Donbas – największy region przemysłowy Ukrainy. Wojna na wschodzie doprowadziła do spadku tempa produkcji przemysłowej i wpłynęła na sytuację gospodarczą kraju. Katastrofa dla biznesu i infrastruktury Konflikt zbrojny w Donbasie przyniósł gospodarce regionu Ługańskiego i Donieckiego nadzwyczajne straty. Według danych Narodowego Instytutu Badań Strategicznych, produkcja przemysłowa (bez uwzględnienia części strefy, gdzie przeprowadzane są działania wojenne) spadła o 2,5 razy w porównaniu z rokiem 2014. Największy spadek produkcji odnotowała branża hutnicza – 42,6% oraz budownictwa maszyn – 46,3%. Analitycy określili, że małe i średnie przedsiębiorstwa obniżyły swoją aktywność gospodarczą o 80-90%, a to oznacza, że prawie 40 tys. z nich całkowicie zawiesiło swoją działalność. W strefie działań wojennych uszkodzonych jest 1610 obiektów infrastruktury kolejowej, których odbudowa, według obliczeń, […]
Donbas – największy region przemysłowy Ukrainy. Wojna na wschodzie doprowadziła do spadku tempa produkcji przemysłowej i wpłynęła na sytuację gospodarczą kraju.
Katastrofa dla biznesu i infrastruktury
Konflikt zbrojny w Donbasie przyniósł gospodarce regionu Ługańskiego i Donieckiego nadzwyczajne straty. Według danych Narodowego Instytutu Badań Strategicznych, produkcja przemysłowa (bez uwzględnienia części strefy, gdzie przeprowadzane są działania wojenne) spadła o 2,5 razy w porównaniu z rokiem 2014. Największy spadek produkcji odnotowała branża hutnicza – 42,6% oraz budownictwa maszyn – 46,3%. Analitycy określili, że małe i średnie przedsiębiorstwa obniżyły swoją aktywność gospodarczą o 80-90%, a to oznacza, że prawie 40 tys. z nich całkowicie zawiesiło swoją działalność.
W strefie działań wojennych uszkodzonych jest 1610 obiektów infrastruktury kolejowej, których odbudowa, według obliczeń, kosztować będzie 866 milionów hrywien. Zrujnowane zostało 1561 km dróg ogólnego przeznaczenia, a także lotniska – „Donieck” (na jego przygotowanie do Euro 2012 wydano ponad 1,5 mld USD) oraz „Ługańsk”.
Efekt domino
Przed 2015 rokiem, Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozował spadek PKB Ukrainy o 9% przy wzroście inflacji do 46% i kursie hrywny na poziomie 22 UAH za 1 USD. Nawiasem mówiąc, wartość hrywny spadła w 2014 roku niemal trzykrotnie w stosunku do dolara. Fala przeszła również przez system bankowy – przez bankructwo finansów publicznych państwa poniesiono stratę w wysokości 117 mld. hrywien.
Znany szwedzko-amerykański ekonomista Anders Oslund obliczył, że utrata Krymu w marcu 2014 roku zmniejszyła PKB kraju o 4%, wojna w Donbasie o 7% PKB, a dodatkowo 3% PKB Ukraina straciła przez odpływ inwestycji. Ekonomista apeluje – kraj potrzebuje finansowego wsparcia Zachodu. „Europa powinna pomóc Ukrainie w stabilizacji i wesprzeć rozpoczęte przez Kijów reformy. Bez reform organów państwowych Ukraina nie zwalczy korupcji i wpływu oligarchów, którzy opierają się reformom i chcą zachwiać demokracją. Rosja wygra przez to, że Ukraina pozostanie niezreformowana” – napisał ekspert w badaniach dla organizacji Project Syndicate.
Większość analityków uważa, że gospodarka może zacząć wychodzić z recesji, jeżeli sytuacja na wschodzie nie pogorszy się znacznie. Poprzedni kryzys wstrząsnął krajem w latach 2008-2009. Wtedy głównym problemem było zmniejszenie zewnętrznego popytu.
Inwestorzy się przestraszyli
Biznes boi się inwestować pieniądze w kraju ze spornym terytorium i niestabilną gospodarką. W kwietniu br., na przykład, węgierski przewoźnik WizzAir podjął decyzję o wycofaniu się z Ukrainy z powodu małej atrakcyjności lokalnego rynku.
Optymiści spodziewają się, ze po otrzymaniu transzy z MFW i pomocy z UE i USA zagraniczni przedsiębiorcy będą działać aktywniej, a wyjście z kryzysu przewidywane jest już w ciągu dwóch lat.
Wspólnik zarządzający kompanii inwestycyjnej Capital Times Eric Neiman uważa, że najpierw na Ukrainę napłyną inwestycje z USA i Kanady. „Coś podobnego było w Polsce po upadku ZSRR. Tam też w pierwszej chwili napłynęły amerykańskie pieniądze i tylko im w zamian, ze znacznie wyższymi cenami, przyszedł niemiecki kapitał. Dla Ukrainy to nie najgorszy wariant” – jest o tym przekonany.
Stąd też, inwestorzy widzą potencjał w kraju, ale aby przyciągnąć inwestycje zagraniczne potrzebna jest makroekonomiczna stabilizacja i efektywna walka z korupcją.
Tekst: Olga Konsewicz, partnerzy: www.peopleagencja.pl, www.idmedia.pl, www.chilitraders.com