Czyli o kierunku współczesnego naboru do pracy
Witam wszystkich w ten szczególny piątkowy wieczór.
Muszę na wstępie zaznaczyć, iż kilkoro z czytelników/komentatorów/blogerów, przyczyniło siędo tego iż spowiedź raz jeszcze będę musiał zaliczyć :<.
Na myśli mam posty Coryllusa, oraz Toyaha na temat widelcowych pajaców.
Jako osoba której mama wpajałą szacunek i zrozumienie dla każdego – sprzątaczki w szkole, pana któy wywozi śmieci spod wielkpłytowych bloków, czy nawet przysłowiowego żula, który zbiera puszki po piwach znalezione na śmietnikach. Rozumiem, że każdemu z Tych osób mogła w życiu podwinąć się noga, tudzież mogły być to osoby bardzo leniwe, mające problemy z nauką (teraz pytanie czy to wrodzone problemy, czy poprzez nieudaczne grono pedagogoczne, które swoją postawą skazało na taki a nie inny los danego delikwenta(chociaż tutaj zapewne prawda znajduje się po środku) czy znikomy odsetek ludzi, którzy po prostu wiedzieli że jest to zawód dla nich.
A dlaczego czeka mnei jeszcze jedna spowiedź? Bo czytając oba posty, jak i komentarze na widelcu, bardzo brzydkie słowa i myśli cisneł mi się na język i do głowy. W takim momencie czuje się jak stary za przeproszeniem dziad, żyjący w innym, asymetrycznym świecie – w którym współczucie, czy smutek spowodowany zamieszczonymi życiorysami, osób, które z pewnością bardzo chciałby pozyskać pracę – jest czymś dziwnym i chorym.
W erze powszechnego dostępu do studiów, ludzie zapominają, że wiele rodzajów pracy jest neizbędna do istnienia i działania zwykłej lokalnej społeczności – piekarz (ciekawe ilu magistrów potrafiłoby wypiec dobry chleb, czy bułki) listonosz, czy pracownik tzw. zielenii miejskiej.
Szkoda że absolwenci studiów nie zmuszą się do drobnego wysiłku intelektualnego aby to zauważyć.
A, wielu z owych wyśmiewanych, ma większe pojęcie i doświadczenie w wykonywanych czynnościach i zawodach, niż owi śmiejący się młodzi, wykształceni, po politologiach, socjlogoiach, psychologiach, marketingach i zarządzaniach.
Teraz pozwole sobie zejść na trolle widelcowe 🙂
Chciałbym troszkę nawiązać do siebie. Przez ostatni rok czasu ostro zakuwałem, ponieważ pojawiłą się szansa na zdobycie ciekawej i bardzo rozwojowej posady(informatyka) a co przedewszystkim dla mnie ważne – stałej – co dla osoby w wieku 19 lat, wydaje mi się jest bardzo trudne w obecnych czasach. Koledzy z klasy śmiali sięi nabijali, że niemam życia , że tylko komputer etc etc. Nie wspominam o tym że ich pojęcie życia to najebanie się (pardon …) i "melanżowanie"(ehhh ta nowomowa młodzieżowa ..) za pieniądze cięzko zaiwaniających rodziców zapewne.
Sytuacja jest taka, że udało sięza pierwszym podejściem, umowa podpisana na stałe, i z początkie mczerwca do pracy 😉 ( Dla osób zainteresowanych, gdzie takie miłe rzeczy – w Czechach 🙂 , boleć tylko bedą godzinne dojazdy w każdą stronę, ale niema tego złęgo co by na dobre nie wyszło :)) Kolegom nie którym zrzędły miny dosyć mocno i tak ucichli nagle jakoś , żeby nie powiedzieć ze niekórzy zaczeli troszkę zazdrościć 😀 Ok, konieć próżności 🙂
Dlaczego o tym pisałem – ja, aby zdobyć pracę musiałęm naprawdę bardzo się poświęcić, Osoby których CV zostało opublikowane, zapewne równie wiele, jeśli nie więcej.
Do młodych wykształconych – kim wy do kurwy nędzy jesteście? ile godzin przepracowaliście do obecnego wieku? ile razy łapy nie dawały rady już pracować, bo miały takie odciski? ile razy skóra była spalona od słońca bo trzeba było rpacować na zewnątrz, ilu z was tyrało za 4 zł na budowie po 12 h? Jakim prawem, macie czelność nabijać sięz ludzi, którzy chcą tylko sumiennie pracować? Ilu z was samych się utrzymuje? opłaca mieszkanie, media, raty? ma dzieci na utrzymaniu? Nie martwcie się, zyćie lubi ironie, kiedy Wy skończycie beznadziejne kierunki, po przebalangowaniu 5ciu lat za pieniądze rodziców, zoorientujecie się, że jesteście na gorszej pozycji niż Ci z których w przeszłości się smialiście. I wtedy zacznie sie płacz i rwanie włosów z głowy.
Z przykrością stwierdzę, że dla takich zbolałych chamów, chyba słusznie – choć nie mnei o tym decydować. Mam nadzieje że w przyszłości będzie również więcej osób, w których oczach wyżej bedzie owy piekarz, ochorniarz, sprzedawca sklepowy, niż Wy – forumowe napinacze i trole, dzieci bez żadnych zainteresowań , które w życiu przeczytały 3 książki na krzyż, nie mające żadnego doświadczenia życiowego (jak można takie nabyć będąc pod kloszem rodziców?) ale nadal myślące że są inteligentnym pępkiem świata. Szkoda że swymi małymi mózgami nie ogarniecie również faktu, iżdo pięt nie dorastacie przedwojennym maturzystom.
Żółć już wylana, ale pozostało jeszcze kilka kwestii.
I Dyskusja pod postem Coryllusa – szanowni panowie Katron i Mr.White … Nie sądzicie iż z tym konserwatorem osiągneliście prędkość ucieczki ze studni grawitacyjnej? Primo, podejrzewam że takie wyjątkowe fachy, nie muszą pisać zbyt wiele CV, secundo – osobiście twierdzę, iż śmieszne jest wymaganie tworzenie przebajerowanego CV do osiedlowego sklepiku … Ale rozumiem że to wina mody …
Swoją drogą nawet sito rekrutacyjne jest o tyłek potrzaskać w mojej opinii. Wodolejcy ludzi z Human Resources (w polskim dział kadr … ale teraz jesteśmy w Unii .. i globalnym świecie więc HR) i tak będą potrafili oczarować i tak. A potem oferują, możliwość pracy w młodym i dynamicznym zespole (właściwie : tyranie 24/7, dostępność na telefon, dowodzący grupą 26 pajac po marketingu i zarządzaniu, nie mający żadnego obycia z ludzmi, ale cele korporacyjne(za dawnych czasów, przedsiębiorstwa …) do zrealizowania, bez względu na straty własne)
stała ścieżka rozwoju – bez przypucowania, wysoko nie zajdziesz, choćbyś niewiem jak starannie pracował, i tak pobije cię ten, którego będzie więcej na oczach.
czy ostatnio co zauważyłem w wymaganiach w polsce – umiejetnośc pracy w stresie. – muszę komentować?
A na totalną kpinę zakrawa idea pisania listu motywacyjnego… W skrócie można by było napisać iż pragniemy pracować na 3/4 etatu, za 1000 zł, bo dla nas ważna jest idea, a nie zarobki, rodziny niema, więc w pracy będe mógł spędzać cały dzień, posłusznie wypełniając polecenia i zachcianki szefa, w międzyczasie pucując.
Chyba tyle na razie … przepraszam że od mojego ostatniego postu mineło tyle czasu, ale sami już pewnie zanotowaliście dlaczego.
Zapraszam do dyskusji
Dante