Co wie, a czego nie wie komisja Millera
25/05/2011
367 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
Wydawałoby się, że jakakolwiek komisja dochodzeniowa powinna opierać swoje prace na pewnym zbiorze dokumentów źródłowych, których oryginalność nie powinna budzić zastrzeżeń.
Powinna mieć możliwość samodzielnego zbadania urządzeń i przyrządów, które są kluczowe dla wiarygodności przeprowadzanego dochodzenia. Powinna mieć również możliwość zadawania pytań wszystkim tym osobom, które były świadkami zdarzeń podlegających badaniu.
W przypadku tzw. komisji Millera, której zadaniem jest wyjaśnienie przyczyn zdarzenia z 10 kwietnia 2010 roku, trudno mówić o spełnieniu któregokolwiek z powyższych warunków. Komisja ma bezpośredni dostęp jedynie do dokumentów związanych z działalnością 36 SPLT i dokumentów związanych z organizacją wizyty przez stronę polską oraz niektórych przesłanych przez stronę rosyjską. Ma również możliwość w miarę dokładnego zbadania warunków pogodowych panujących w dniu 10 kwietnia 2010.
I na tym ślad się urywa.
Reszta dokumentów to kopie (np. zapisy z rejestratorów) lub dokumenty wtórne, jakim jest np. raport MAK i dołączone do niego niektóre ekspertyzy (przede wszystkim te, które maja udowodnić winę załogi samolotu).
Aby nie być gołosłownym przypomnijmy w skrócie, jakich podstawowych dokumentów komisja Millera nie posiada i jakich zdarzeń z dnia 10 kwietnia one dotyczą. Podstawą jest lista opublikowana w uwagach do projektu raportu MAK, sporządzona przez ww. komisję. Od czasu opublikowania raportu minęło już ponad 4 miesiące, a pozycji na liście prawdopodobnie nie ubyło.
Dokumenty i urządzenia rejestrujące przebieg lotu do miejsca docelowego:
– Rejestrator parametrów lotu Tu-154M (taśmy)
– Rejestrator MARS-BM z samolotu Tu-154M (taśmy)
– Rejestrator KBN samolotu Tu-154M (taśma)
– Zapis video ze stanowiska kierownika strefy lądowania
– Przebieg podejścia do lądowania samolotów w dniu 7 i 10 kwietnia 2010 r.
– Zapisy radarowe (video) lub/i zrzuty radarowe z przebiegu lotu Tu-154M w dniach 7 i 10 kwietnia w FIR Białorusi i Federacji Rosyjskiej z koordynatami geograficznymi (stopnie, minuty, sekundy) oraz danymi lotu transpondera SSR (wysokość, kurs) z prezentacją podstawy czasu zapisu.
– Harmonogram czasowy wszystkich operacji lotniczych na lotnisku Smoleńsk „Północny” w dniu 10 kwietnia 2010 r.
Dokumenty opisujące miejsce zdarzenia:
– Protokół z oględzin miejsca zdarzenia.
– Materiał filmowy sporządzony na miejscu zdarzenia bezpośrednio po katastrofie.
– Materiał filmowy dokumentujący wykonywane oględziny i czynności podejmowane na miejscu zdarzenia.
– Dokumentacja fotograficzna z miejsca zdarzenia wykonana bezpośrednio po katastrofie.
– Dokumentacja fotograficzna dokumentująca wykonywane oględziny i czynności podejmowane na miejscu zdarzenia.
– Materiały filmowe i zdjęciowe zebrane przez agencje informacyjne na miejscu zdarzenia.
Dokumenty opisujące akcję ratowniczą i czynności wykonywane w dniach następnych:
– Dokument z przeprowadzonej akcji poszukiwawczo-ratowniczej po zaistnieniu katastrofy samolotu Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. zawierający informacje dotyczące sił i środków użytych w trakcie prowadzenia akcji.
– Raporty/oświadczenia opisujące przebieg i działania służb poszukiwawczo-ratowniczych w trakcie wykonywania czynności związanych z katastrofą samolotu Tu-154M.
– Dokumentacja fotograficzna i filmowa wraku samolotu z miejsca zdarzenia dokumentująca przebieg przemieszczania szczątków.
– Dokumentacja fotograficzna i filmowa wraku samolotu z miejsca zdarzenia dokumentująca przebieg rekonstrukcji wraku samolotu.
– Wykaz przeprowadzonych ekspertyz technicznych urządzeń, systemów i przyrządów pokładowych.
———————————
Z powyższego skrótowego zestawienia wynika, że komisja nie posiada oryginalnych dokumentów potwierdzających przebieg lotu do miejsca docelowego, dokumentów opisujących miejsce zdarzenia i opisujących czynności wykonywane po zdarzeniu. A są one niezbędne do rzetelnego przeprowadzenia badania bezpośrednich przyczyn zdarzenia.
Opublikowany przez komisję raport będzie więc od samego początku obarczony wadą małej wiarygodności. Aby tego uniknąć, powinien zostać opublikowany raport cząstkowy dotyczący wiedzy i wniosków, co do których nie ma żadnych wątpliwości. Cała reszta będzie tylko domniemaniem.
Potwierdził to zresztą przewodniczący komisji minister Miller w wywiadzie dla GW z lutego 2011 roku, wyraźnie opisując bezradność swojej komisji:
– …Mamy nagranie, że kapitan chciał na wysokości 100 m odejść. Oni nie chcieli tam wylądować, byli przekonani po rozmowie z jakiem, że tam nie wylądują. Ale dlaczego zeszli poniżej setki? Nie wiem. I to będzie pewnie największy dylemat: Czy podpisać ten raport bez rozeznania, dlaczego zeszli poniżej 100 m?…
Ale być może należałoby jednak podpisać raport końcowy i zamieścić w nim stenogram z odczytu kopii rejestratora CVR wykonany przez ekspertów z ABW, tylko po to, aby uwiarygodnił on słowa ministra wypowiedziane 19 stycznia w Sejmie:
– Taśma jest analizowana od pierwszych dni czerwca. Ta analiza została skończona tym rozstrzygnięciem w pierwszych dniach grudnia. Nagranie ma 30 minut.
I jeżeli tak się stanie, będziemy mieli naoczny dowód na sfałszowanie stenogramu przesłanego przez MAK stronie polskiej, w maju zeszłego roku. I wtedy będzie można – już oficjalnie – kontynuować rozmowę o wiarygodności pozostałych dokumentów, które komisja Millera do tej pory otrzymała oraz tych, których nie otrzymała i w przyszłości już nie otrzyma.
Jeżeli są one tak samo wiarygodne, jak przywołany wcześniej stenogram przekazany przez MAK, to być może rzeczywiście dokumenty te nie były i nie będą już nikomu potrzebne.