Od pięciu lat rządzi nami banda bujaczy, wykorzystując głupotę i naiwność swojego elektoratu, a tu nagle wielkie zdziwienie, ponieważ okazuje się niespodziewanie, że decyzje polityków mają wpływ na codzienne życie obywateli.
Informuję, przy okazji, że cały czas mają, tylko o tym się nie mówi w mediach, stąd popularne przekonanie, że „oni” swoje, a życie swoje. Drogi obywatelu, ani politycy, ani zidiociałe w swym zbydlęceniu media nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za Twój los. To, że dajesz się nabierać i nie chce ci się sprawdzić, co napisano drobnym drukiem, to przecież nie ich wina!
Zaufaniem cieszy się Premier, którego ciężko przyłapać na mówieniu prawdy, a sztuczki dzięki którym je zdobył zaczerpnięte są z zestawu „Mały mistyfikator”
Jego zalety są widoczne jedynie na tle jego własnych ministrów, ale chwaląc, trzeba zapomnieć, że to on ich nominował na te stanowiska, zupełnie jak w starodawnym szmoncesie o mowie pogrzebowej wygłoszonej na pogrzebie znanego zdziercy, gdzie jedynym pozytywem jest to, że pozostawił po sobie takich synalków, w porównaniu z którymi, zmarły to sam świątobliwy cadyk.
Pięć lat nieprzerwanych rządów, to nie w kij dmuchał i gdy ktoś w publicznym dyskursie nadal posługuje się jako argumentem, Kaczyńskim, jawi się prostym jełopem. Tak się dzisiaj popisał były minister Kwiatkowski w programie „Kawa na ławę”
To smutne i przygnębiające, że inteligentny człowiek, publicznie pokazuje, za jak ciężkich idiotów ma swoich wyborców.
Przecież nic się nie zmieniło w kwestiach demograficznych ani od miesiąca, ani od roku, trzech czy nawet kilkunastu lat. Pamiętam doskonale jak 20 lat temu Korwin – Mikke żądał z trybuny sejmowej by z 50% sum uzyskiwanych w procesach prywatyzacyjnych stworzyć fundusz, który będzie wspierał wypłaty przyszłych emerytur i publicznie prognozował, że przeciwnym wypadku, w 2014 szlag to wszystko trafi.
Jaki to wówczas budziło śmiech na sali obrad, od lewej do prawej.
Obecnie chyba nikomu nie jest do śmiechu. Siedzimy, mili moi na bombie, której nie da się rozbroić czczym gadaniem. Emerytury, bizantyjska administracja, wściekły fiskalizm a przy tym rozrastające się obszary biedy i społecznego wykluczenia, cynizm rządzących i bezczelność mediów.
To jest nasza wymarzona, wolna Polska. Bezbronna i stojąca nierządem.
By żyło się, prawda, lepiej!