Coś knują w Parchin

Wywiad izraelski usiłuje sfabrykować ‘dowody’ na irańską broń atomową.

Ciekawa informacja pojawiła się w Sunday Times 25 marca 2012: „Izrael wykorzystuje stałą bazę w irackim Kurdystanie, aby wysyłać przez granice agentów swego wywiadu do Iranu gdzie próbują oni znaleźć dowody na to, że Iran buduje bombę atomową”. Ponoć z zachodnich źródeł Times zdobył informację, że Izraelczycy badają „radioaktywność i siłę przeprowadzanych w Iranie wybuchów” oraz że „siły specjalne użyły helikopterów Black Hawk, aby przetransportować izraelskich tsanhanim (komandosów) przebranych w irańskie mundury, a także ich pojazdy oznakowane jak pojazdy armii irańskiej”. Źródła te uważają, że „Irańczycy próbują ukryć dowody przygotowywania głowic bojowych dla rakiet Shahab przed spodziewaną inspekcją MAEA w bazie Parchin”. Według tego samego artykułu liczba izraelskich misji wywiadowczych wokół irańskiej bazy wojskowej Parchin wzrosła w ostatnich miesiącach. W tym samym okresie Iran pertraktował w sprawie dopuszczenia do bazy inspekcji MAEA, która tego zażądała. na ogół Iran traktuje takie żądania bardzo niechętnie pomny tego, że po takich inspekcjach jak w podziemnym zakładzie Fordow, na Zachód przedostały sie ważne informacje np. o rozmieszczeniu szybów wentylacyjnych lub kierunku przebiegu kabli, które pozwalają nieprzyjacielowi planować precyzyjne uderzenie wielkimi bombami MOP. Stały przedstawiciel Iranu przy MAEA Ali Asghar Soltanijeh podał jednak niedawno, iż na początku lutego uzgodniono, że inspekcja taka będzie miała miejsce w marcu (Gareth Porter, IPS, 21 marca 2012). MAEA domagała się takiej inspekcji już w końcu stycznia. Wynika z tego, że zabiegi Agencji zbiegły się w czasie ze wzmożona aktywnością izraelskiego wywiadu na tym terenie w poszukiwaniu dowodów irańskiej winy.

Nie jest to dobra informacja, bo może oznaczać, że zamiast szukać dowodów rzeczywistych, Izrael stara się taki dowód podrzucić lub sfabrykować. Miałby on wtedy posłużyć jako uzasadnienie ‘ataku prewencyjnego’. Izrael już wcześniej próbował tej sztuczki przynajmniej raz w odniesieniu do Iranu. W roku 2005 New York Times donosił o spotkaniu, jakie odbyło się na najwyższym piętrze wiedeńskiego wieżowca nad Dunajem, gdzie oficerowie amerykańskiego wywiadu zaprosili kierownictwo inspekcji Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej,  aby mu zaprezentować „niezbity dowód” na to, że Iran konstruuje broń atomową, a konkretnie głowice do zamocowania na rakietach Shahab, które po wystrzeleniu z Iranu mogą dolecieć do Izraela lub innych krajów Bliskiego Wschodu. Dowodem tym miał być wykradziony przez Izraelczyków irański laptop i jego zawartość (William J.Broad i David E. Sanger, NYT, Nov. 13, 2005). 

Wszelakoż pięć lat później raport śledczy Garetha Portera, opublikowany na kanadyjskim portalu 18 listopada 2010 dowiódł, że oskarżenie to i rzekomy dowód były fałszywką. Schemat głowicy  przedstawiał oryginalną rakietę No Dong, którą Iran kupił od Korei Północnej w połowie lat 1990-tych. W dokumentacji komputera znalazły się ślady przeróbek adresów i źródeł pozyskania informacji. Sposób wykradzenia komputera też nigdy nie został wiarygodnie potwierdzony. Wiadomo jednak, że już od 1995 roku szef izraelskiego wywiadu wojskowego Yaakov Amidror usiłował przekonać swych kolegów z USA, że Iran „buduje atom”. Do roku 2003-2004 alarmistyczne raporty Mossadu o irańskim programie nuklearnym były odbierane przez kierownictwo CIA po prostu jako próby wywierania nacisku na Busha, aby jak najprędzej uderzył na irańskie instalacje wojskowe. Wygląda na to, że do tej taktyki powrócono. Może to znaczyć, że Izrael blefuje jakoby chciał uderzyć sam wiedząc na co sie naraża, i wszelkimi sposobami szuka jelenia w Ameryce. 

Bogusław Jeznach   

Dodatek muzy

Słuchamy utworu pt. Wiosenne kwiaty, w kompozycji i wykonaniu Mehdiego, perskiego muzyka z Ameryki.