„Cyngiel” strzela do premiera Izraela

Pamiętacie ten transparent? A wiecie jak zareagowała na niego gazeta Michnika? Odszukała wroga… w Izraelu, zrównując kibiców Bejtaru Jerozolima ze skinheadami, a premiera Netanyahu z Kaddafim.

Pawłowi Smoleńskiemu, autorowi tekstu pt. „Izrael przed wielką burzą”, nie podoba się, że izraelskie ministerstwo edukacji wysłało do szkół dyrektywę, by „pogłębić kształcenie na rzecz wartości żydowskich i syjonistycznych” i położyć szczególny nacisk na lekcje „kultury i dziedzictwa historycznego Izraela”. Z nieskrywaną odrazą zauważa, że „przecież koalicja rządząca dziś Izraelem to mieszanina nacjonalizmu a nawet rasizmu, religijnej konserwy i niekiedy populizmu z dwuznacznymi zapowiedziami, że władza może mieć twardą rękę”. Pomyśleć, że pięć lat temu podobne rzeczy wypisywano w „Gazecie Wyborczej” o koalicji PiS-LPR-Samoobrona…

Ale wróćmy do kibiców. Otóż artykuł swojego „cyngla” gazeta opatrzyła filmem sprzed kilku lat pokazującym awantury wszczęte przez stadionowych chuliganów na stadionie Bejtaru Jerozolima. Ten film w zamyśle redaktorów „GW” miał zapewne być przykładem do czego może doprowadzić promowanie wartości narodowych i religijnych. Cały tekst zaś miał prawdopodobnie dowieść, że gazeta Michnika nie jest antypolska, tylko internacjonalistyczna i potępia każdy przejaw nacjonalizmu, nawet jeśli jest żydowski. Aby pokazać jak jest bezkompromisowy, autor porównał nawet premier Izraela Benjamina Netanyahu do libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego.

Na portalu Erec Israel opisując artykuł Pawła Smoleńskiego postawiono pytanie, czy ktoś w Polsce kupi grubymi nićmi szytą komedię? Zapowiedziano też, że wkrótce zamieszczona zostanie „szczegółowa analiza tego brutalnie jednostronnego i nieuczciwego intelektualnie gniota”. Zadano też inne pytania. Kiedy Adam Michnik przeprosi za Smoleńskiego? Kiedy „GW” przestanie się uwiarygodniać w oczach „prawdziwych Polaków” oczerniając Izrael? Kiedy gazeta Michnika przestanie szkodzić dialogowi polsko-żydowskiemu i polsko-izraelskiemu?

To ważne pytania, na które redaktorzy „Gazety Wyborczej” powinni odpowiedzieć. Czy zdobędą się na odwagę? Wątpię. Prawdopodobnie nie będzie stać na nią kogoś, kto zwykł strzelać zza węgła, jak „cyngle” Michnika.