"To roszę przewidzieć co się wydarzy w tym roku i napisać to na swoim blogu.



31.12.2012 każdy będzie mógł sobie z pana dworować do woli i bezkarnie :)"

   Nie wiem, może napisałem niezbyt jasno o co mi chodzi? Nie roszczę sobie praw do bycia jasnowidzem. Ale uważam, że niektóre działania są tak wulgarnie oparte na naszej naiwności czy niewiedzy, że trudno mi uwierzyć abym tylko ja to widział. Dam przykłady. Publikuję w salonie bodaj od października. Niedługo. W tym czasie zamieściłem co najmniej dwa "prorocze" artykuły. "Kadafi" i "ACTA". Pierwszy z nich traktuje o tak zwanej rewolucji w Libii.  "Fachofcy" rozpływali się jak tam teraz będzie dobrze po, jakby nie było, barbarzyńskiej śmierci mordercy-Kadafiego. Dla mnie to co nastąpi było łatwe do przewidzenia. Nie ma w tym żadnej magii tylko zwykła logika. Jest przyczyna, musi być i skutek. "Organizacja Lekarze bez Granic (MSF) poinformowała w zeszłym tygodniu o zawieszeniu działalności w rejonie Misraty w proteście przeciwko torturom w tamtejszych obozach dla internowanych. U 115 więźniów tych obozów MSF stwierdzili obrażenia spowodowane torturami. Rzecznik organizacji oświadczył, że władze w Misracie oraz przedstawiciele libijskiego rządu byli informowani o torturach. Nie odniosło to jednak żadnego skutku.

Również Amnesty International (AI) twierdzi, że nowe władze libijskie najczęściej ignorują doniesienia o torturach."  Tak wygląda teraz ich demokracja. 

   Zachód co prawda odmroził 170mld Kadafiego, ale są one przeznaczone na odbudowę zniszczonego kraju. Jeszcze trzeba dorzucić 200mld. dolarów. Kto będzie odbudowywał? Potrzeba do tego jasnowidza? 

   Od wielu już lat 95% dochodów tego kraju stanowiła ropa. Teraz coś się już przebąkuje o tym, że Libia stawia na turystykę. Czyżby przehandlowali swoje złoża? Za co? 
   O tym, że mój post nie był tylko wytworem chorej wyobraźni niech świadczy fakt, żezostał zauważony i pochwalony przez człowieka który w tym kraju był 2 lata jako instruktor – pilot.

   A.C.T.A. Napisałem o tym układzie tuż przed tą zbiorową histerią, kiedy mało kto o ACTA-ch słyszał. Ja słyszałem i to dużo wcześniej. Dziwiła mnie tylko ta cisza. Ludzie obudzili się już z rękoma w nocniku. Może gdyby było więcej takich "jasnowidzów" jak ja nieaktualne  by było powiedzenie: "Mądry Polak po szkodzie." Łatwiej zapobiegać niż leczyć.
   Jak już jestem w temacie. WTC. Nie wierzę, że może się tak łatwo zawalić taki wieżowiec. W historii już były podobne przypadki, chociaż oczywiście nie na taką skalę. Kończyło się zazwyczaj na pożarze. Nawet wielodniowym. Nic więcej. Oczywiście kiedyś musi być ten pierwszy raz. Ale dwa razy? I to w tak krótkich odstępach czasu?
   Samolot, który uderzył w Pentagon. Paliwo miał w skrzydłach o rozpiętości parudziesięciu metrów. Co najmniej. A była relatywnie mała dziura w żelbetowej ścianie, Samolot wyparował. Nie zachowały się żadne filmy z kilkudziesięciu kamer na drodze lotu. Widziałem jedno zdjęcie. Samolot był zasłonięty znakiem drogowym, było tylko widać ogień z jego silników. Samolot nie miał silników odrzutowych! Jakby to kogo interesowało.
   Samolot który się rozbił. Na łące nieco porozrzucanych części samolotu. Silniki. Do tego inne niż były w rozbitym samolocie. Tak na gorąco stwierdził przedstawiciel firmy, która produkowała silniki do tego typu. Sam to  słyszałem bezpośrednio po wypadku. Potem już nie było takich spontanicznych wypowiedzi.
   Złoto. Nie amerykanów. Wyparowało pod wpływem wysokiej temperatury. Pamiętam film dokumentalny z miejsca zdarzenia. W podziemiach budynków jakby nic się nie wydarzyło. Nawet stała nienaruszona cola. Otwarta.
   Pytań można by było mnożyć w nieskończoność, lecz brak odpowiedzi. Nawet nikt się na nie nie sili. Przecież nie rozmawia się z  oszołomami.