Bez kategorii
Like

Co Tusk obiecał Schulzowi?

01/02/2012
321 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Starym europejskim zadłużonym wyjadaczom, potrzebne są młode europejskie „jelenie”. Tusk usilnie próbuje sprowadzić Polskę do tej roli w Europie.

0


 

1. Wczorajsze i przedwczorajsze ustawki w mainstreamowych mediach, dotyczące sukcesu Premiera Tuska na szczycie UE w Brukseli, zepchnęły na dalszy plan, sensacyjną wiadomość jaką przekazał nowy Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, niemiecki socjalista Martin Schulz.

Otóż jeszcze przed rozpoczęciem szczytu na konferencji prasowej po porannym spotkaniu z Tuskiem, Przewodniczący Schulz powiedział zdumionym polskim dziennikarzom, „że Premier Polski, zadeklarował jasno, że chce przyłączyć się do strefy euro do 2015 roku”.

Dodał także, że 2015 rok jest nie tylko „do zrobienia” pod kątem spełnienia kryteriów, ale także „życzymy sobie tego”.

Prawie natychmiast zareagował minister Rostowski, który wręcz nachalnie tłumaczył dziennikarzom, że Przewodniczący Schulz ewidentnie nie zrozumiał co nasz Premier mówił. Później także Tusk tłumaczył, że rok 2015 wymienił jako datę wypełnienia przez nasz kraj kryteriów z Maastricht.

2. Im gorliwiej jednak zaprzeczają tej informacji Tusk i Rostowski, tym bardziej nie wydaje się, że Przewodniczący Schulz się przesłyszał albo nie zrozumiał co Tusk do niego mówił.

Tego rodzaju spotkania są przecież tłumaczone na języki ojczyste rozmówców, a pomiędzy spełnieniem kryteriów z Maastricht i wstąpieniem do strefy euro jest taka przepaść pojęciowa ,że trudno pojąć jak mogłoby dojść do ich utożsamienia.

Zresztą Schulz nie ma interesu aby w tej sprawie mówić nieprawdę, Tusk natomiast mógł deklaracji, że Polska chce wejść do strefy euro do roku 2015, używać jako argumentu za naszą obecnością przy stole podczas posiedzeń krajów strefy euro.

Natomiast ogłaszanie tego polskiej opinii publicznej właśnie w okresie kiedy poparcie w badaniach dla naszej obecności w strefie euro spadło zdecydowanie poniżej 50%, jest dla Tuska szalenie niewygodne i to z dwóch powodów.

Po pierwsze skoro w Polsce jest już zdecydowanie więcej przeciwników wspólnej waluty niż jej zwolenników, to dla premiera, który większość ważnych decyzji podejmował pod wpływem sondaży, jest sygnałem, żeby o tym nie mówić publicznie.

Po drugie w kraju Premier Tusk w ostatnich miesiącach zarówno w Parlamencie jak i na konferencjach prasowych mówił, że tym razem nie będziemy określać daty wejścia do strefy euro, tylko będziemy starali się jak najszybciej spełniać kryteria wejścia do tej strefy (po wpadce z jesieni 2008 roku kiedy to w Krynicy na Form Gospodarczym, Tusk ogłosił, że przyjmiemy euro już w 2011 roku).

A więc okazałoby się, że Tusk co innego mówi polskiej opinii publicznej a co innego brukselskim urzędnikom i oficjelom czyli mówiąc wprost okłamuje Polaków i to w fundamentalnej sprawie, rezygnacji z narodowej waluty.

3. Premier Tusk, mógł w sprawie naszego przystąpienia do strefy euro już w 2015 roku usłyszeć zachęty od europejskich decydentów Stąd jak sądzę stwierdzenie, że rok 2015 jest „do zrobienia” jeśli chodzi o spełnienie kryteriów wejścia do strefy euro przez Polskę.

Przystąpienie do strefy euro 40 milionowego kraju, którego PKB wynosi blisko 400 mld euro oznaczałoby przyjęcie gospodarki, której potencjał jest większy od sumy wszystkich dotychczasowych rozszerzeń strefy euro (o Grecję, Maltę, Cypr, Słowację, Słowenię i Estonię).

Pozyskanie takiego nowego partnera w sytuacji potężnych kłopotów strefy euro, może mieć szczególne znaczenie przy konstruowaniu kolejnych programów pomocowych.

Pięciomilionową Słowację dotychczasowe programy pomocowe dla krajów strefy euro kosztowały już około 5 mld euro gotówki i gwarancji kredytowych, ośmiokrotnie ludnościowo większą Polskę kosztowały by przynajmniej 30-40 mld euro, a takie sumy zrujnowały by nasze finanse publiczne.

No ale to kłopot Polski, która bardzo chce pomagać jeżeli już nie Grekom, to może Włochom i Hiszpanom, a aby ta pomoc była adekwatna do potrzeb tych krajów, to nowy Europejski Mechanizm Stabilizacyjny (ESM), który wystartuje już od 1 lipca 2012r. musi zebrać przynajmniej 500 mld euro żywych pieniędzy.

Starym europejskim zadłużonym wyjadaczom, potrzebne są młode europejskie „jelenie”. Tusk usilnie próbuje sprowadzić Polskę do tej roli w Europie.

0

kuzmiuk

Blog ekonomiczno-polityczny

555 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758