Przepraszam. Zostałem ponownie brutalnie sprowokowany – tym razem przez panią Kopacz.
„Kopacz podkreśliła, że Niesiołowski to jeden z tych ludzi, którzy siedzieli miesiącami w więzieniu po to, żeby m.in. dziennikarze mogli robić swoje materiały i aby każdy miał prawo do zabrania głosu i nie ukrywania swoich poglądów. – Niesiołowski to legenda Solidarności”.
Już sam nie wiem do jakiego poziomu debilizmu sprowadzają się ci, którzy usprawiedliwiają dzisiejszego Niesiołowskiego jego przeszłością. Powiem wprost – mam w dupie przeszłość kogoś kto dziś wykazuje wszelkie cechy psychopaty. Za chwilę komuś odwinie „z liścia” albo zabije. I co? Też będzie się go usprawiedliwiać jego przeszłością?
Poziom zbydlęcenia jakichś Nałęczów czy Kopaczowych sięga zenitu. Ci ludzie żyją w jakimś matriksie! Są chorzy na własne życzenie!
Działają niczym wprawni funkcjonariusze totalitaryzmu – „bo to zasłużony towarzysz jest”. Nie jest ważne, że „zasłużony towarzysz” zachowuje się jak….hmmm…niegodnie. Nie jest ważna brutalna chamówa. Ważne jest „zasłużenie”. Recydywa peerelu w pełnej krasie. Stoją tam gdzie stało ZOMO. Yaro miał rację.