Co by było, gdyby Mieszko nie przyjął chrztu?
29/11/2012
1894 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
Trudno dziś odpowiedzieć na to pytanie, bo 1000 lat to mnóstwo decyzji, wojen, układów, które w różne strony mogły poprowadzić losy Europy i chrześcijaństwa. Ale spróbujmy.
Europa w 966 roku
Chrześcijaństwo ma wtedy dwie koncepcje chrystianizacji Europy. Koncepcję Cyryla i Metodego, zakładającą, że chrześcijaństwo ma być wprowadzane świadomie, ludzi najpierw należy nauczać, by później świadomie podjęli decyzję. W tym celu tłumaczą księgi, uzyskują zgodę na ich wprowadzenie do Kościoła od biskupów ówczesnego świata chrześcijańskiego. Drugą koncepcją jest koncepcja biskupów niemieckich. Kościół jest jednym z filarów władzy. Lud ma wierzyć nie rozumieć. Dlatego liturgia, księgi pozostają po Łacinie, kapłan poprzez rozmową z Bogiem w niezrozumiałym dla ludu języku ma być bliższym Bogu, kimś nietykalnym zarówno pod względem dyskusji jak i ciała.
W roku 966 w Europie mamy chrześcijańskie Cesarstwo niemieckie, które szerzy koncepcję biskupów niemieckich, władca Czech, Świętopełek I ze względu na obiecaną koronę zdecydował się na chrystianizację swego państwa zgodnie z modelem biskupów niemieckich, choć podwaliny chrześcijaństwa położyli uczniowie Metodego i wielkie obszary niejednolitej wiary przedchrześcijańskie. Obszary te rozciągają się od Renu po Wołgę i jeszcze dalej na wschód.
Słowiańskim ludem Rosji rządzą co prawda Wikingowie – Rurykowicze, tyle, że nie są to władcy chrześcijańscy (chrystianizacja Rusi to rok 988). Tak więc polityczna decyzja Mieszka przyjęcia chrześcijaństwa w modelu biskupów niemieckich wbija klin w silny blok wiar przedchrześcijańskich i prawdopodobnie wpływa również na decyzję Włodzimierza I o chrystianizacji Rusi, odcinając i oddając na pastwę Niemcom tereny Słowian Zachodnich, między Renem a Odrą. Jak wiemy, Niemcy podporządkowali sobie Słowian Zachodnich dopiero po roku 1200, w tym roku padła Kopanica, gród Szprewian, dziś dzielnica Berlina.
O znaczeniu Polski w germanizacyjnej polityce Słowian Zachodnich niech świadczy fakt, że otrzymujemy archi biskupstwo w Gnieźnie (1000) znacznie wcześniej niż znacznie dłużej należące do rodziny chrześcijańskiej Czechy (1344).
Co by było, gdyby Mieszko nie przyjął chrześcijaństwa?
Trudno mówić o jednolitości i braterstwie wiar przedchrześcijańskich wśród Słowian Zachodnich. Przyczyną ich upadku był brak wypracowania wspólnego władcy i zgody na zjednoczenie. Mieszko i Piastowie byli takimi władcami i stworzyli państwo pomimo tego, że ich wiara była zupełnie inna niż wiara społeczeństwa. Stąd pod naporem Niemców i przy ofercie bezpieczeństwa jakie zapewniali by Piastowie, Polska na pewno rozszerzała by swoje granice na zachód. Nastąpił by jakiś podział tych ziem między Cesarstwo niemieckie i Polskę. Rurykowiczowie trzymający silną ręką Ruś również nie byli by tak skłonni porzucać starych Bogów. Również Czesi i Morawianie pamiętali reakcję pogańską jaka miała miejsce na tych ziemiach w I połowie X w, stąd mając wsparcie od północnych sąsiadów mogliby również przywrócić wiarę ojców.
Z tego rozważania wynika, że pozostanie Polski w wielobóstwie spowodowałoby znaczące osłabienie terytorialne Niemiec. Jak wiemy, nawet pomimo tego, że chrześcijańska Polska jednym filarem władzy im podporządkowana pozwoliła na podporządkowanie Słowian Zachodnich, Niemcy uwikłane w konflikty rozpadły się później na małe państewka i długo powstać nie potrafiły. Choć należy pamiętać, że w tym okresie brak możliwości komunikacyjnych spowodowało również rozpad państwa polskiego – rozbicie dzielnicowe. Mniejsze terytorialnie Niemcy, mogły się wcześniej zjednoczyć.
Chrześcijaństwo w modelu niemieckim, to podstawa państwa średniowiecznego
Jakby na to nie patrzeć, model niemiecki chrześcijaństwa zbudowany na systemie władzy Cesarstwa rzymskiego i dwuwładzy, Króla i Biskupa zapewniał trwałe podporządkowywanie ludności władzy pomazańców, co dawało możliwości budowania silnego państwa średniowiecznego. Wielobóstwo zaś wprowadza wewnętrzny chaos. Tak więc chrystianizacja była wcześniej, czy później konieczna. Dłuższe pozostawanie przy wierze ojców mogłoby pozwolić na zbudowanie silniejszego kraju i ograniczenie potęgi Niemiec.
Za chrystianizację jednak zapłaciliśmy wysoką cenę. Podporządkowanie Polski zgermanizowanemu Kościołowi sprowadzonemu do nas przez Kazimierza Odnowiciela, po Reakcji Pogańskiej jaka miała miejsce po śmierci Mieszka II zapłaciliśmy obecnością Krzyżaków w Polsce, lekkomyślnie sprowadzonych przez Konrada Mazowieckiego, bo to przecież chrześcijanie nasi bracia w walce z pogańskimi Bałtami. Brak państwa krzyżackiego na naszych północnych granicach uniemożliwiłoby powstanie zalążka militaryzmu niemieckiego, czyli państwa Fryderyka I. Tak więc wiele wskazuje na to, że zachowanie silnej władzy Króla w Polsce doprowadziłoby do tego, że Niemiec na mapie Europy by nie było. Mielibyśmy granicę między Austrią, Francją i Polską. Nie można jednak zapomnieć o tym, że model niemiecki państwa – bezwzględne podporządkowanie potrzeb obywatela potrzebom państwa prowadzi do silnej gospodarki. Widzimy to porównując stopę życia ludności w Rosji ze stopą życia ludności Niemiec.
Więc co by było, gdyby w roku 966 Mieszko nie przyjął chrztu? Polska mogła by być silniejszym i większym krajem, choć byłaby krajem chrześcijańskim, bo nie wydaje mi się, by proces ten można było zatrzymać, tyle, że chrześcijaństwo przyjęlibyśmy na naszych warunkach a nie na warunkach mieczy rycerzy Niemieckich i wojsk księcia Rusi Jarosława Mądrego. Mieli byśmy własnych kapłanów, może nawet przyjęlibyśmy wiarę w modelu Metodego, gdzie władza Kościoła podporządkowana byłaby władzy Króla. Silna władza Królewska nie dopuściłaby do rozpasania Złotej Wolności Szlacheckiej a więc i Rozbiorów.
Tak więc pytanie to jest ciekawe i z pewnością odpowiedzi na nie nigdy nie znajdziemy. Z pewnością przyjęcie chrztu przez Mieszka było korzystne dla Europy, ale czy dla nas?
fot. Zdjęcie własne autora. Festiwal Słowian i Wikingów – Wolin