Dyskoteka pod pałacem i euforia
Dyskoteka pod pałacem i euforia z powodu objęcia prezydencji przyćmiła wizytę min. Sikorskiego w Wilnie. I dobrze, bo jak zwykle nie ma się czym pochwalić. Spotkanie miało podsumować dwuletnie przewodnictwo Litwy we Wspólnocie Demokracji co już samo w sobie zakrawa na kpinę.
W udzielonym w Wilnie wywiadzie Sikorski prosił o "gesty życzliwości w stosunku do polskiej mniejszości" Prośba była skierowana do dziennikarzy bo nikt z rzadu sie z nim nie spotkał. Od dłuższego czasu nasi sąsiedzi jawnie kpią sobie z nas tym bardziej że reakcje naszego rządu są słabe i niezdecydowane.
A wachlarz środków jest szeroki i w trakcie sprawowania prezydencji bedzie jeszcze szerszy. Nie chodzi o rozwiazania drastyczne, ale na poczatek można zamrozić wymianę kulturalną. Nie wiem co prawda co litwini mogą nam zaproponować w tej dziedzinie, wydżwięk medialny byłby jednak znaczny. Można jeżeli nie blokować , to na pewno nie popierać działań Litwy na forum międzynarodowym.
Rzecz jednak nie w tym aby podpowiadac Sikorskiemu co ma robić, bo wiadomo ze nic nie zrobi. Ważne abyśmy wszyscy wykazali więcej solidarności z naszymi rodakami na obczyżnie. Każda inicjatywa organizacji pozarządowych i osób prywatnych jest tu bardzo cenna.