Cielito lindo
23/03/2012
717 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
CZTERY STRUNY ŚWIATA (10) Kłania się prawo serii. „Cielito lindo” to kolejna piosenka z tradycyjnego, klasycznego repertuaru muzyki latynoskiej. Skąd się tu wzięła?
Matką chrzestną tego wpisu jest miła Pani Niespodzianka z naszego blogowiska, która komentując mój poprzedni wpis nt. słynnej kubańskiej piosenki Siboney wywołała temat niniejszy taką oto uwagą: „Kuba jak wulkan gorąca, jest pełna rytmów. Miałam okazję się o tym przekonać, gdy byłam tam w czasie krótkiej wyprawy, kiedy to można było spotkać wszędzie Mariachi i swojsko brzmiącą melodię, która kojarzy nam się z "Teraz jest wojna", a melodia jest ponoć właśnie kubańska, nie pamiętam niestety tytułu, coś chyba z niebem miał wspólnego, jeśli się nie mylę… albo niebieskimi oczami…Może Pan mi podpowie?”
Ucieszyłem się z tego komentarza, bo zadanie dostałem łatwe i wdzięczne. Chodzi bowiem o słynny, stary przebój pt.Cielito lindo, który należy do klasycznego repertuaru muzyki latynoskiej. Nie jest on jednak kubański tylko meksykański, podobnie jak cały styl muzyki ranchera,do którego należy. Jest to właściwie narodowa piosenka Meksyku, śpiewana na znak triumfu i radości z okazji festynów firmowych, meczy piłkarskich, zabaw ludowych, procesji kościelnych i przy wszystkich innych możliwych okazjach. Jest bowiem nawet jej wersja ku czci patronki Meksyku, Matki Boskiej z Guadalupe. To, że śpiewają ją nie tylko meksykańscy mariachi w groteskowo ogromnych sombreros , ale także na Kubie i w całej Ameryce Łacińskiej, to tylko dowód spójności kultury języka hiszpańskiego, drugiego co do znaczenia języka świata zachodniego. Najlepszy dowód tego, jak powszechnie ten utwór przyjął się i wszędzie zadomowił jest choćby fakt, że nawet u nas w Polsce, i to za okupacji, cwaniackie kuplety z gatunku „Teraz jest wojna, kto handluje, ten żyje…” śpiewano na melodię podstawowej wersji „Cielito lindo”, co Pani Niespodzianka bezbłędnie rozpoznała i przyjęła za nasze, rodzime.
Utwór powstał w 1882 roku a jego autorem był meksykański muzyk Quirino Mendoza y Cortes. Od razu stał się przebojem. Szybko doczekał się bardzo wielu wersji, nie tylko tekstowych, ale i melodycznych. Właściwie co wykonawca to inne tempo, inna interpretacja, często inne słowa, czasami inna melodia.
Tytuł utworu rzeczywiście ma sporo wspólnego z niebem, choć dalej już raczej z czarnymi, a nie z niebieskimi oczami. Niebo to po hiszpańsku ‘cielo’, a „cielito” to zdrobnienie od tego słowa, którego w polskim nie mamy, choć zdrobnienia też przecież lubimy: niebeńko? niebuszko? niebionko? Jednakże ‘cielito lindo’, dosłownie ‘piękne niebełko,’ nie odnosi się do nieba lecz jest jednym z epitetów, z jakimi w tamtejszej kulturze mężczyźni zwracają się do kobiet, zwłaszcza ładnych i kochanych. Pamiętacie może kapitalną piosenkę Tadeusza Chyły o imionach i imionkach jakie nadajemy naszym Paniom? Brzmiała ona tak:
Kotuś, Pieseczek, Chrabąszczyk, Myszka,
Pchełka, Jagniątko, Łasiczka, Liszka,
Chrząszczyk, Motylek, Krówka, Biedronka,
Kureczka, Kózka, Wróbelek, Stonka,
Jeżyk, Słowiczek, Słoniczka, Muszka,
Miś, Karaluszek, Świerszczyk, Papużka,
Pszczółka, Jabłuszko, Agrest, Malinka,
Jagódka, Gruszka, Śliwka, Jeżynka,
Różyczka, Bratek, Goździk, Lilijka,
Chaber, Stokrotka, Bzik, Konwalijka,
Burak, Buraczek, Groszek, Marchewka,
Seler, Pietruszka, Por i Brukiewka,
Dzionek, Dzioneczek, Gwiazda, Gwiazdeczka,
Słonko, Słoneczko, Drożynka Mleczna,
Psipsia, Kruszynka i jeszcze parę
– to są imiona Mojej Starej.
No więc ‘cielito lindo’ jest epitetem z podobnego meksykańskiego repertuaru, coś pomiędzy „moje słoneczko” a „lalunia”. Niżej bedę je tłumaczył jako "kochanie"
Wyjaśnijmy sobie też nazwę Sierra Morena, od której tekst się zaczyna, a z którą można się spotkać w bardzo wielu kontekstach. Jest to nazwa geograficzna, która często jest tylko symbolem. Sierra to po hiszpańsku „piła”, np. taka do cięcia drewna. Piła jest szeregiem zębów, toteż nic dziwnego, że drogą skojarzenia tak się nazywa każdy łańcuch górski widoczny na horyzoncie. Najczęściej w różnych krajach występują dwie nazwy takich łańcuchów: Sierra Nevada i Sierra Morena, czyli góry jasne i góry ciemne. „Nieve” to po hiszpańsku śnieg, więc Sierra Nevada to „piła ośnieżona”, czyli taka, gdzie śnieg leży na szczytach przez cały rok. Słowo „moreno” oznacza bruneta, człowieka który ma cerę Maura („moro”). Notabene polskie słowo ‘murzyn’ też pochodzi od Maura. W dawnej polszczyźnie nazwy narodów miały charakterystyczną końcówkę: Żmudzin, Turczyn, Węgrzyn, Tatarzyn, Greczyn, Serbin, Żydowin, a więc i Maurzyn, czyli właśnie ciemnoskóry Murzyn. W odniesieniu do kobiety „morena” to „czarnulka, brunetka”. W tekście piosenki ten epitet odnosi się także do Czarnej Madonny z Guadalupe. Sierra Morena to „piła ciemna”, góry zalesione i ciemne aż po same szczyty. Znaczenie tych nazw wyjaśnia, dlaczego góry takie można spotkać na mapach w wielu krajach. Zrozumiałe jest również dlaczego w tropikach są to przeważnie Sierra Morena: tam śnieg nawet jak czasem spadnie to długo nie poleży.
Tekst hiszpański w klasycznej wersji oryginalnej brzmi następujaco:
De la Sierra Morena
Cielito lindo, vienen bajando,
Un par de ojitos negros,
Cielito lindo, de contrabando.
Ay, ay, ay, ay,
Canta y no llores,
Porque cantando se alegran,
Cielito lindo, los corazones.
Pájaro que abandona,
Cielito lindo, su primer nido,
Si lo encuentra ocupado,
Cielito lindo, bien merecido.
Ese lunar que tienes,
Cielito lindo, junto a la boca,
No se lo des a nadie,
Cielito lindo, que a mí me toca.
Si tu boquita morena,
Fuera de azúcar, fuera de azúcar,
Yo me lo pasaría,
Cielito lindo, chupa que chupa.
De tu casa a la mía,
Cielito lindo, no hay más que un paso,
Antes que venga tu madre,
Cielito lindo, dame un abrazo.
Una flecha en el aire,
Cielito lindo, lanzó Cupido,
y como fue jugando,
Cielito lindo, yo fui el herido.
Tłumaczenie dosłowne jest łatwe, ale nie oddaje ono treści tak jak jest ona odczuwana przez śpiewających i słuchaczy w ich ojczyźnie, ponieważ jest to tekst metaforyczny. Pokuszę się zatem o taki luźniejszy przekład, starając się zachować rytm oryginału:
REFREN: Ajajajaj, śpiewaj i nie płacz, kochanie // bo serca u ludzi się zawsze radują ilekroć słyszą śpiewanie
TEKST: Z gór Sierra Morena co w dali ciemnieją //dwa czarne oczęta w dół schodzą // i swoim spojrzeniem powłócząc, kochanie // skradzione serce uwodzą
Ten ptak, który pierwsze swe gniazdo opuścił // gdy potem zajęte zastanie // zasłużył solennie by ktoś mu je zabrał // i aby je stracił, kochanie
Ten pieprzyk uroczy, co masz go przy ustach// nie daj go nikomu, kochanie // on do mnie należy, bo mnie się podoba // i u mnie na niego jest branie
A gdyby twe usta, maleńkie usteczka// były z cukru zrobione, kochanie//to nic bym nie robił lecz do nich się przyssał // i długie byłoby to ssanie
Od domu twojego, do domu mojego // jest tylko krok jeden, kochanie // nim wróci twa mama, obejmij mnie miła// ramieniem mnie otocz, kochanie
Tę strzałę w powietrzu to Amor wypuścił //i już mnie trafiła , kochanie // i jestem zraniony, choć wiem że dla niego// to było z miłością igranie.
W tekście wpisu kolejno wplecione są kolejno różne interpretacje tego utworu pokazujące ogromną rozmaitośc jego wersji:
(1) Festyn Banamex czyli Banku Narodowego Meksyku
(2)Stare Trio Los Panchos (dwaj Meksykanie i Portorykańczyk), gdzie w tekście jest nawiązanie do kultu Czarnej Madonny z Guadalupe, patronki Meksyku
(3)Pedro Infante: stary przykład jednoczesnych kilku wersji melodycznych i tekstowych utworu;
(4)Mariachi Vargas Huasteco – wariacje nt. Cielito lindo
(5)Mariachi Arriba Juarez
(6) Nana Mouskouri – wersja ku czci Matki Boskiej z Guadalupe
Pani Niespodzianka chyba niechcący i nieświadomie wywołała swymi słowami temat jeszcze ciekawszy, a mianowicie fascynującą etymologię słów ‘niebo’ i ‘niebieskie oczy’. Nie byłbym sobą, gdybym tak smakowitego wątku skwapliwie nie podjął i lingwistycznej dygresji obszernie tu nie wtrącił. Jest oczywiste, że ‘niebieski’ pochodzi od nieba, choć niebo wcale nie zawsze jest niebieskie. Jest to słowo młode, bo dawniej w językach zachodnich Słowian (do których i polski należy) kolor ten określano jako „modry”. U Słowian południowych i wschodnich był to raczej kolor „siny”, chociaż dla Rosjan jest to kolor „gołębi” (gołuboj). Nazwa „niebieski” pojawiła się w języku polskim dopiero po wprowadzeniu chrześcijaństwa. Skąd o tym wiemy? Bo i nazwa nieba jest chrześcijańską nazwą siedziby Boga. A gdzie mieszka Bóg? Mówi o tym modlitwa Pańska: „Ojcze nasz, któryś jest w niebiesiech…” I tu uwaga: w niebiesiech, czyli w miejscu gdzie nie ma biesów! Świat dawnych pojęć był wypełniony mocą czarta, pełen biesów, złych duchów, zwłaszcza nocą. Tylko Bóg mieszkał w miejscu czystym, w Niebiesiech czyli na Bezdiablu. Stąd poszła nazwa nieba, a od niej kolor niebieski. I niech mi teraz ktoś powie, że lingwistyka, a w niej dociekanie etymologii, to dziedzina nudna! Zajmuję się tym całe życie, doszedłem już pochodzenia i ukrytego znaczenia wielu tysięcy słów, ale lista tych, które ciągle tropię staje się coraz dłuższa. Wiem, że mi życia nie starczy, aby wszystkie dogonić, ale samo zadanie jest bardzo podniecające. A zdobyczą będę się tu często dzielił.
Bogusław Jeznach