Poparzyłem się. Będąc na urlopie i plażując przesadziłem ze słońcem bez nasmarowania. Najpierw bolało, a potem zszedł naskórek. Teraz to co było pod spodem jest na wierzchu i przejściowo fatalnie to wygląda. Gdy byłem wczoraj na koncercie Kultu zobaczyłem rzecz fenomenalną: większość publiczności skacze i szaleje przy piosenkach starszych od nich śpiewanych przez galopującego na scenie siwego dziadka. Zacząłem się zastanawiać: jak to się dzieje, że 50-letni Kazik, który śpiewa „fajnie jest być dziadkiem” jest idolem dla tych samych młodych ludzi, którzy nawet 35-latków zazwyczaj traktują jak zgredów. Kazik po prostu nikomu nie kadzi, nie traktuje ich z góry, idzie prosto, mówi wprost nie siląc się na prosty język i proste rozwiązania. Podbudowuje ich poprzez muzykę i podskórnie uczy myślenia, trafia celnie jak żadna inna edukacja, a oni odwdzięczają się kupowaniem płyt i szaleńczym pogo na koncertach. Ugryźmy temat jeszcze od innej strony. Wczoraj w nocy gdy wszedłem na Trzeci Obieg zauważyłem, że zaczyna przynosić efekty wieloletnia praca moich bliskich znajomych Darka Brzozowca, Jacka Rossakiewicz i Staszka Adamczyka, którzy – każdy na swój sposób – postanowili rzucić wyzwanie ekonomi zdominowanej przez korporacje i banksterów. Każdy na swój sposób ale dokładając swą cegiełkę.
Darek Brzozowiec wprowadza nową polską walutę lokalną o nazwie „Dobry” co być może – jeśli zaskoczy – poratuje finansowo biednych rodaków przyduszonych tzw „pieniądzem państwowym” w rzeczywistości jednak kreowanym przez nie należące do Polaków banki. Ale oprócz kwestii doczesnych projekt „Dobry” ma inne, moim zdaniem o wiele ważniejsze znaczenie. Otóż jeśli wypali i stanie się polskim Bitcoinem, tylko takim bez spekulacyjnego charakteru i konieczności wdrażania jakichś karkołomnych strategii wykluczenia ryzyka kursowego może dokonać podskórnej rewolucji pieniężnej w Polsce, pod prąd jakby Prawa Kopernika-Greshama mówiącej, że pieniądz gorszy wypiera lepszy. Będziemy mieli śmieszną sytuację, bo oto tezauryzowany będzie ten pieniądz państwowy, tylko dlatego, że jego siła nabywcza jest gwarantowana przez państwo i tylko jego można będzie gromadzić na rachunkach bankowych, natomiast w obrocie będzie inny, cieszący się większym zaufaniem, którego siła nabywcza paradoksalnie będzie wyższa, gdyż oparta na obrocie zapasami, na biedzie, wyższej moralności i tworzących się więziach społecznych.
Byłaby to masakra dla dzisiejszej liberalnej i banksterskiej wizji ekonomii, którą wmówiono nam jako jedynie słuszna i stała się ekonomią powszechną. Paradoksalnie znów w Polsce ten system jest łatwiejszy do rozmontowania niż gdzie indziej, bo został zwyczajnie bylejako wdrożony, przez niedouczonego Balcerowicza i całą bandę niekompetentnych przestepców, próbujących pogodzić spójność pozwalającą utrzymac się przy władzy z dziurami dającymi możliwość bezkarnej ciagłej kradzieży. Tak jest na każdym kroku u nas, nie tylko w ekonomii. Być może nie nastąpi to od razu, być może jednak potrzebny jest pewien proces i pewnien rodzaj ludzi umiejących myśleć lateralnie – ale tu być może coś zrobią w temacie studia „Nawigatorzy Jutra”. Tam wspomniani Jacek Rossakiewicz, którego znam i cenię, autor książki „Demokracja finansowa” oraz Stanisław Adamczyk, były makler i najlepszy jakiego znam specjalista od rynku kapitałowego będą właśnie ludzi uczyć MYŚLENIA niezależnego od obowiązującego systemu. Gdy Ci ludzie otrzymają wsparcie Internautów, naukowców, biznesmenów i artystów mogą się zdarzyć rzeczy piękne.
Potrzebny nam bowiem komplet mądrości i charyzmy w kilku dziedzinach oraz ludzi, którzy tak jak Kazik w swoim fachu potrafią udowodnić, że młodzi jak zawsze mają głód autorytetu, tyle, że trwająca od lat w bylejakim systemie selekcja negatywna tych autorytetów nie ujawnia.
Bo jeśli dodamy dwa do dwóch, ten narastający bunt młodych – wiem, wiem, młodzi się zawsze buntują, ale ostatni raz gdy byli w tak beznadziejnej sytuacji doprowadzili jednak do przewrotu – niezależny od partyjniactwa, oddolne społeczne ruchy ekonomiczne i pojawiające się nowe spojrzenie na edukację to z czasem ten zrogowaciały, nieelastyczny i suchy jak wiór naskórek oddzielający nas od normalnego świata zacznie odpadać. Bo słoneczka peru jakby cóś za wiele w naszym umiarkowanym klimacie, opozycyjne kremiki nie działają i już jesteśmy nieźle poparzeni.
Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl
34 komentarz