Co do przyczyn „katastrofy smoleńskiej” Misiom niedługo zrobi się GORĄCO.
22/06/2012
425 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
O czym chce nam powiedzieć dr inż. Wacław Berczyński, ekspert i konstruktor z firmy Boeing.
O co chodzi temu Panu?. Sprawa jest dla inżynierów prosta. No ale nie każdy jest inżynierem.
"Jedynie eksplozja mogła spowodować wyrwanie dziesiątków nitów spajających konstrukcję skrzydła rządowego tupolewa – podkreśla dr inż. Wacław Berczyński, ekspert i konstruktor z firmy Boeing."
O co chodzi temu Panu?. Sprawa jest dla inżynierów prosta. No ale nie każdy jest inżynierem.
1. Wyrwanie tak wielu nitów widocznych w dawno publikowanych przez blogerów NE zdjęciach – znana była i zauważona przez nich dawno temu. Tak więc dr inż. Wacław Berczyński nie był pierwszy. Jednak istotne jest to, że w swoim czasie potwierdził wnioski polskich blogerów – jako autorytet z zakresu konstrukcji samolotów,
2. Istnieją różne teorie co do przyczyn katastrofy smoleńskiej. Jest teoria maskirowki, tzn uśmiercenia załogi i pasażerów TU-154 M w zupełnie innym miejscu. Przemawia za nią wiele faktów (brak zdjęć z odlotu samolotu z warszawskiego lotniska wojskowego, brak nagrań monitoringu, brak opinii ludzi odprowadzających bliskich i wiele innych),
3. W/w teorię jakby potwierdzają zdjęcia zaraz po katastrofie, gdzie „rozpirzony w drobiazgi Tu-154 M)” – a gdzie brak zdjęć ciał, bagaży, foteli wyrwanych wraz z ciałami i rozrzuconych na smoleńskiej glebie,
4. Brak nagrań z wieży kontroli lotów w Smoleńsku – to kolejny „ciekawy przypadek, podobnie jak i obecność na wieży pewnego pułkownika – kontaktującego się a naczalstwem”, mimo oporu kierownictwa wieży co do decyzji o pozwoleniu na lądowanie prezydenckiego samolotu.
Ale pomijam te teorie – ciekawe, ale brak niestety dowodów – bo może ktoś się o to postarał.
Rozwalone w drobiazgi elementy konstrukcyjne samolotu, brak kokpitu samolotu na miejscu katastrofy, nie odnalezienie jednego z kluczowych rejestratorów – rejestrującego ostatnich 25 godzin lotu – na taśmie filmowej a nie magnetycznej.
Wracam do sedna sprawy. O co chodzi z dziesiątkami jeśli nie więcej wyrwanych nitów w skrzydłach Tu-154 M.
Spróbuję to wyjaśnić osobom nie mającym wiedzy z tego zakresu. Innych, mających taką wiedzę proszę o bezstronny i rzeczowy komentarz.
1. Czemu lecący samolot nie spada na ziemię? Otóż skrzydła samolotu ( a w pewnej części i kadłub, szczególnie w samolotach szerokokadłubowych) wytwarzają tzw siłę nośną, równoważącą w typowym żargonie „ciężar samolotu”. Z czego się ta siła bierze?
Ano bierze się ona z od dawna opisującego ją wzoru z zakresu aerodynamiki:
Pz = ½* @*V*V*S* Cz, gdzie:
V – prędkość lotu,
@- gęstość powietrza,
S- powierzchnia skrzydeł (a niekiedy i kadłuba)
Cz – tzw współczynnik siły nośnej zależny od kąta natarcia skrzydła (choć nie tylko)
I tu spotykamy się z pojęciem Cz – współczynnika siły nośnej, zależnego od kąta natarcia – czego ? Skrzydła o określonym tzw profilu.
Co to jest ten profil?
To nic innego jak obrys skrzydła w przekroju pionowym.
Konstruktorzy samolotów dobierają ten profil – tak, by w zależności od przewidywanych parametrów i osiągów był jak najlepiej dostosowany do konstrukcji i wymagań. Inne profile dobiera się dla samolotów wojskowych, inne akrobacyjnych, inne pasażerskich lub szkoleniowych. To dłuższy temat – tyle póki co wystarczy.
Wracając do kwestii zasadniczej – tj wyprucia ze skrzydeł tak ogromnej ilości nitów.
Co widać było na wielu zdjęciach.
Czemu służą nity mocujące pokrycie (blachę) do tzw żeber – elementów poprzecznych konstrukcji skrzydła lub wręg w przypadku kadłuba?
Otóż każdy profil skrzydła ma tzw charakterystykę aerodynamiczną.
Obejmuje ona zmiany współczynnika Cz (siły nośnej), Cx (siły oporu) oraz tzw momentu pochylającego Cm – kolor niebieski. Wziąłem ten profil prosto z brzegu – ale dane dla innych profili są podobne.
Chodzi mi bardziej o samo zjawisko – coby coś wykazać.
Co to znaczy?
Ano, że samo lecące tylko skrzydło miało by siłę nośną uzależnioną od kąta natarcia strug powietrza, siłę oporu ORAZ !!!!!
Cz- kolor czarny, rośnie z kątem natarcia,
Cx – współczynnik oporu – kolor czerwony
Cm – współczynnik momentu pochylającego – (skręcającego skrzydło powiązane z konstrukcją s-tu) – kolor niebieski.
Tzw moment pochylający – charakteryzujący się współczynnikiem Cm.
Co ten moment usiłuje zrobić?
Ano zadrzeć skrzydło w górę lub w dół.
Ale jak wiemy, samo skrzydło nie leci. Jest związane z kadłubem i resztą konstrukcji samolotu.
Żeby przeciwdziałać temu momentowi w układzie klasycznym (usterzenie z tyłu) stosuje się tzw usterzenie poziome – takie małe skrzydełka w tylnej części kadłuba. One ten moment równoważą – i jeśli zawiodą z powodu braku sterowania (patrz katastrofy polskich Iłów- 62 – Lotowskich) to ratunku nie ma.
Wracając do nitów w skrzydle Tu-154 M. Liczone są one na tzw ścianie. Co to znaczy?
Gdybyśmy 2 linijki połączyli nitami i próbowali to połączenie rozciągać – to nity pracują na ścinanie. Musiałyby być nity ścięte – by te linijki rozdzielić.
I tak się liczy nity w konstrukcjach tzw półskorupowych stosowanych w lotnictwie.
Lecący sobie Tu-154 M ma skrzydła zginane w pionie, odporne na opór powietrza w płaszczyźnie poziomej oraz skręcane !!!! Cały czas. Więc nity mocujące powierzchnię nośną (blachę) do żeber – są poddawane ścinaniu w pich łaszczyźnie poziomej.
To tak, jakby złapać końcówkę skrzydła i jego część u nasady i próbować skręcać (np. weź ołówek po obu końcach i skręcaj) – taką rolę grają nity. Nie dają się ściąć tym siłom stycznym wynikającym z momentu skręcającego.
Oczywiście, działające na górnej powierzchni skrzydła podciśnienie (różnica ciśnień pod i nad skrzyłem) przemnożona przez powierzchnię skrzydła daje właśnie tą siłę nośną utrzymującą samolot w równowadze w locie poziomym i nie tylko.
Nity liczy się również na odrywanie. To tak, jakbym chciał oderwać poszycie samolotu (blachę) od pozostałej konstrukcji. Są to w sumie siły niewielkie.
Reasumując – nity mocujące poszycie skrzydła (i kadłuba) odpowiednio do żeber ( w skrzydle) i wręg w kadłubie, świetnie pracują na ścianie na nie na siły działające w ich osi pionowej.
Wyrwanie tak wielkiej ilości nitów w poszyciu skrzydeł (nie wiem jak się ma sprawa w kadłubie) wskazuje na ogromne siły działające od wewnątrz skrzydeł w płaszczyźnie pionowej do pokrycia.
Skąd się pojawiły?
Nie wiem. Ale wystąpiły – przynajmniej w resztkach szczątków znalezionych na lotnisku Siewiernyj.