„CP” – JOW, a „ cykliści” Notka prof. Przystawy na temat JOW (http://jerzyprzystawa.salon24.pl/284548,geny-polskiego-parlamentaryzmu) ,wyłoniła pewne kwestie związane z problematyką ustroju państwa. Nie tylko w kwestiach litery stanowionego prawa, a znacznie głębsze zależności – etycznych podstaw wspólnoty . Prof. Przystawa – animator i osoba wielce zasłużona dla propagowania JOW, przytoczył tam wartości związane z JOW, a stanowiące o polskim fenomenie demokratycznej potęgi, jaką była I RP w ówczesnej Europie. Jednak, jak można mniemać na podstawie dyskusji, pominął zasadniczy element ważący o wielkości Rzeczpospolitej. Roli elit. Niestety, także w dyskusji, problematyka ta nie znalazła żadnego odniesienia. Piszę to z pewnym bólem, bo dyskusja jeszcze trwa i, niestety, dotyczy coraz mniej istotnych elementów. Gorzej. Końcowym efektem nie jest zbliżenie stanowisk, a raczej zaognienie […]
„CP” – JOW, a „ cykliści”
Notka prof. Przystawy na temat JOW (http://jerzyprzystawa.salon24.pl/284548,geny-polskiego-parlamentaryzmu) ,wyłoniła pewne kwestie związane z problematyką ustroju państwa. Nie tylko w kwestiach litery stanowionego prawa, a znacznie głębsze zależności – etycznych podstaw wspólnoty .
Prof. Przystawa – animator i osoba wielce zasłużona dla propagowania JOW, przytoczył tam wartości związane z JOW, a stanowiące o polskim fenomenie demokratycznej potęgi, jaką była I RP w ówczesnej Europie.
Jednak, jak można mniemać na podstawie dyskusji, pominął zasadniczy element ważący o wielkości Rzeczpospolitej. Roli elit.
Niestety, także w dyskusji, problematyka ta nie znalazła żadnego odniesienia. Piszę to z pewnym bólem, bo dyskusja jeszcze trwa i, niestety, dotyczy coraz mniej istotnych elementów. Gorzej. Końcowym efektem nie jest zbliżenie stanowisk, a raczej zaognienie postaw.
W opracowaniu „Cywilizacja Polska” – dostępnym na : polacy.eu.org , a do którego treści odnosi się i ta notka, postawiłem tezę, że Polska pozbawiona jest elit – Elit Ducha Narodowego.
Tę tezę podtrzymuję, zwłaszcza wobec postawy osób, które są najbardziej predestynowane i postrzegane jako przynależne do elit; tu – autora wspomnianej notki i niektórych polemistów.
Zdaję sobie sprawę z karkołomności sytuacji – ale postaram się wykazać zasadność takiego ujęcia.
Pierwszy testem jaki pozwoliłem sobie dokonać na osobie Autora notki, było sprawdzenie, czy na Jego stanowisko w odniesieniu do głoszonych poglądów i idei, ma wpływ pozycja osoby przekonania głoszącej. Czyli – czy oceniana jest idea, czy osoba.
Właśnie dlatego, już na wstępie zaznaczyłem, że zajmuję się ogrodnictwem. Nie twierdzę, że to jednoznacznie ustaliło stosunek prof. Przystawy do mnie, ale zauważalne są elementy traktowania z pozycji „uniwersyteckich wyżyn”. W każdym razie, mogę twierdzić, że odniesienie do idei „Cywilizacji Polskiej” miało podtekst pozycji społecznej.
Drugi element, wart odnotowania, dotyczy sposobu traktowania idei głoszonych przez samego siebie – czy jest się „sługą” idei, czy też jej „właścicielem?
I w tym wypadku bardzo znamienna (i cenna) jest konstatacja:
„Pocieszam się jednak tym, że 18 lat temu, gdy rozpoczynaliśmy walkę o JOW, to o JOW w Polsce prawie nikt w ogóle nie słyszał. Dzisiaj już jest inaczej i nawet Jarosław Kaczyński musi się wysilać, żeby coś sensownego przeciw JOW powiedzieć, bo jego właśni ludzie naciskają na niego, żeby to swoje stanowisko w tej sprawie zmienił. A status chłopa pańszczyźnianego, który musi dopraszać się łaski wielmożów partyjnych, żeby mógł znaleźć się w rejestrze kandydatów do Sejmu, mało komu odpowiada, także najbardziej zawziętym partyjniakom. Oni też woleliby być obywatelami a nie partyjnymi popychadłami. Tak było i w PZPR, w której np. powstały po Sierpniu "struktury poziome". Więc i dzisiaj możemy się spodziewać, ze pańszczyźniane chłopstwo partyjne, też się pewnego dnia skrzyknie, wbrew swoim baronom, i założy "struktury ponadpartyjne i poziome", które będą się domagać pełni praw obywatelskich.
| 10.03.2011 09:02
Moje zastrzeżenia budzi tu jedynie pierwsze zdanie; jest niespójne z treścią notki. Wszak, jeśli I RP na JOW stała, to twierdzenie, że o nich w Polsce mało kto słyszał – jest na pewno przesadą. To zaś wskazuje na skłonność do instrumentalnego traktowania sprawy.
W całości wypowiedzi prof. Przystawy moje największe zastrzeżenia budzi traktowanie JOW jako remedium na wszelkie bolączki, które dotykają Polski, a w szczególności systemu parlamentarnego. Nie wydaje się to możliwe. Dlatego włączając się w dyskusję próbowałem nakierować ją na ten aspekt sprawy. Nie znalazło to zrozumienia. Natomiast krytyka, z „uniwersyteckich wyżyn” została skierowana nie na kwestie merytoryczne, ale dotyczące puryzmu językowych określeń, gdzie prof. Przystawa wydaje się być mistrzem.
Cóż. Jestem cham, prostak i słoma mi z butów wychodzi – to zostało określone i podkreślone na wstępie. Ale jako element „ pańszczyźnianego chłopstwa”, jak raczył to określić prof. Przystawa , mam chyba prawo zapytać :
– A po kiego licha mi te JOW-y? Kury od tego jaja większe będą znosić, zboże szybciej rosnąć, czy też krowy mleka więcej dawać?
– A może zaczną się rodzić „cykliści”? („Cyklista”, jak nadmienia „klasyk”, to cudowne dziecię dwóch pedałów).
Mam też chyba prowo prosić, aby tak prominentni przedstawiciele elit, wytłumaczyli to jednoznacznie prostemu człowiekowi, jak chłop krowie na rowie, co JOW przyniosą społeczeństwu.
Dlatego bliższe jest mi stanowisko prof. Brody, który w swoich komentarzach – chyba chciał, podobnie, jak ja – zwrócić uwagę, że nie JOW są celem, a relacje społeczne, jakie, przy ich wykorzystaniu, można w Polsce stworzyć.
Niestety. Także i prof. Broda nie ustrzegł się podobnego traktowania swego polemicznego przeciwnika. I także zachowuje stan „elitarnej wyższości” względem innych polemistów, których poglądy nie są zgodne z ich „linią”. Dotyczy to choćby odniesienia do blogera Wojtka.
Dopiero w tym momencie chcę przedstawić główną myśl notki. Otóż, w moim przekonaniu, zasadniczą cechą polskich elit, elit ducha, była i powinna pozostać zdolność rozumienia racji polemisty.
To właśnie z tej racji sejmiki szlacheckie I RP, mimo zaciekłych sporów, często na pograniczu „bigosowania” , potrafiły jednak ustalić wspólne stanowisko. Właśnie ta umiejętność stanowiła i może stanowić o sile polskiej, elitarnej demokracji.
Kwestie tu poruszone stanowią integralną część idei „Cywilizacji Polskiej”, a były nieco szerzej ujęte w tekstach uzupełniających, zwłaszcza związanych z odniesieniami do rozwoju świadomości. Także dostępnych na: polacy eu.org
Wydaje się też, że postawiona teza o braku „ducha polskości” wśród obecnych elit ma tu uzasadnienie.
Wspominane osoby niewątpliwie należą do najbardziej zaangażowanych w pracę na rzecz Polski i dobra Jej mieszkańców. Przedstawiona krytyka nie ma charakteru totalnego odrzucenia, a przeciwnie – zwrócenie uwagi na ważne aspekty narodowych cech polskich. Ważnych i koniecznych dla procesu odbudowy polskości i koniecznych przy jej kultywacji.
Ten proces nie jest aktem jednorazowym, a długotrwałą pracą nad sobą i relacjami z otoczeniem. Dlatego jednym ze stwierdzeń , które zostały sformułowane w „CP” jest to, że to proces , który będzie trwać długo, czasem mierzonym w pokoleniach, a nie latach.
Na pewno znaczna przeszkodą w odbudowie narodowej świadomości są świadome działania, które rozwijały postawy asertywne w społeczeństwie. Przejawem – stosunek prof. Przystawy do tekstu ”CP”. Deklaracja, że nie będzie się zajmował cudzymi ideami jest przynajmniej śmieszna. Mogę sądzić, że wobec kilkukrotnych monitów, nawet li tylko z wrodzonego krytycyzmu, mógł zajrzeć do tekstu, a reakcja wskazuje, że albo nie zrozumiał idei (to częste zjawisko), albo zrozumiał tyle, że właśnie dlatego odrzuca – bo nie może się zgodzić z jej autorstwem osoby z „dołów społecznych”.
Prof. Przystawa, w geście „dobrej woli” , w komentarzu z godz. 9.43 8.03 pisze:
„Zaczynam więc od siebie, ale potrzebuję pomocnej dłoni.”
Myślę, że ta „pomocna dłoń” powinna wskazać Panu Profesorowi, że przynależność do elity wynika nie tylko z oczywistego faktu, że tacy ludzie, jak on, przynależą do elit (to prawie definicja „celebryty”), ale z racji postaw etycznych. Dłoń zatem wskazuje kierunek: „Elito, wartości!!!”
Przyznam szczerze. Ustawiłem się w bardzo wygodnej sytuacji. Jeśli bowiem zostanę pouczony o swym miejscu i roli przez wybitnych przedstawicieli naszych elit, to, jako cham i prostak – co uczciwie przyznałem, a co wynikło z braku stosownego nadzoru elit nad duchowym kształceniem warstw upośledzonych – jestem samoukiem, mogę przyjąć pouczenia w pokorze, przyklęku i podziękować ucałowaniem dłoni (o ile zostanie mi ta łaska udzielona).
Jednak jeśli moje uwagi są choćby w części słuszne – to , będąc przypisanym do elit, schowałbym się ze wstydu w mysiej dziurze.
PS. Wśród komentatorów notki prof. Przystawy pojawia się postać Wujek Dobra Rada. Już na pierwszy rzut oka widać, ze ta osoba jest „zadaniowana”. Dziwi, że Gospodarz bloga nie dał po temu stosownego wyrazu, delektując się, chyba, pozytywnymi odniesieniami na swój temat. Tej cechy też warto unikać.
Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.