictwem Aresztu a ABW – fakty utrudniające moje leczenie. Jako przykład podam choćby sytuację w której przy postępującej utracie wzroku od 4 miesięcy odmawia mi się badania. Może to brzmieć śmiesznie ale ogromny ból po nienależycie ukończonej protetyce w warunkach więziennych potrafi przynosić cierpienie. To tylko taki delikatny przykład presji psychicznej, czy może należałoby stwierdzić zwykłego znęcania się.
C. Dlaczego ABW posuwa się do takich działań przeciwko mnie oraz mojej rodzinie?
Sądzę, że to moja wiedza na temat ich pozaprawnych działań w tej i innych sprawach (m.in. powód i kulisy aresztowania p. M. Dochnala w 2004 r., czy też osobista niechęć do mnie b. szefa Urzędu Ochrony Państwa p. Zb. Nowka – jeszcze z czasów, gdy byłem parlamentarzystą, za moje ówczesne działania) jest tak grona i tak bardzo przeszkadza komuś w planach, że postanowili albo zmusić mnie do Fałszywych albo trzymać bardzo długo w więzieniu bez procesu. Natychmiast po aresztowaniu poddany zostałem całemu szeregowi działań w celu wywarcia presji psychologicznej i fizycznej aby w zamyśle autorów prowokacji w warunkach przeciągającego się „aresztu wydobywczego” stać się użytecznym narzędziem do oskarżania p. m. Dochnala w tym i w innych śledztwach – sprzed wielu lat – nawet fałszywie. Tak by mogli prawnie uzasadnić trwający jego ponad 4 lata „areszt tymczasowy”.Moja wieloletnia, bliska znajomość z p. M. Dochnalem miała być w tych zamierzeniach doskonałą „przykrywką” do trwałej eliminacji go z życia publicznego.
II. PRZYCZYNY – dla których ABW(osoby z jej wewnątrz – na zlecenie) dążą do trwałej eliminacji p. M. Dochnala i jego roli w życiu gospodarczym.
W tym miejscu należałoby przypomnieć, że p. M. Dochnal w latach 1996-2004 odniósł wiele zawodowych i osobistych sukcesów, które spowodowały, że był on postrzegany w europejskiej a nawet światowej elicie biznesowej za najbardziej wpływowego, profesjonalnego i sumiennego biznesmena w tej części Europy. Jeśli dodać jego osobiste znajomości na przykład z prezydentem Kazachstanu i jego rodziną , czy z królową brytyjską lub rodami królewskimi z Skandynawii czy jego sportowe osiągniecia jak zdobycie tytułu mistrza świata w elitarnym sporcie jakim jest gra w polo. To wyłania się obraz człowieka sukcesu. Obraz, który zapewne wielu denerwował i przeszkadzał i to nawet bardzo…
Przeszkadzał do tego stopnia, że chciano go każdą metodą usunąć w cień a najlepiej skompromitować i trzymać wiele lat w więzieniu. Najlepiej, jak zresztą dowodzą fakty, bez procesu i wyroku – bo z tym już są pewne problemy. Musi teraz ABW i Prokuratura dorabiać ideologię do wcześniejszych zdarzeń…
Powracając zaś do meritum:
– w 2003 r., p. M. Dochnal zainicjował projekt biznesowy dotyczący rzeczywistej dywersyfikacji dostaw do Polski ropy naftowej. W tym celu nawiązał daleko idącą współpracę m.in. z państwową kazachską kompanią naftowa „Kazmunaigas” (odpowiednik rosyjskiego Gazpromu i Łukoil razem wziętych). Cel zasadniczym tej współpracy było dokończenie inwestycji (polskiego odcinka) rurociągu Odessa-Brody. Blokowanego administracyjnie przez prominentnych polityków wokół SLD i prezydenta Kwaśniewskiego przez ostatnie 10 lat. Pomimo ich publicznych zapewnień o konieczności tej inwestycji.
Odcinek ukraiński został ukończony już w połowie 90-tych lat a Polska wciąż ograniczała się tylko do zapewnień o konieczności, niezbędności, opłacalności a w rzeczywistości blokowała dokończenie rurociągu. Mogącego przecież zapewnić Polsce całkowite bezpieczeństwo energetyczne. Przecież dziś już nie ma wątpliwości, że blokada ta spowodowana była ich krótkowzrocznością, niekompetencją czy zwykłą głupotą lecz osoby te – również z polskich służb,.Były i są skorumpowane przez aktualnych dostawców rosyjskich lub współpracują z rosyjskim wywiadem. W celu całkowitego uzależnienia Polski od rosyjskiej ropy i gazu. Na dziś efekt tych działań to ponad 96% rynku paliw w Polsce. Za to ludzie z polskich służb ( z najwyższego szczebla) otrzymywali potężne łapówki i lokowali je w szwajcarskich bankach typu „Coutts”. Politycy również i to wcale nie powiatowego ogródka – z samego szczytu władzy. Z kancelarii Prezydenta i z ministerialnych szczebli. Sprzedajne karzełki u władzy i w służbach specjalnych…
Porozumienie z „Kazmunaigas” było ogromnym zagrożeniem dla ich olbrzymich nieoficjalnych dochodów z tych dostaw i przerwaniem rosyjskiego monopolu a dokończenie rurociągu Odessa-Brody na trwałe zapewniło by paliwową niezależność. Ropa naftowa z Kazachstanu oznaczała trwałą, stabilną dywersyfikację no i w konsekwencji utratę ogromnych dochodów rosyjskich dostawców i ich popleczników w polskich rządach i służbach. Na to już nie mogli pozwolić! Dlatego trzeba było „pokazowo” zamknąć Dochnala! Nie mieli wyboru przecież – zdrajcy i złodzieje.. korduple!
W kwestii interesu narodowego to oprócz zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, rurociąg Odessa-Brody przyniósłby natychmiastowe b. duże dochody z tranzytu nim przez Polskę do państw trzecich, ok.60 mln ton ropy naftowej rocznie. Wystarczy pomnożyć przez 16 dolarów. Chodziło, o miliardy również dla Polski. Przedsięwzięcie, notabene, popierane nawet przez Komisję Europejską mogło i na pewno się nie podobało – nawet do tego stopnia aby użyć wszelkich sił i metod aby na trwałe wyeliminować jego promotora p. M. Dochnala pod fałszywymi ale za to głośnymi zarzutami – oficjalnie reprezentującego w Polsce kazachski „Kazmunaigas”!
Ponadto polscy pseudomilionerzy z okładki tygodnika „Wprost” – jak p. Kulczyk, p. Krauze i kilku innych byli niewątpliwie zainteresowani „sprzątnięciem” M. Dochnala z rynku, był przecież przeszkodą w ich wielu planach. Ludzie ci od lat mają od lat ochronę w polskich służbach, które już nie raz przecież udowodniły, że bardziej chroniły ich majątek i prywatne cele niż interes narodowy, niestety… Osoby te i ich rosyjscy poplecznicy mają „przyjaciół” w kierownictwie polskich służb i właśnie w nich upatruję zleceniodawców dla skorumpowanych funkcjonariuszy ABW w prowokacjach przeciw p. M. Dochnalowi w 2004 r., i nam obu w 2008 r.
Poza osobistymi ambicjami do zajęcia roli p. M. Dochnala, dla mocodawców „zlecenia na Dochnala” duże znaczenie też miał strach Rosjan przed utratą monopolu na dostawy no i oczywiście chęć przylizania im się..
I tak w świetle kamer i błysków fleszy aresztowano go i uczyniono największym aferzystą IV RP. Zastanawiające są również „przecieki” z ABW i Prokuratury stenogramów rozmów czy przesłuchań w okresie 2004-6, służących podgrzewaniu medialnej nagonki. A teraz po 4,5 roku śledztwa okazało się, że dowody choćby w tzw. ”sprawie Pęczaka” to zwykła bańka mydlana!
W lutym 2008 roku (po 3,5 roku „tymczasowego aresztu”) p. M. Dochnal wychodzi na wolność, próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. No i oczywiście drąży oraz kreuje nowe kolejne duże projekty biznesowe:
1.) Dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego ( w postaci płynnej- LNG) do Polski, drogą morską. Projekt ten może zaspokoić ok. 40% polskiego zapotrzebowania na gaz ziemny.
Osobiście uczestniczyłem w rozmowach w Zarządzie portu gdańskiego, bowiem chcieliśmy do tego celu wykorzystać część portu północnego, wtedy (2008) dzierżawioną przez firmę p. R. Krauzego, gdzie od wielu lat wbrew zapisom umów z ZPM Gdańsk S.A. nie powstawały żadne deklarowane inwestycje. Po prostu ten teren był blokowany chyba tylko po to aby nie mógł tam powstać terminal gazowy czy paliwowy. Zarząd Portu zamierzał wypowiedzieć umowę p. Krauzemu a my mieliśmy złożyć ofertę na teren pod inwestycje w terminal LNG. Projekt ten z kolei przełamywałby monopol gazowy Rosjan.
2.) Budowa 2-4 proekologicznych elektrowni na biomasę – projekt wart około 300 mln euro/ 1 elektrownia o mocy rzędu 250 MW. Projekt ten wymknął się z kolei firmie p. Kulczyka..
3.) Zakup i rozbudowa 2-3 terminali kolejowych na wschodniej granicy o ogromnej przepustowości, całkowicie zmieniający rolę dotychczasowych polskich i rosyjskich monopolistów.
4.) Rola jednego z największych inwestorów w rozwój energetyki wiatrowej w Polsce.
Przejęcie tego opanowanego przez b. oficerów służb (gł. WSI) rynku musiało niepokoić ich samych i ich mocodawców zarówno w kraju jak i za granicą. A przecież polskie służby specjalne to niewielu kadrowych oficerów, zresztą w większości ta grupka została w ciągu ostatnich 15 lat „wymieszana” i „przesuwana” – raz WSI, raz UOP a teraz ABW. Każdy każdego zna… Ich cywilne a właściwie polityczne kierownictwa nie są nawet w części świadome ich często podwójnej czy potrójnej roli, roli zagrażającej interesom Państwa Polskiego.Mają oni bowiem niestety i często swoich mocodawców zarówno w biznesie krajowym, jak i w obcym kapitale czy nawet służbach.
Błyskotliwość, brak „haków” z przeszłości czy zobowiązań wobec nich p. M. Dochnala, będącego w 2004 roku na szczycie swojej bardzo dobrej hossy, skutecznie realizował ogromne miliardowe projekty- stawał się niewygodny, nie z „układu”. Dlatego już wtedy zapadł na niego niepisany wyrok – musi odejść z biznesu bo przeszkadza zbyt wielu…
Zatem w roku 2008 realizowane przez nas, opisane wyżej projekty energetyczne zagrażały znów mocodawcom osób z ABW – dlatego musieli zareagować i zareagowali – pozaprawną prowokacją z „lewymi” dokumentami w tle.
Po prostu wymusili to przestępstwo aby nas na tej podstawie aresztować ( mechanizm opisuję w załączniku – piśmie do Szefa ABW z 5.12.2008 r.). By znów móc przejąć jego pomysły i projekty lub na lata je zablokować.
Mój dziecinny pomysł ( jak dziś oceniam) posiadania dokumentów umożliwiających w moim założeniu podróże „incognito” wspólnie z Markiem (miał zakaz opuszczania kraju) w celu szybkiej realizacji wspólnych projektów biznesowych – a nie jak nam przypisano do jakiejś kretyńskiej ucieczki z kraju. Niestety, że pomysł nie dość mądry to jeszcze ABW i osoby tam kierujące wcześniejszym śledztwem przeciwko Markowi, w jakiś sposób weszli w posiadanie informacji o moich staraniach na Litwie. I postanowili to skwapliwie wykorzystać – „pomóc” w ich wyrobieniu, dostarczyć do mnie i aresztować. A dzięki temu przerwać realizacje tych projektów zagrażających ich mocodawcom spoza ABW.
Dziś oceniam, że gdyby to im nie wyszło to pewnie wymyśliliby coś innego aby osiągnąć swój cel – wyeliminować Dochnala a najlepiej jeszcze go oskarżyć przy pomocy zmuszenia mnie do fałszywych zeznań. To była tylko kwestia czasu i doboru środków – ale tu na moje szczęście popełnili w pośpiechu parę błędów, w paru miejscach dali złapać się za rękę…
III. Istnienie wewnątrz ABW zorganizowanej grupy przestępczej działającej na zlecenie z zewnątrz.
Nie ulega dla mnie jakiejkolwiek wątpliwości iż takowa wewnątrz ABW istnieje, działa na zlecenie w celu ochrony interesów ekonomicznych „biznesmenów” typu Kulczyk czy Krauze lub na zlecenie z zewnątrz kraju (wschód). Posiadam w tym temacie wystarczającą wiedzę abym mógł się czuć zagrożonym nawet fizycznie. Ponieważ nie da się w inny sposób pojąć determinacji ABW i ich działań, nawet z naruszeniem prawa. Ale przecież nie o lęk tu chodzi lecz o honor dlatego walczę, jak umiem, nawet zza krat …
(-) Tomasz Karwowski.
Pismo dołączam w trakcie przesłuchania mnie w Prokuraturze Rejonowej w Katowicach przez wystraszonego asesora prokuratorskiego(!), co pokazuje już kierunek w jakim ma iść śledztwo…
Ponadto do prokuratury warszawskiej przesyłam wnioski dowodowe, celem ich zbadania.
Tomasz Karwowski Katowice 21.04.2009.
Sygn., akt 1Ds 1195/08
Prokuratura Rejonowa
Warszawa Mokotów
WNIOSKI DOWODOWE:
Niniejszym składam 2 (dwa) wnioski dowodowe:
1.) Wnoszę o dołączenie do akt prowadzonego przez Państwo postępowania – 1 Ds. 1195/08 – kserokopii akt ze śledztwa Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach o sygnaturze AP V Ds6/09/S – tom XXXI – „A” strona 4 i kilka następnych.
Na stronach tych znajduje się opinia porównawcza zdjęć, wykonana w dniach 5-6 sierpnia 2008 roku na zlecenie ABW.
UZASADNIENIE
Data tej opinii oraz sam fakt jej wykonania w tym terminie (5-6.08.2008) a więc dwa dni przed moim aresztowaniem wraz z przewożonymi dokumentami litewskimi w dniu 7.08.2008 r., w pełni uzasadnia moje podejrzenie o możliwości pozaprawnej prowokacji i przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariuszy ABW. Opinia ta bowiem oraz użyte w niej zdjęcia, pochodzące z „podrobionych” dokumentów. Jednoznacznie dowodzą, że ABW miała dostęp do tych dokumentów kilka lub kilkanaście dni przed moim ich odbiorem w dniu 7 sierpnia 2008 roku., w Wilnie (Litwa). I właśnie dlatego są one dowodem „wprost” na możliwość ich wytworzenia przez ABW lub „pomoc” ABW w ich dostarczeniu do mnie – w celu mojego późniejszego aresztowania. A więc celowej, pozaprawnej prowokacji i przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariuszy ABW.
2.) Proszę o sprawdzenie dalszego biegu procesowego mojego oraz mojej żony zgłoszeń o próbach włamań do naszego domu zgłoszonych Policji w Legionowie w okresie kwiecień-czerwiec 2008 roku.
UZASADNIENIE
W okresie tym zaistniały co najmniej 2 (dwie) próby włamań do naszego domu, stanowiącego stałe miejsce zamieszkania. Wniosek ten uzasadniam podejrzeniem o możliwość ich dokonania ( prób włamań) przez funkcjonariuszy ABW lub na ich zlecenie w ramach planowanej pozaprawnej prowokacji wobec mnie.
z poważaniem
(-) Tomasz Karwowski
Do dziś efektem jest jedynie próba umorzenia postępowania przez prokuraturę, która nie wykonała ani jednej czynności śledczej choćby jak przesłuchania zatrzymujących i konwojujących mnie oficerów ABW.
Zero czynności i wniosek o umorzenie …Długie, czyste, rączki sprawiedliwości. Panie Ziobro, Panie Świeczkowski …
– ciąg dalszy nastąpi –
KSIĄŻKA JEST DO KUPIENIA NA ALLEGRO:
http://allegro.pl/czasy-karlow-tomasz-karwowski-i2202429632.html