Teraz dąży PO do uszczuplenia zasobów partii opozycyjnej, używając wszelkich sposobów, by zmarginalizować Prawo i Sprawiedliwość. Ostatnio rozgrywa się sprawę dwóch posłów elektów PiS Bogdana Święczkowskiego i Dariusza Barskiego. Obaj pełnili ważne funkcje w latach 2005 – 2007, obaj są teraz prokuratorami w stanie spoczynku. Może jednak opiszę po kolei.
Krajowa Rada Prokuratury stwierdziła w uchwale z dnia 22 września br., że prokurator w stanie spoczynku w przypadku wyboru do parlamentu nie musi zrzekać się swego stanowiska i zachowuje należne uposażenie. Następnie jednak marszałek Grzegorz Schetyna oświadczył, że wybrani do Sejmu B. Święczkowski i D. Barski nie mogą łączyć swych funkcji z mandatem poselskim. Muszą oni zgłosić do 26 października informację o przeciwwskazaniach do sprawowania mandatu. Marszałek Sejmu zadecyduje, czy są przeciwwskazania i od tej decyzji przysługuje prokuratorom odwołanie do Sądu Najwyższego.
Równocześnie Krajowa Rada Prokuratury wydała 18 października nową uchwałę, w której stwierdza, iż nie można łączyć mandatu poselskiego ze stanowiskiem prokuratora, w tym także prokuratora w stanie spoczynku, co ma wynikać z art. 103 Konstytucji. "Nowa uchwała Krajowej Rady Prokuratury ośmiesza tę instytucję" – uważa D. Barski. Posłowie elekci zapowiedzieli, iż nie będą pobierać diet poselskich, ale nie zamierzają rezygnować z funkcji prokuratora.
Sprawa ta wydaje się dość oczywista. Jeśli interpretacja ustawy o prokuraturze jest błędna i sprzeczna z Konstytucją, to tylko Trybunał Konstytucyjny może dokonać wykładni ustawy zasadniczej. Nie mogą tego czynić ani Krajowa Rada Prokuratury, ani tym bardziej marszałek Sejmu.
A tymczasem Schetyna uaktywnił się w celu zachowania stanowiska marszałka lub odzyskania teki wicepremiera i ministra w przyszłym rządzie. Media mogą być zadowolone, bo przekazują ciekawe informacje (także o wysokości prokuratorskich emerytur), a Donald Tusk nie musi niczego tłumaczyć. Przecież i tak będzie, co ma być.