Ciemność widzę…
24/02/2011
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Wczoraj GUS podał dane o kondycji Państwa . Z raportu „po styczniu” wynika, że budżet się jeszcze trzyma. To powiedzmy dobra wiadomość . Dziś jednak dowiadujemy się o skali „dezercji” budowniczych autostrad. Chytry plan ministra Grabarczyka nie założył jednego. Wykonawca niekoniecznie znaczy autostrada. Grabarczyk chciał złapać dwie sroki za ogon. Wobec ewidentnego fiaska budowy kluczowych autostrad ( pod kątem Euro’12), rozpisał przetargi cząstkowe na odcinki tych tras. Zamysł może rozumny w założeniu, ale liberalna rzeczywistość nie znosi próżni. Zgłosili się wykonawcy o mniejszym potencjale kapitałowym, obniżyli w przetargach koszty budowy poniżej jakiejkolwiek zdrowej logiki ( nawet ministerstwo Grabarczyka, wyceniało owe usługi o około 70% wyżej), ale jakże miło podpisać umowy, gdy budżet państwa trzeszczy w szwach. No i jaki to […]
Wczoraj GUS podał dane o kondycji Państwa . Z raportu „po styczniu” wynika, że budżet się jeszcze trzyma. To powiedzmy dobra wiadomość .
Dziś jednak dowiadujemy się o skali „dezercji” budowniczych autostrad. Chytry plan ministra Grabarczyka nie założył jednego. Wykonawca niekoniecznie znaczy autostrada.
Grabarczyk chciał złapać dwie sroki za ogon.
Wobec ewidentnego fiaska budowy kluczowych autostrad ( pod kątem Euro’12), rozpisał przetargi cząstkowe na odcinki tych tras. Zamysł może rozumny w założeniu, ale liberalna rzeczywistość nie znosi próżni. Zgłosili się wykonawcy o mniejszym potencjale kapitałowym, obniżyli w przetargach koszty budowy poniżej jakiejkolwiek zdrowej logiki ( nawet ministerstwo Grabarczyka, wyceniało owe usługi o około 70% wyżej), ale jakże miło podpisać umowy, gdy budżet państwa trzeszczy w szwach. No i jaki to prezent dla Premiera ! Statystyka poszła w górę, nieważne , że produktu finalnego brak. Toć już Drzewiecki płacił premie przed rozpoczęciem prac.
Dziś już wiemy, że autostradowego połączenia z Ukrainą do czasu E’12 nie będzie. Dziś już też wiemy, że Warszawa w czasie owej imprezy nie będzie miała autostradowego połączenia z Europą. Nawet Chińczycy mają problem, bo polscy, potencjalni kooperanci , plują im pod nogi. Taka to nasza wredna natura… rozbisurmanił nas ten Tusk, w mordę !
No i tak do końca nie wiemy, kto te umowy przeszacował i dziś je wypowiada. To ważne dla PR rządzących, bo dla polskich „ciemniaków” to nie ma znaczenia.
Ale ja nie o tym chciałem, tak naprawdę.
Eksport nam się sypnął w styczniu do czołowej trójki w UE. Niemcy, Francja, GB ( czwarte Włochy). Spada . Niestety.
O dziwo, bo złoty słaby jak nigdy. Euro podchodzi znów pod 4 złocisze, niebezpiecznie blisko.
Ropa drożeje z wiadomych powodów, a złoty dołuje. Ciemność widzę.
Ale ja także nie o tym…
Ministrowi Rostowskiemu w ubiegły piątek minął termin ultimatum , które wyznaczyła mu Komisja Europejska , by dosłać projekt działań rządu, w celu naprawy finansów publicznych państwa.
Rostowski ponoć wysłał, a KE do dziś … nie otrzymała.
Polska podlega od 2009 roku unijnej procedurze nadmiernego deficytu. To wersja „light”. Kolejna procedura grozi już wstrzymaniem pozyskania większości środków z UE oraz narzucenia programu naprawczego.
Jestem w stanie zrozumieć dużo.
Nie wiem tylko, czy KE „ łyknie” kolejną „ściemę” Rostowskiego na wzór polskiego liczenia deficytu budżetowego, niezgodnego z systemem unijnym. Na to się zgodzili, pod warunkami. Warunki jednak gdzieś tam się zachachmęciły. Rostowski wysłał, oni nie otrzymali.
Myślę, że do wyborów Rostowski z Premierem nie zdążą zamataczyć na „amen”.
Pozostała w ostateczności jednak hipnoza.
Pytanie tylko, czy same oczy Tuska są w stanie nas zaczarować…
… po raz kolejny.