Zgrywusy udawały chojraków: duet Figurski & Wojewódzki (kandydaci na Hieny roku) dowiedział się o granicach rządowej licencji na opluwanie. I smuta.
Figurski zawodzi na GW: "Ktoś uznał, że dopóki ironizowaliśmy na temat PiS-u, Jarosława Kaczyńskiego, gejów, ojca Rydzyka, czy nawet Jezusa, to nic się nie stało, ale temat Euro i ukraińskich kobiet już nie podlega sarkastycznym uwagom.” „Sarkastyczne uwagi”, dobre, co? Nawet
Krokodił
niszczący Kościół, kułaków, dekadencję, demokrację na taki sarkazm by sobie nie pozwolił. Szkoda, że duet nie odważył się na sarkazm wobec „żydowskich kobiet” – wtedy nawet w szabas chłopaki musieliby chodzić w kaskach. I nie pomogło by podlizywanie się, jak teraz wobec Ukrainy.
http://www.youtube.com/watch?v=Zq_d1Jv7n7A
Post scriptum: oczywiście duet wróci do szołbiznesu kuchennymi drzwiami. Niech się tylko uspokoi. Idę o zakład. Są potrzebni by mówić to, co platformersi chcieliby powiedzieć, a im (jeszcze) nie wypada. Propaganda to propaganda!