Stiglitz ujawnił, że wszystkie kraje oczekujące pomocy otrzymują tę samą receptę: 1.prywatyzacja, 2.liberalizacja rynku kapitałowego, 3.rynek dyktuje ceny, 4.strategia redukcji biedy – wolny handel.
Szukam i szukam i nie mogę do tego dojść, dlaczego ciągle coś nas łapie i trzyma mocno za nogi? Czy to jest jakiś chwyt, czy to jest tylko ciężar, czy może powodem jest to, że nic nas nie ciągnie do góry… lub ciągnie słabo, lub za słabo… i zakładając, że te nogi można by uwolnić… to co dalej?
Została wydana książka chińskiego autora Song Hongbinga. Tytuł brzmi:„Wojna o pieniądz”, a podtytuł: „Prawdziwe źródła kryzysów finansowych”. Książka ta przewijała się już przez Nowy Ekran, zaskoczeniem więc, mówienie o niej, nie może być.
Mam w domu bibliotekę i przypadek sprawił, że przed przeczytaniem tej książki, a ma ona w pierwszym tomie 321 stron, więc nie czyta się jej od razu, zauważyłem, że umieściłem ją obok innej książki, dawno już przeczytanej. Autor polski – Adam Mickiewicz. Tytuł: „Dziady”. Przez przypadek doszedłem do wniosku, że obie książki powinny być obok siebie w każdym polskim domu.
Po upływie pewnego czasu zauważyłem, że ludzie po przeczytaniu chińskiej książki przekazują komunikat, chwalący ją, ale nie ujawniają szczegółów, nie poddają krytyce.
Kiedy sam przeczytałem całość zrozumiałem, że jest to książka przygnębiająca, depresyjna, prawda, którą ta lektura wydobywa na światło dzienne, na ogół nieznana, jest obezwładniająca.
Zorientowałem się też, że nikt nie zwraca szczególnej uwagi na stronę 155 tej książki, a tam jest o Polsce lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku i innych krajach rozwijających się . Książka chińskiego autora, zapraszanego już do Polski przez wicepremiera Waldemara Pawlaka, odkrywa przed nami prawdę o transformacji sugerując, jak mogło być, ale niekoniecznie jak było. To jak było naprawdę wymaga obecnie zbadania do najdrobniejszego szczegółu. Może powinien tego dokonać Instytut Pamięci Narodowej.
W 1971 roku Nixon ogłosił odejście od systemu wymiany złota na dolara. Historyczna misja Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego faktycznie dobiegła końca. Trzeba było dla tak poważnych instytucji znaleźć nową rolę. Stała się nią „pomoc” krajom rozwijającym się w przeprowadzaniu „globalizacji”.
Pojawia się postać bardzo ciekawa, cytowana w różny sposób przez autora, życiorys skrótowy pokazuje, jakie są jej zalety, a może i wady. Treść poniżej pochodzi z Wikipedii i przedstawiam ją (w istotnych skrótach) dla lepszego zrozumienia:
Joseph Eugene Stiglitz (ur. 9 lutego 1943 w Gary) – amerykański ekonomista, laureat Nagrody Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii w 2001.
Od 2003 legitymuje się tytułem profesora akademickiego Columbia University; specjalizuje się w dziedzinie mikroekonomii. W latach 1993–1997 był szefem Zespołu Doradców Ekonomicznych Prezydenta Stanów Zjednoczonych, a w latach 1997–2000 głównym ekonomistą Banku Światowego. Jest założycielem organizacji Initiative for Policy Dialogue (IPD), skupiającej ekspertów w dziedzinie rozwoju międzynarodowego. Przewodniczy Brooks World Poverty Instiutute (BWPI) z Manchester University oraz jest członkiem Papieskiej Akademii Nauk Społecznych. Nagrodę Banku Szwecji im. Alfreda Nobla otrzymał (razem z George’em Akerlofem i Michaelem Spence’em) za analizę rynków charakteryzujących się asymetrią informacji. W 2001 Uniwersytet Karola w Pradze przyznał mu tytuł doktora honoris causa[1]. Stiglitz znany jest z krytycznego spojrzenia na zarządzanie mechanizmem globalizacji, ekonomię ściśle wolnorynkową oraz niektóre międzynarodowe instytucje, takie jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy Bank Światowy.
Dodać należy, że według Stiglitza tzw. „niewidzialna ręka rynku” w ogóle nie istnieje. Chiński autor pisze, że Stiglitz nie jest autorem podatnym na teorie spiskowe i raczej należy uznać go za wiernego kryteriom pracy naukowej.
Cytowany jest fragment jego tekstu z kwietnia 2000 roku (The Insider: What I Learned at the World Economic Crisis, „The New Republic”):
“Mówi się o nadzwyczajnej arogancji Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Powiada się, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy nigdy nie próbował nawet wsłuchać się w głos szukających jego pomocy państw rozwijających się: że polityka Międzynarodowego Funduszu Walutowego jest tajna i niedemokratyczna. Mówi się, że stosowana przez Fundusz gospodarcza „metoda leczenia” bardzo często prowadzi do zaostrzeń istniejących problemów: od rozwoju do stagnacji, od stagnacji do recesji. Wszystko to prawda. Od 1996 do września 2000 roku pełniłem funkcję Głównego Ekonomisty Banku Światowego, będąc świadkiem najostrzejszych od półwiecza kryzysów gospodarczych (kryzys azjatycki, kryzys w Ameryce Południowej, kryzys finansowy w Rosji). Na własne oczy widziałem jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Departament Skarbu USA postępują w czasie wspomnianych kryzysów. I nie mogłem wyjść z osłupienia.”
Joseph Stiglitz, pełniąc funkcję Głównego Ekonomisty Banku Światowego na rocznym forum Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego wygłosił mowę ostro i otwarcie krytykującą te dwie największe międzynarodowe instytucje finansowe. Po tym wydarzeniu Stiglitz został zmuszony do „odejścia na emeryturę” przez prezesa Banku Światowego, Jamesa Wolfensohna.
W 2001 roku Stiglitz został laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii wciąż też pełnił funkcję głównego doradcy ekonomicznego prezydenta Clintona. Problemem nie był brak odpowiedniej wiedzy ekonomicznej Stiglitza, lecz jego postawa polityczna, a głównie negatywny stosunek do promowanej i hołubionej przez międzynarodowych bankierów „globalizacji”. Jego krytyka i wiedza na temat działań dwóch międzynarodowych instytucji finansowych oparta jest o materiały z pierwszej ręki. Sęk w tym – czego nie był w stanie pojąć Stiglitz – że faktyczna misja tych dwóch instytucji polega właśnie na piętrzeniu problemów i odpowiednim wykorzystywaniu ich. Prawdziwy „spisek” pojawia się dopiero na poziomie formułowania polityki. Najlepszym ilustrującym to przykładem są uderzające różnice rezultatów transformacji gospodarczej w Polsce i byłym Związku Radzieckim.
„Przed swoim odejściem Stiglitz zabrał z Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego sporą liczbę tajnych dokumentów. Dokumenty te pokazują, że MFW żądał od państw ubiegających się o szybką pomoc podpisania tajnej umowy składającej się ze 111 artykułów. Wśród nich znajdowały się zobowiązania do wyprzedaży kluczowych aktywów, takich jak instalacje wody pitnej, elektrownie, gaz, linie kolejowe, firmy telekomunikacyjne, ropa naftowa, banki itd. Kraje otrzymujące pomoc musiały zobowiązać się do przeprowadzenia serii radykalnych i niszczycielskich działań gospodarczych. Równocześnie w Banku Szwajcarii otwierano konta dla polityków ze wspomaganych krajów, na które transferuje się setki milionów dolarów tytułem odwzajemnienia się. Gdyby politycy krajów rozwijających się odrzucili tę umowę, oznaczałoby to całkowite zamknięcie dla ich kraju kredytów na międzynarodowym rynku finansowym. Oto wytłumaczenie, dlaczego międzynarodowi bankierzy są tak oburzeni pozbawionymi dodatkowych warunków pożyczkami, jakich państwom Trzeciego Świata udzielają ostatnio Chiny, oferujące tym pozbawionym dotąd innej drogi krajom nowy wybór.”
Stiglitz ujawnił, że wszystkie kraje oczekujące pomocy otrzymują tę samą receptę: 1.prywatyzacja, 2.liberalizacja rynku kapitałowego, 3.rynek dyktuje ceny, 4.strategia redukcji biedy – wolny handel.
Powszechne korumpowanie towarzyszące realizacji w/w recepty ratunkowej dotyczyło przywódców państw odbiorców pomocy. Musieli oni wyrazić jedynie zgodę na wyprzedaż po niskich cenach aktywów państwowych, by w ten sposób otrzymać dziesięcioprocentową prowizję, która w całości była przelewana na ich tajne konta w bankach szwajcarskich.
Rosyjską prywatyzację, będącą chyba największą akcją korupcyjną na świecie, amerykański Departament Skarbu określał mianem „doskonałej okazji”. Nie było ważne, czy wybory są uczciwe, czy nie – chodziło tylko o to, żeby pieniądze dotarły do Jelcyna. Korupcja, która doprowadziła Rosję do spadku jej PKB o prawie połowę i zepchnęła cały kraj w głęboką recesję, była wynikiem działań i trików Banku Światowego oraz amerykańskiego Departamentu Skarbu.
Każdy z punktów tworzących receptę na uzdrowienie i pomoc dawał olbrzymie pole do nadużyć i manipulacji, których założonym celem było przede wszystkim przejmowanie majątku. Redukcję biedy przez wolny handel przyrównał Stiglitz do „wojny opiumowej”. W wyniku wielu doświadczeń jakich zaznał we współpracy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, będących wyzwaniem dla ludzkiego miłosierdzia i pasmem tortur dla niego osobiście, Stiglitz zrezygnował.
Wyciągnięcie wniosków z powyższych wydarzeń powinno sprowadzić się do wyjaśnienia przez instytucje do tego upoważnione czy jest coś, co nas „trzyma za nogi” (tajna umowa) i nie możemy przeprowadzać zmian, jakie byłyby słuszne dla dobra Narodu i Kraju.
Wyciągnięcie nauki z opisanych zdarzeń pozostawiam każdemu myślącemu czytelnikowi, sprawdzić je można wchodząc do księgarni i przeglądając stronę 155 i okoliczne, w książce chińskiego autora Song Hongbinga „Wojna o pieniądz” lub kupując ją na własność i może dokupując książkę Adama Mickiewicza „Dziady” gdyby jej w domowej bibliotece nie było.
CDN