Bez kategorii
Like

Co dalej z Libią?

15/04/2011
385 Wyświetlenia
0 Komentarze
24 minut czytania
no-cover

Wydaje się, że USA od jakiegos czasu wprowadza na swiecie demokrację zgodnie z teorią bolszewików tj. demokracja uda się tylko wtedy jeżeli wprowadzimy ją wszędzie. Jedno jest pewne, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, Barak Husein Obama,

0


Wydaje się, że USA od jakiegos czasu wprowadza na swiecie demokrację zgodnie z teorią bolszewików tj. demokracja uda się tylko wtedy jeżeli wprowadzimy ją wszędzie. Jedno jest pewne, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, Barak Husein Obama, w ciągu jednego tygodnia wystrzelił więcej sterowanych rakiet w wojnie libijskiej, niż wszyscy inni laureaci razem wzięci! (biedny sp. Arafat pewnie zagryza z zazdrosci paznokcie).

 

Libia (ok. ¼ ludnosci Iraku) dla USA wygląda na powtórkę z Afganistanu tj. Amerykanie dozbrajają rebeliantów ( wtedy przeciwko Rosji Sowieckiej), których prawdopodobnie można będzie kontrolować(?). Tak więc taktyka (wypożyczania „szwajcarów”, Al-Kaida jako piechota CIA) może przeszkodzić póżniej w strategii (Osama bin Ladin w Afganistanie). Chyba, że strategią jest permanentny bałagan (teoria mętnej wody), więc przemysł zbrojeniowy będzie miał się dobrze, podobnie jak finansujący zbrojenia/zakupy swiatowy system bankowy.

 

Najbardziej znamiennym jest, że ociągającego się Obamę wepchneły do wojny trzy Amazonki (może to tylko PR?), stare antywojenne aktywistki: Hillary Clinton (min. spr. zagr.), dr. Susan Rice (amb. do ONZ, czarna wychowanka M. Albright – b. min. spr. zagr., która w l. 90-tych bombardowała Jugosławię) i Samantha Power (lewaczka, Harward profesor, kontakt Georga Sorosa, żona jednego z „carów” Obamy, Cass’a Sunstein’a). Wszyscy wychowywani przez matki wiemy, że kobiety mogą być bardziej zdecydowane i bezwzględne od mężczyzn.

 

Samantha Powers już od 2004 roku powiązana była z sen. Obamą po publikacji swojej (antyizraelskiej) książki „Problem z Piekła”( nagroda Pulitzera). W 2005 r. ONZ przyjeło jej zasady w/s ochrony praw człowieka na swiecie (tortury, czystki etniczne itp.).

 

Oczywiscie swiat polityki posiada zawsze kilka pokładów, tak więc powracający na swiatowe salony Kaddafi płacił w latach 2006/08 miesięcznie $250 tys. grupie Monitor (Cambridge) za akcję poprawienia swojego wizerunku, w tej grupie czynny był mąż Powers, Cass Sunsteini George Soros, który również poparł przyjęcie syna Kaddafiego na studia w Oxford.

 

Dzisiejsza fala buntów na Bliskim Wschodzie, to też tsunami młodego pokolenia, które ma dosć korupcji i ograniczeń pokolenia rodziców i chce stworzyć rzeczywistosć bardziej nowoczesną i odpowiadającą swoim wyobrażeniom i standardom, a nie tylko oglądać ją w TV. Podobny mechanizm zadziałał u nas w końcówce PRL-u. Według słynnej „Zielonej Książeczki” Kaddafiego tworzenie i przynależnosć do partii politycznych w Libii było czynem zdrady.

 

Kiedy siedziałem w ZK Łowicz (internat) w celi z b. powstańcem warszawskim zwrócił mi uwagę, że on w czasie demonstracji nie mógłby rzucić np. kamieniem w kierunku milicji czy ZOMO, bo za okupacji czekałaby go seria z karabinu maszynowego. Więc był uwarunkowany strachem. My młodzi „historycznie” naiwni nie mielismy podobnych oporów. To jest własnie ta pokoleniowa różnica.

 

Zachód uważał, że przestraszony Kaddafi, niewiele już potrafi i opusci kraj, kiedy rozpędzeni rebelianci dotrą do Tripolisu. Z jednej strony Obama nie chce przed wyborami prezydenckimi być identyfikowany z wojną w Libii, dlatego spycha odpowiedzialnosć na NATO (którego budżet USA pokrywa w 22%) a głównie Anglię i Francję (Sarkozy też przed wyborami i libijska ropa). Dochodzą do tego koszty tej „inicjatywy” (tydzień to ok. $600 mln), a skarb USA jest naprawdę pusty ( nie licząc pożyczonych pieniędzy z Chin i Japonii która sama będzie potrzebować ogromych sum aby się odbudować po trzęsieniu ziemi i tsunami).

 

Rebelianci produkują ok. 130 tys baryłek ropy dziennie (ale sama Cyrenajka potrzebuje dziennie ok. 100 tys baryłek) i planują wkrótce osiągnąć poziom 300 tys, wojenne uszkodzenia instalacji są minimalne, chociaż ostatnio siły rządowe unieruchomiły linię przesyłową z pustyni do Tobruku.. Problemem jest wycofanie się międzynarodowych korporacji i ich pracowników. Te korporacje posiadają prawa do ekspoatacji ropy i nie wrócą zanim sytuacja się nie ustabilizuje. Z pomocą rebeliantom przyszedł jednak Qatar pomagając w tzw. legalnej sprzedaży ropy (sankcje ONZ).

 

Przed wybuchem rebelii Libia produkowała 1.6 mln baryłek dziennie (ok. 2% produkcji swiatowej). Ok. 70% ropy pochodzi z Cyrenajki (libijska ropa jest b. dobrej jakosci o słabym zasiarczeniu). Kaddafi panuje nad zachodnią rafinerią Azzawiya, a rebelianci kontrolują rafinerie Tobruk, Brega i Ras Lanuf (nie zawsze). Logicznie biorąc Kaddafi powinien zaatakować wschodnie instalacje naftowe.

 

Niebezpieczeństwo – fundamentalisci islamscy

 

D-cą wojskowym NATO jest Amerykanin admirał James Stavridis, nawet on ostatnio przyznał, że wsród rebeliantów jest wielu członków Al-Kaidy i Hezbollah, którzy walczyli przeciwko Amerykanom w Iraku i Afganistanie. Według badań (XII.2007) słynnej Akademii Wojskowej w West Point (gdzie w czasie wojny o niepodległosć umocnienia dla armii gen. Waszyngtona budował inż. gen. T. Kosciuszko), Libia dostarczała 20% wszystkich bojowników Al-Kaidy walczących z USA w Iraku.

 

Samo miasto Darna (60 tys mieszkańców) leżące między Benghazi a Tobrukiem było największym zagłebiem islamskich bojowników. Dzis d-cą rebeliantów w Darnie jest al Hasidi (były więzień wojenny USA), który walczył w Afganistanie u boku Osamy bin Ladena, a jego z-cą jest Sufian bin Kumu, były szofer bin Ladena (spędził 6 lat w Guantanamo).

 

Obce wpływy

 

We wschodniej Libii Anglia ( obok Włoch) posiada stare , historyczne koneksje szczególnie z obszarem między Tobrukiem a Benghazi (przy Egipcie) wsród plemion o jasnej karnacji (Harabi i Obeidat), z okresu II w.s. , z wdzięcznosci za współpracę Anglicy wylansowali dynastię Senussi, króla Idrysa I, którego obalił Kaddafi (o pogardzanej w Cyrenajce ciemnej karnacji).

 

Amerykanie mają wtyczki wsród bojowników Al-Kaidy ustanowionej i wyposażonej u progu lat 80-tych przez USA przeciwko inwazji Rosji Sowieckiej w Afganistanie. Dzisiejszy min. obrony USA, Robert Gates był wtedy z-cą dyr. CIA odpowiedzialnym za ten odcinek. Poza tym USA ma wpływy w Libijskim Froncie Zbawienia Narodowego (założonym w Sudanie), który operuje ze stanu Virginia, z którego to wysłano gen.Khalifa Hiftera , aby objął dowódctwo nad tym rebeliańskim bałaganem w Cyrenajce, na co niezupełnie zgadza się dotychczasowy dowódca.

 

W Tymczasowej Radzie Narodowej w Benghazi powoli odsuwają rozgadanego „prezydenta” Mustafa Jalili, powstał komitet wykonawczy składający się z ludzi wykształconych w USA, jak min.finansów Ali Tarhouni (uczył ekonomii na Uniwersytecie Waszyngtońskim w Seattle).

 

Patrząc na NATO w aspekcie próby libijskiej widzimy Niemcy (w latach 70 – tych lotnicy z NRD uratowali Kaddafiego spychając zbuntowane wojska buntowników na pustynię), które potwierdzają stanowisko Rosji (Chin, Brazylii, Turcji), która ostrzega, że działania w Libii niebezpiecznie przekraczają mandat rezolucji 1973. Oprócz Francji, W.B. i USA w awanturę libijską (operacja „Zjednoczony Obrońca”) wojskowo zaangażowane są jeszcze Kanada, Grecja, Dania, Włochy, Hiszpania, Holandia, Belgia, Bułgaria, Rumunia, Qatar, UEA, Norwegia i Szwecja, a w różny sposób aż 34 państwa.

 

Trzeba przyjrzeć się nowej polityce Turcji członka NATO w której wojsko (powiązane wczesniej z Izraelem) będące gwarantem „swieckosci” państwa utraciło swoją pozycję na rzecz islamistów, którzy ostatnio kokietują Iran. Turcja ewakuowała swoich pracowników z Libii (ok.20 tys. ludzi), stała się bardziej przyjazna po tym jak rebelianci obiecali dotrzymać budowlanych kontraków na sumę ok. $25 bln. Wielu Turków jest przeciwna okupacji przez NATO islamskiego Afganistanu i Iraku a zbliżające się powszechne wybory (12 czerwca) powodują brak zdecydowania rządu w popieraniu operacji w Libii.

 

Karta irańska jest jeszcze bardziej skomplikowana poprzez wykorzystywanie mniejszosci szyickiej w krajach arabskich do rebelii, jak i osobiste posłannictwo i wizje religijne prezydenta tego kraju, który upatruje szanse na totalny chaos i zajęcie Jerozolimy, tak aby wypełniły się proroctwa i aby wrócił Mahdi(XII zaginiony Imman). W wymiarze praktycznym im większy chaos i zaangażowanie państw zachodnich, tym większa zasłona dymna dla irańskiego programu atomowego i tym wieksza szansa na wysunięcie się Iranu na lidera swiata islamskiego.

 

Sytuacja militarna w Libii

 

Kaddafi zgromadził w Libii 144 tony złota (wartosć ok. $6 bln, tylko 20 państw na swiecie ma więcej złota!), zrozumiałym jest, że pozwoli mu to dłużej przetrwać i opłacić sporą liczbę najemników.

 

Wydaje się, że Kaddafi traci własnosci magnetyczne, w ub. tygodniu wybrał wolnosć min. spr. zagr. Musa Kusa (co ciekawsze przez 15 lat był szefem wywiadu), również uciekł libijski amb. przy ONZ Ali Treki, amb. Libii we Francji, Indonezji, Szwecji, USA i Jordanii. Odszedł też szef libijskiego protokołu dyplomatycznego Nuri al-Mismari, min. spr. wew. , spawiedliwosci oraz prokurator generalny Abdul al-Abbar.

 

Na dzień dzisiejszy sytuacja militarna w Libii jest wyrażnie patowa, Kaddafi zmuszony atakami z powietrza i morza, zmienił taktykę. Nie używa czołgów i wozów pancernych, które zostawia na tyłach, natomiast operuje podobnie jak rebelianci przeprowadzając wypady z miast używając samochodów ciężarowych.

 

To niesamowicie utrudnia ataki z powietrza. Kilka dni temu, aż 75% NATO-wskich samolotów wróciło z bombami i pociskami do baz nie mogąc jasno znależc celu i nie chcąc powodować strat wsród cywilów. W ostatnich dniach głównie samoloty bojowe W.B. (brytyjskie doswiadczenie z wojny z Argentyną o Falklandy) polowały na czołgi, systemy p.lot., wyrzutnie rakiet, wozy pancerne, konsekwentnie obniżając zdolnosci ofensywne i ogniowe Kaddafiego (straty ok. 1/3 potencjału), który ciągle rekrutuje najemników z Czadu, Malii i Nigeru, używając ich głównie do walk w miastach (snajperzy).

 

Rebelianci dysponujący przestarzałym sprzętem, również mają kłopoty z zaopatrzeniem. Jak pokazały ostatnie dni atakują kiedy siły rządowe się wycofują, ale uciekają w popłochu kiedy przeciwnik stawi im czoła. Istny cyrk! ( np. Brega w ciągu tygodnia przechodziła z rąk do rąk 6 razy). Niewygodną prawdą jest lojalnosć ok. 10 tys. plemiennej milicji ciągle popierającej Kaddafiego.

 

W złej sytuacji jest 3 –cie co do wielkosci miasto Misrata gdzie rozwineła się swoista wojna domowa.Sirta (ok. 130 tys. mieszkańców, siedziba parlamentu) , rodzinne miasto Kaddafiego z garnizonem wojskowym, uprzywilejowane przeniesionymi tu licznymi urzędami centralnymi, zasypywane centralnymi pieniędzmi, demonstruje otwarcie swoją lojalnosć dla wodza. Stawia to NATO w nieciekawej sytuacji, wszak ma ochraniać przesladowaną ludnosć cywilną. Widać jak na dłoni, że bez ingerencji lotnictwa NATO już dawno Kaddafi by rozpędził buntowników, więc bez ich dozbrojenia i przeszkolenia walki tak szybko się nie skończą, chyba, że masakrą rebeliantów.

 

Ostatnio wielkie zamieszanie i niezadowolenie wsród rebeliantów spowodowało krwawe 3-krotne, omyłkowe zbombardowanie kolumny czołgów i wozów pancernych należących do rebeliantów. Widoczna jest b. słaba koordynacja nie tylko wsród szeregów rebelianckich, ale i z wspierającym ich lotnictwem NATO. Gen. Abdel-Fattah Younis, d-ca rebeliantów narzeka na wielką powolnosć i biurokrację NATO i opóżnienia w podejmowaniu decyzji.

 

Tak więc na wschodzie szkoły są zamknięte, nie działa internet, co prawda pracownikom wypłacono pensje za ubiegły miesiąc. Pustka jednak powoli zapełnia się, zaczyna funkcjonować sądownictwo i policja. Wielki wpływ na mieszkańców mają lokalni immani kształtujący ich poglądy i nastroje, które są ostatnio pełne podejrzliwosci co do motywów pomocy NATO.

 

Gen. Carter Ham, d-ca amerykańskiej ofensywy powietrznej w Libii (zanim tę rolę przejeło NATO) wyznał, że może dojsć do użycia żołnierzy USA w Libii. Min. obrony Robert Gates, zaprzeczył powyższemu przed Kongresem, oswiadczając, że póki on jest na tym stanowisku nie będzie to możliwe. Wiemy, że małe grupy agentów CIA już wczesniej penetrowały obszar Libii, m.in. selekcjonując i oznaczając cele do ataków lotniczych. Liczbowo dzis samoloty bojowe USA stanowią ok. 15% sił powietrznych NATO na libijskim teatrze operacyjnym (dochodzą jednak tu powietrzne tankowce, etc).

 

Uzbrojenie rebeliantów w nowoczesną broń może oczywiscie póżniej obrócić się przeciwko zachodowi. Biorąc pod uwagę tumult, protesty, rebelie w innych krajach tego regionu (Yemen, Syria-od 1963 r. obowiązuje stan wjątkowy!), narzuca się spostrzeżenie, że może jednak jest jakis plan destabilizacji tych państw narodowych (których granice ustalały przecież europejskie potęgi kolonialne!) i rozbicie ich wzdłuż lini plemiennych czy regionalnych (tak jak u nas idea autonomii Sląska?).

 

Akcje dyplomatyczne

 

Po nasilających się apelach i żądaniach o ustąpienie Kaddafiego, do akcji wkroczyli dwaj jego synowie proponując „bandaż”, czyli jeden z nich miałby zastąpić ojca (Saifczy Saadi) jednoczesnie zapowiadając reformy w stylu zachodnim. Dwaj inni synowie są od mokrej roboty, Chamis (wyszkolony przez Rosjan) dowodzi elitarną brygadą walczącą z rebeliantami, a Matassim (wyszkolony w Egipcie), stoi na czele bezpieczeństwa i obaj uchodzą za twardogłowych.

 

Do Trypolisu udał się b. kongresmen USA, Curt Weldon ( pierwszy raz był tam w 2004r.) na rozmowy z płk. Kaddafim, aby skłonić go do ustąpienia.

 

Również do Libii z misją dyplomatyczną udał się zespół przywódców afrykańskich z prezydentem RPA Jacob’em Zumą na czele (towarzyszą mu dygnitarze z DR Congo, Malii, Mauretanii i Ugandy). Delegacja ma odwiedzić Benghazi i Trypolis, aby zaproponować stroną walczącym rozejm i porozumienie.

 

5 kwietnia Kaddafi przesłał list do prezydenta Obamy, zaczynający się od słów: „nasz synu”. Życzy mu zwycięstwa w nadchodzących wyborach prezydenckich, prosząc o zatrzymanie nalotów NATO, podkreslając, że demokracji nie buduje się bombardując z powietrza, czy też wspierając i zbrojąc AL-Kaidę. Konkludując, podpisał się jako „przywódca rewolucji”. Jak widać nie traci poczucia humoru.

 

Min. spr. zagr. UE, Catherine Ashton zaprosiła na wtorek (4/12/11) do Luxemburga delegację Tymczasowej Rady Narodowej z Benghazi na jej pierwsze oficjalne spotkanie z UE.

 

Wreszcie w szokującym dla Kaddafiego wystąpieniu włoski min. spr. zagr. Franco Frattini ogłosił, że Włochy zdecydowały się uznać tymczasową radę rebeliantów za prawowitego reprezentanta narodu libijskiego i są gotowe dostarczyć broń rebeliantom. Przypomnieć wypada, że libijska ropa zaopatruje w 1/3 potrzeby Włoch.

 

Wyczuwając okazję, na hotele w Benghazi ruszyła różnego rodzaju szarańcza szukająca łatwego biznesu w powstałej kryzysowej sytuacji, również narastają napięcia wsród miejscowych starych rodów plemiennych chcących jak najwięcej ugrać w zaistniałej sytuacji dla siebie.

 

Podsumowanie

 

Wydaje się, że zachód igra z ogniem inspirując rebelie w krajach islamskich na Bliskim Wschodzie. Jesli Obama ma ambicję wymienić skorumpowanych dyktatorów na B.W., to po to aby zainstalować nowych liderów (mających większe oparcie w społeczeństwach) i w ten sposób ich też od siebie uzależnić.

 

Zmiany zachodzące w „wyzwolonymEgipcie gdzie przejmujące otwarcie władzę wojsko sprzymierzyło się z Bractwem Muzułmańskim, nie dodają otuchy. Tym bardziej, że jesli NATO chce dozbrajać i szkolić rebeliantów to bez wątpienia użyje łacznika egipskiego, a to z kolei budzi straszaka fanatycznych islamistów.

 

Problemem jest również brak większych dezercji wojsk Kaddafiego, to ono ostatecznie by przechyliło szalę zwycięstwa na rzecz rebelii. Sami mieszkańcy Cyrenajki obawiają się możliwosci modelu somalijskiego z całym jego dobrodziejstwem: anarchią, podziałem i terroryzmem, nie widzą też wyrażnej stabilizującej pomocy zachodu.

 

Zdecydowany udział Francji i W.B. może być postrzegany jako zagrywka zabezpieczająca dywersyfikację dostaw ropy i gazu, a może nawet szerzej jako wyraz globalnie uzgodnionej strefy podziału tego regionu.

 

Kilka lat temu NATO i UE rozszerzały się na wschód, teraz wyrażnie na południe. Jedyne co zastanawia to wyrażne niedocenianie siły i potencji pierwiastka religijnego (islamskiego) i pobożna autosugestia, że dążenie do demokracji wsród wyznawców islamu może być silniejsze od potrzeby zorganizowania tych społeczeństw według szariatu.

 

Ale to już rozważania na następną okazję.

 

Jacek K. Matysiak

0

Jacek K.M.

Fraszka reprezentuje puls dzisiejszego swiata jest krótka i niecierpliwa w dazeniu do konkluzji. Ostra jak przeszycie sztyletem i powodujaca zarazem usmiech satysfakcji i odprezenia, który przychodzi po przebyciu trudnej ale krajobrazowej drogi. F

40 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758