Bez echa przeszedł wyrok 2 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności (z dnia 26.11.2013, bez zawieszenia) w sprawie pobicia w dniu 6 lutego 2013 roku czarnoskórego Rogersa Cole-Wilsona (63 lata, prezenter pogody białostockiego radia i telewizji) przez Tomasza G. (24 lata, dwa wyroki za pobicia, w tym jeden za ciężkie pobicie)
Z relacji prasowych
Rogers Cole-Wilson pobity i znieważony
Prawie trzy lata odsiadki za znieważenie i pobicie Rogersa Cole-Wilsona
„Bambusie, co ty tu robisz?”. Ruszył proces o rasistowską napaść
możemy wnosić, że w sprawie zastosowano art. 257 kodeksu karnego
Art. 257.
Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Świadkiem był młody człowiek, który czekał pod klatką na koleżankę. W sądzie zeznał:
– Podszedł do pana Rogersa szybkim krokiem, powiedział coś jakby „I co teraz, czarnuchu?” i od razu go zaczął bić. W zaciśniętej pięści trzymał pęk kluczy.
Czy możemy mówić o „publicznym znieważaniu osoby z powodu jej przynależności rasowej”, jeśli ktoś w obecności świadków powie do Murzyna „czarnuchu”? Czy prawodawca stanowiąc artykuł 257 kk. chciał uczynić osoby o odmiennym kolorze skóry nietykalnymi? Czy rzeczywiście osoba rasy białej może znieważyć drugą osobę tej samej rasy stekiem wyzwisk, których wulgarność przekracza wszelkie granice (w porównaniu do słowa „czarnuch”)? Czy w takiej sytuacji sami musimy wnosić sprawę, a jeśli nazwiemy Murzyna „czarnuchem”, to sprawa przeciwko nam zostanie wszczęta z urzędu?
Uważam, że ustawodawca zdawał sobie sprawę, że taka sytuacja byłaby groteskowa. Oto można swobodne lżyć i znieważać osoby o białym kolorze skóry bez względu na użyte słowa (tutaj kodeks karny nie interweniuje), ale za nazwanie Murzyna „czarnuchem” już biegnie prokurator.
Sądzę, że ustawodawca miał na myśli zapobieganie możliwości publicznych wystąpień (prasa, radio, telewizja, ulotki, wiece), które znieważałyby osobę lub grupę osób z powodu jej przynależności rasowej. Dopiero przy takiej interpretacji art. 257 ma sens – inaczej mówiąc ustawodawcy chodziło o zapobieganie możliwości propagowania rasizmu, bowiem propagowanie rasizmu (i innych treści wymienionych w art. 257) rzeczywiście narusza interes społeczny.
Na słuszność takiej interpretacji wskazują dwa fakty
1. w rozpatrywanym artykule ustawodawca nie rozróżnia sytuacji czy znieważenie jest skierowane przeciwko grupie osób, czy też poszczególnej osobie
2. w rozpatrywanym artykule ustawodawca zrównuje dwa przestępstwa
– publiczne znieważanie osoby lub grupy osób z powodu przynależności…
– naruszenie nietykalności cielesnej osoby z powodu przynależności…
Przecież nie może być tak, że jeśli na ulicy nazwę Murzyna „czarnuchem”, to grozi mi kara więzienia do lat 3. Jest to interpretacja śmieszna i niedopuszczalna. Jedynie propagowanie rasizmu może być przestępstwem podobnej rangi co naruszenie nietykalności osoby i być zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3.
Zauważmy też, że krytykowana przeze mnie interpretacja artykułu 257 kodeksu karnego narusza konstytucyjną równość obywateli wobec prawa
Art. 32. (Konstytucja RP)
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Nie ma powodu, aby zniewagi słowne podpadały pod różne artykuły, w zależności od użytych słów. Zniewagi słowne mają to do siebie, że najczęściej są wypowiadane w stanie emocjonalnego napięcia i wymaganie kontroli używanych słów jest wewnętrznie sprzeczne.
Chciałbym podkreślić, że artykuł nie jest próbą obrony Tomasza G. Ten młody człowiek pobił już dwie osoby (jedną ciężko). Przypuszczalnie należy do osób, które potrafią pobić drugiego człowieka za to tylko, że „ktoś się głupio uśmiechał”. Ale uważam, że nie wolno nadużywać art. 257. kodeksu karnego tylko dlatego, że osoba pobita ma czarny kolor skóry. W tej sprawie poprzednie pobicia Tomasza G. świadczą wręcz o tym, że nie ten paragraf powinien być użyty. Po prostu za trzecim razem trafiło na Murzyna. Jednak przykładne ukaranie sprawcy, to jedno, a ukaranie zgodnie z prawem, to drugie.
Błędne interpretowanie prawa wytwarza (po pewnym czasie) sytuację, że za samo wypowiedzenie pejoratywnych słów będzie po nas biegł prokurator, który akurat nie ma nic do roboty. Prokurator przestaje myśleć i analizować sytuację prawną, a zaczyna dominować tzw. „praktyka prokuratorska”. Osoby wymienione w art. 257 mają otwartą drogę działania w myśl art. 216 i niedopuszczalna jest sytuacja, gdy państwo zaczyna odgrywać główną rolę.
Henryk Dąbrowski
PS. Mnie dziwią słowa świadka „I co teraz, czarnuchu?”. Jeśli padło słowo „teraz”, to może było coś wcześniej. Czy pan Rogers Cole-Wilson nie sprowokował Tomasza G. w jakiś sposób? Może pan prezenter pogody był zagrożony zwolnieniem z pracy i musiał szukać rozgłosu. Mam nadzieję, że sąd nie był rozgrzany i zbadał te okoliczności.
PS2. Mnie wydaje się, że to Tomasz G. jest winny. Ale mnie może się wydawać – nie jestem ani sędzią, ani prokuratorem. Tym panom nie wolno oskarżać, a tym bardziej skazywać człowieka tylko dlatego, że im się wydaje. Pan Tomasz G. ma prawo do uczciwego procesu w którym zostaną wyjaśnione wszystkie okoliczności sprawy. Ma też prawo (jak i my wszyscy), aby wzmożone media na widok pobitego Murzyna nie krzyczały nagłówkami „Rasistowska napaść”. Oczywiście możliwe jest, że dziennikarze tych pism wiedzą coś więcej w tej sprawie. W takiej sytuacji dziwię się, że sąd nie powołał ich na świadków.
Załączam artykuł 216 kk.
Art. 216.
§ 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 3. Jeżeli zniewagę wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności cielesnej lub zniewagą wzajemną, sąd może odstąpić od wymierzenia kary.
§ 4. W razie skazania za przestępstwo określone w § 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.
§ 5. Ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego.
Wolność nie czyni ludzi szczęśliwymi, czyni ich po prostu ludźmi
2 komentarz