Globalnie i Lokalnie
Like

Burzliwe losy Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej

02/10/2013
1386 Wyświetlenia
0 Komentarze
28 minut czytania
Burzliwe losy Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej

Sanktuarium Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej jest obok Częstochowy i Świętej Lipki najczęstszym celem pątników z całego kraju. Pielgrzymują tu prosząc o wiarę, nadzieję i miłość. Dziękują za wszelkie dobro i otrzymane łaski. Dziś jest to miejsce spokojne i zaciszne, otoczone zewsząd łagodnymi wzniesieniami i lasami, po prostu idylliczne. Jednak miejsce to nie zawsze było tak spokojne. Burzliwa historia Polski nie ominęła także tego zakątka i na dobre splotła się z jego losami.

0


gietrzwałd2

 

 

Pierwsza wzmianka o Gietrzwałdzie pochodzi z Aktu Lokacyjnego wydanego przez Kapitułę Warmińską Katedralną 19 maja 1352 roku. W samym akcie pojawia się nazwa Dytherichswald, co według Wiktora Roehricha historyka i znawcy zagadnienia kolonizacji Warmii, oznacza „Dziewiczy Las”. Nazwa ta, w oficjalnych pismach, była używana aż do 1945 roku. W akcie lokacyjnym czytamy: „ Kapituła Warmińska na pruskim polu Gudikus, wystawiając przywilej lokacyjny sołtysowi Andrzejowi, by ten na tej ziemi, założył na prawie chełmińskim Dytherichwalt”. Wieś została sytuowana na 70 łanach. Poza tym sołtys Andrzej zgodnie z prawem chełmińskim, zwolniony był od składania danin na rzecz pana zwierzchniego, miał prawo łowienia ryb na własny użytek, podlegało mu niższe sądownictwo, był zobowiązany do służby wojskowej, roznoszenia poczty, pobierania czynszu od karczmy, itd. Prawdopodobnie w tym samym czasie wybudowano tu pierwszą kaplicę. Usytuowano ja na niewielkim pagórku, który łagodnie opadał ku Giłwie. Pierwszym znanym proboszczem był Jan Sternchen w latach 1405 – 1409. Jednak nie długo później wybuchła wojna Polsko – Krzyżacka i osada a razem z nią kaplica zostały doszczętnie zniszczone, a ludność opuściła wieś. Po ponownym zasiedleniu pustaci na krótki czas życie wróciło do normy. Jednak 1466 wielka zaraza dotknęła Warmię, a po niej kolejna wojna zwana księżą albo popią. To sprawiło że ludność porzuciła te tereny. Pod koniec XV wieku zaczęto odbudowywać Dytherichwalt. Postawiono piękny, jednonawowy murowany kościół w stylu gotyckim, na planie prostokąta pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Kościół konsekrował biskup Jan Wilde, sufragan warmiński w dniu 31 marca 1500 roku. Jednak to nie wystarczyło aby ludzie zechcieli powrócić do pustych gospodarstw. Zasiedlaniem pustek na początku XVI wieku zajął się kanonik warmiński i administrator dóbr kapitularnych Mikołaj Kopernik. Jego ciężką pracę można prześledzić czytając zapiski jakie pozostawił, nazwane Locationes mansorum desertorum (Lokacje łanów opuszczonych). Oryginał znajduje się w archiwach kapituły we Fromborku. Sprawy lokacji wymagały częstych podroży kanonika. Mikołaj Kopernik odbył ich ok. 65 między innymi do Dytherichwalt . Pod datą 6 kwietnia 1516 roku możemy przeczytać następujący wpis: „ Urban Gunter objął 4 łany, z których zbiegł Jakub Rape. Otrzymał 4 konie, 4 wieprze, 2 krowy, 10 korcy owsa, 2 korce jęczmienia, 1,5 korca siemienia lnianego, 1kocioł, wóz, pług. Poręczył zań wieczyście Paweł Gunter”.

 

W tym okresie Dytherichwalt przeżywał chwilową stabilizację. Stało się to za sprawą, wspomnianej, wyżej mozolnej pracy samego Kopernika, jak również ze względu na stabilizację sytuacji politycznej. W tym właśnie okresie pojawiają się pierwsze wzmianki o kulcie maryjnym i cudownym obrazie. W 1505 roku obraz Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej został wymieniony w spisie inwentaryzacyjnym parafii. Niestety nie wiadomo skąd pochodzi obraz i kto jest jego autorem. Przedstawia on wizerunek Najświętszej Panienki z Dzieciątkiem Jezus. Matka Boża trzyma Dzieciątko na lewym ręku, prawa ręka spoczywa na piersiach. Dzieciątko lewą ręką wspiera się o książkę (ewangelię?), prawą zaś błogosławi. Matka Boża okryta jest ciemno niebieskim płaszczem, a dzieciątko przyobleczone w czerwoną długą szatę. Nad obiema postaciami znajduje się wstęga trzynana przez dwa anioły, a na niej napis Ave regina coelorum/ave domina angelorum  (Witaj niebios królowo/ witaj pani aniołów).

 

Nie długo jednak parafia wraz ze swoimi wiernymi cieszyła się spokojem. W roku 1519 wybuchła nowa wojna z krzyżakami, która trwała do 1521 roku. Wyniszczyła ona Warmię i spowodowała masowe ucieczki ludności wiejskiej w okoliczne lasy, by ukryć resztki swojego dobytku przed rycerzami i rabusiami. Po zakończonej zwycięsko wojnie Zygmunt Stary powrócił ze swoimi wojskami do Krakowa, a Warmia znowu była wyludniona. Zaczęto więc na nowo kolonizować te ziemie ludnością pochodzenia polskiego. Aby unormować życie nowych osadników w roku 1540 Archacy Trenk napisał wilkierz (w języku niemieckim). Na polski przetłumaczył wilkierz w 1639 roku proboszcz gietrzwałdzki Jakub Tuławski i opublikował pod tytułem: „Wilkier Gitterczwałdzki za prozbą Jego M-ci księdza Achaca kanonika warmińskiego a administratora olstińskiego od wielebnej kapituły Frąborskiej ustanowiony, potwierdzony i nadany wszystkiemu powiatu olstyńskiemu, aby dla lepszego porządku, zgody, jedności i pożytku na wsiach w artikułach niżej naznaczonych pod winą na urzędach sołtysow i radzkich był chowany i trzymany. Teraz znowu w polski język wedle starodawnego egzemplarza niemieckiego pisanego przetłumaczony i podzieleniem artikułow albo rozdziałow ozdobiony przez księdza Jakuba Tuławskiego plebana Gitterczwałdzkiego z dozwoleniem M-ci księdza Jerzego Marqurdta kanonika warmińskiego administratora olsztyńskiego w roku pańskim 1639”.

 

Dokument ten zawierał 70 artykułów, które regulowały najróżniejsze kwestie, między innymi:
o zebraniach wiejskich, obowiązkach sołtysa i należnej mu czci, o spożyciu piwa, o ściganiu złodziei, o noszeniu broni i swarach, o płotach i tzw. rykach, o koniach, krowach i innych zwierzętach domowych oraz ich pasieniu, o ugorze, orce i siewie, o żniwach, o dziesięcinach, o pensji dla nauczyciela, o ścince drzewa, o polowaniu i nagonce, o powinności w razie śmierci sąsiada, o obowiązku wysyłania czeladzi do kościoła, o czytaniu i stosowaniu wilkierza.
Dokument ten obowiązywał mieszkańców wsi całego komornictwa olsztyńskiego. Sprawdzał się zarówno w czasie pokoju jak i wojny.

 

Nie długo później, bo w roku 1655, rozpoczęła się nowa wojna, ze Szwecją. Karol X Gustaw oddał Warmię elektorowi brandenburskiemu, a Warmiacy złożyli hołd lenny nowemu wasalowi Fryderykowi Wilhelmowi. Ze spisu przeprowadzonego przez elektorskich urzędników możemy się dowiedzieć, że na 70 włókach w Gietrzwałdzie gospodarowalo trzech sołtysów, 17 chłopów, osiem włók zaś nie posiadało gospodarzy. We wsi był młyn, dwie karczmy i jeden kościół. Właśnie w tym okresie pojawia się po raz pierwszy nazwa Gietrzwałd lub Jetrzwałd, która przyjęła się w potocznej mowie. Po zawarciu pokoju w Oliwie dla Warmii i tym samym dla Gietrzwałdu przyszedł okres względnego spokoju. Świątynia gietrzwałdzka została obrabowana przez Szwedów jednak sam kościół przetrwał. Zaczęto więc pierwszą gruntowną przebudowę. Kościół otrzymał nowe ołtarze i zdobienia. W 1717 roku obraz przyozdobiono srebrnymi koronami, które w roku 1731 zastąpiono bardziej kosztownymi, wysadzanymi drogimi kamieniami, wykonanymi przez złotnika Jana Krzysztofa Geese. W 1734 roku obraz otrzymał srebrne sukienki. Dla Matki Bożej wykonał je Michał Bartolomowicz, dla Dzieciątka Jezus Jan Krzysztof Geese. W roku 1772 po pierwszym rozbiorze Polski Warmia została przyłączona do Prus. Ze spisu dokonanego przez urzędników pruskich wiemy, że tym czasie w Gietrzwałdzie było 57 domów i mieszkały tam 242 osoby. Władze pruskie nie atakowały jeszcze kościołów, więc sanktuarium rozrastało się. Biskup Ignacy Krasicki 11 czerwca 1790 roku nadał świątyni dwa nowe tytuły: Świętego Jana Ewangelisty i Świętych Piotra i Pawła.

 

Wiek XIX dla mieszkańców Gietrzwałdu nie był łatwy. Już 1804 roku księgi parafialne zanotowały więcej zgonów niż urodzeń. Wojny napoleońskie spowodowały stopniowe ubożenie wsi. W 1807 mieszkańcy cierpieli niedostatek z powodu dostarczania furażu dla wojska, a także wskutek nieustannych grabieży. Zaczęły się też inne zmiany. Chłop otrzymał wolność osobistą i rozpoczął się proces jego uwłaszczenia. Wieś zmieniła się, zróżnicowała społecznie. Pogorszyło się położenie komorników i zagrodników. Posiadali oni małe domki i niewielkie kawałki roli, ale w wyniku przemian potracili wspólne pastwiska. Władze, chcąc przyjść z pomocą najuboższym, dać im pracę, a przez to utrzymanie dla rodziny, przystąpiły do budowy szos, melioracji łąk, budowy kanałów i linii kolejowych. Zaczęła się stopniowa germanizacja Warmii. Zarządzenie z dnia 25 listopada 1865 roku niemal całkowicie usunęło język polski ze szkół. W 1873-1874 r. ukazały się ustawy, zwane „majowymi”, skierowane przeciw Kościołowi, a pośrednio uderzające również w ludność polską. Ustawy uzupełnione dekretami, w praktyce uzależniały Kościół od państwa. Wstrzymano urzędowe dotacje na cele kościelne, a każdy kapłan musiał być zatwierdzony przez władze państwowe. Kościoły zostały pozamykane i opieczętowane. Kary wymierzano najczęściej za czynności duszpasterskie w czasie odpustów, a zwłaszcza w Gietrzwałdzie. Powoływano duchownych przed sądy, bądź jako oskarżonych, bądź jako świadków. Rekordową liczbę oskarżeń w tym względzie uzyskał proboszcz gietrzwałdzki ks. A. Weichsel. Wzywano go 24 razy, by świadczył przeciw innym księżom. Proboszcz A. Weichsel w 1877 r. tak opisał wieś: „Gietrzwałd ma obecnie 400 mieszkańców, wszyscy są katolikami oprócz rodziny żandarma i 2 mężczyzn, których rodzice są katolikami. Do parafii należy osiem wsi, mianowicie: Gietrzwałd, Woryty, Biesal, Nowy Młyn, Naglady, Penglity, Tomaryny, Łajsy. Żydów nie ma żadnych. Oprócz tego jest jeszcze 49 wsi za rzeką Pasłęką, wcielonych do parafii z około 100 komunikującymi. Gietrzwałd ma 70 łanów i od kilku lat został podniesiony do miasteczka targowego. Targi odbywają się co czwartek. Oprócz uprawy roli mieszkańcy są zatrudnieni jako krawcy, szewcy, piekarze, rzeźnicy. Są tu dwie oberże”.

 

 

W tym trudnym okresie, kiedy ideologia kulturkampfu osiągała apogeum, w Gietrzwałdzie miały miejsce objawienia maryjne, jedyne jak dotąd, uznane przez kościół na ziemiach polskich.

 

 

gietrzwałd1Był upalny dzień 27 czerwca 1877 roku. 13-letnia Justyna Szafryńska wracała z kościoła w Gietrzwałdzie do domu. Przygotowywała się do Pierwszej Komunii i właśnie zdała egzamin u proboszcza, ks. Augustyna Weichsela. Zbliżało się południe i rozległ się dźwięk dzwonu nawołujący na Anioł Pański. Dziewczynka odmówiła modlitwę, a gdy tylko skończyła na klonie rosnącym koło plebanii zobaczyła niezwykłą jasność, a w niej biało ubraną postać, z długimi włosami opadającymi na ramiona, siedzącą na złocistym tronie, udekorowanym perłami. Po chwili w jasnej poświacie zstąpił z nieba anioł ze złotymi skrzydłami, ubrany w białą szatę przetykaną złotem i z białym wieńcem na głowie. Ukłonił się on nisko postaci siedzącej na tronie. Kiedy dziewczynka odmówiła Zdrowaś Mario, postać wstała z tronu i wraz z aniołem uniosła się do nieba.

 

 

Justyna Szafryńska opowiedziała wszystko proboszczowi, który polecił jej następnego dnia przyjść na to samo miejsce. Następnego dnia kiedy tylko rozdzwoniły się dzwony na Anioł Pański, drzewo klonu zostało oświetlone. Wokół niego utworzył się złoty krąg, a na jego tle ukazał się tron ze złota ozdobiony perłami, do którego dwaj aniołowie przyprowadzili Najświętszą Panienkę. Kiedy usiadła dwaj inni przynieśli Dzieciątko Jezus, trzymające w lewym ręku kulę ziemską i posadzili Je na lewym kolanie Matki Bożej. Jeszcze inni dwaj aniołowie trzymali błyszczącą koronę nad głową Madonny. Jeszcze inny anioł przyniósł złote berło i trzymał je w prawej ręce nad koroną. Nad wszystkimi pojawił się jeszcze jeden anioł, który wskazywał na wielki krzyż bez wizerunku Chrystusa ukrzyżowanego, znajdujący się w pozycji poziomej. To objawienie trwało pół godziny. Następnego dnia, 29 czerwca, w Uroczystość Świętych Piotra i Pawła nastąpiło takie samo objawienie i trwało tak samo długo.

 

 

30 czerwca Matka Boża objawiła się sama, siedziała na tronie i spoglądała na dziewczynkę zatroskanym wzrokiem. W takiej pozycji ukazywała się codziennie wieczorem podczas odmawiania różańca. Tego dnia po raz pierwszy miała wizję 12-letnia Barbara Samulowska, która przyszła wraz z Justyną. Na polecenie proboszcza Justyna Szafryńska zapytała Najświętszą Pannę: „Czego żądasz Matko Boża?” i otrzymała odpowiedź: „Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec.” Najważniejsze jest to, że Matka Boża odezwała się do dziewczynki po Polsku.

 


1 lipca Szafryńska zapytała: „Kto Ty jesteś?” i usłyszała w odpowiedzi: „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta.” Odtąd Szafryńska i Samulowska miały codziennie objawienia w czasie nabożeństwa różańcowego wieczorem. Wizje rozpoczynały się najczęściej przy odmawianiu drugiej tajemnicy różańca, a kończyły się w czasie czwartej tajemnicy lub na początku piątej tajemnicy.

25 lipca po raz pierwszy dostrzeżono różnicę w zeznaniach dzieci. Justyna Szafryńska powiedziała, że Matka Boża wyraziła życzenie, aby w czasie odmawiania różańca stały dwie chorągwie i krzyż na placu kościelnym, pod klonem, natomiast Barbara Samulowska nie mówiła nic o życzeniu Bogarodzicy, tylko że widziała jak podczas objawienia koło niej stał krzyż i dwie chorągwie.

 

Ta różnica w opowieściach dziewczynek wywołała zwątpienie u księdza proboszcza, poddał w wątpliwość prawdę całego objawienia. Wtedy gospodarz z Woryt, Józef Gross, zjawił się u proboszcza, zapewnił go o prawdomówności Barbary i oświadczył, że bierze ją do siebie i wraz z żoną dopilnuje, aby nie spotykała się z Justyną, nie umawiała się z nią, nie chodziła razem z nią na nabożeństwa. To samo obiecał uczynić z Justyną gospodarz z Gietrzwałdu o tym samym nazwisku, Józef Gross. Wówczas Ks. Weichsel ustąpił i zgodził się, aby dzieci znów modliły się pod klonem. Ponadto opinia wiernych wzięła dzieci w obronę, stwierdzając, że ich zeznania, choć na pozór sprzeczne, nie zawierały przecież istotnej różnicy.
8 września, w święto Narodzenia Niepokalanej Dziewicy Matka Boża pobłogosławiła źródełko w Gietrzwałdzie.

 

16 września odbyło się poświęcenie i intronizacja figury Niepokalanej Dziewicy w Gietrzwałdzie. W uroczystości wzięło udział 14 kapłanów i około 15 tysięcy wiernych. Podczas odmawiania różańca, od początku tajemnicy drugiej aż do końca piątej trwało ostatnie objawienie. Ostatnie słowa skierowane do dzieci przez Matkę Bożą brzmiały: „Odmawiajcie gorliwie różaniec”.

 

 

 

 

Biskup warmiński, Filip Krementz, zwołał specjalną komisję teologów, by gruntownie zbadali sprawę. Komisja teologów przebywała w Gietrzwałdzie już od 20 sierpnia, jeszcze podczas trwania objawień. Zbadała przede wszystkim osobowość i wiarygodność dziewczynek, a także treść i zgodność ich wypowiedzi oraz oddziaływanie wydarzeń na społeczeństwo. W swoim czterdziestosiedmiostronnicowym sprawozdaniu zajęła stanowisko pozytywne, a dziewczynki określiła jako „bezpretensjonalne, proste, naturalne, dalekie od jakiejkolwiek przebiegłości”.
Na początku września biskup powołał komisję składającą się z trzech lekarzy, by zbadali wizjonerki podczas objawień. Lekarze orzekli, że symulacja nie wchodzi w rachubę. W czasie objawień u dziewczynek zaobserwowali zwolnienie tętna, utratę ciepłoty w rękach i ramionach, zastygnięcie twarzy.
Tymczasem do Gietrzwałdu przybywało coraz więcej pielgrzymów. 7-9 września 1877 roku, podczas trzydniowych obchodów święta Narodzenia Matki Bożej zgromadziło się aż 50 tysięcy ludzi.

 

 

Te mistyczne wydarzenia dodały splendoru również i wsi. Dzięki napływającym tu ciągle pątnikom rosły dochody, a także wzrastała liczba ludności. Pod koniec XIX wieku Gietrzwałd liczył okolo 1000 mieszkańców. Społeczność żyła nie tylko z uprawy roli. Niezłe dochody przynosil masowy ruch pątniczy. A ponad to: cztery karczmy – Burzyńskiego, Katera, Herrmanna i duża oberża należąca do Guskiego, sklep kolonialny Roberta Primmela i Władysława Chróścielewskiego, sklepy spożywcze, dwie ksiegarnie. dalej dwie piekarnie Franciszka Ciecierskiego i Leona Sikorskiego, młyn Józefa Katera, browar Keuchla, farbiarnia Kubeckiego. We wsi świetnie prosperowal znany warsztat stolarski Józefa Lorkowskiego spełniający zamówienia na rzecz warmińskich kościołow; stolarnie prowadzili także Augustyn Rydziewski oraz Gliński. Gietrzwałd posiadał posterunek żandarmerii, szkołę i pocztę.

 

 

W 1914 roku mężczyźni otrzymali karty powołania do wojska. Działania wojenne nie dotarły do Gietrzwałdu, choć wojska rosyjskie były niedaleko Sząbruka i Dorotowa, gdzie toczyły się ciężkie walki. Wielu Warmiaków nie wróciło do domu.
Duża wieś nadal cieszyła się opinią zamożnej i znanej, liczyła ponad sto domów. Radau prowadził tartak, farbiarnię Gąsiorowski, kowalem był Jach, warsztaty stolarskie trzymali Gliński, Lorkowski, Doluda, Hermanowski. Slkepy prowadzili Gehrmann, Wiechert, Waleszkowski, Fiutak. Piekarzem i rzeźnikiem zarazem był Zipper, piekarnię miał Grzebek. Była we wsi poczta, posterunek policji, dzialala Ochotnicza Straż Pożarna. Doktor Aegidius Rikowski leczył ludzi, Marta Hoffman była położną. Gospodę prowadził Kewitz. W latach 1927 – 1930 wybudowano gmach nowej szkoly.
Nadszedł wrzesień 1939 roku. Wojna znowu nie dotknęła Gietrzwałdu bezpośrednio, ale wciąż nowe roczniki wcielano do Wehrmachtu.
W styczniu 1945 roku do Prus Wschodnich wkroczyły wojska radzieckie. Mieszkańcy Gietrzwałdu zostali przez władze niemieckie zmuszeni do opuszczenia wsi. Nie wszyscy chcieli uciekać przed Rosjanami. „Przecież nie przesadza się starych drzew” mówili. W połowie kwietnia 1945 roku Marian Mirski, po wizytacji powiatu olsztyńskiego, sporządził następujące sprawozdanie: „Wieś Dietrichswalde. Ogólny obszar wsi 909 ha, gospodarstw we wsi 41, opuszczonych gospodarstw 20. Wieś kościelna, nie zniszczona. Siedziba wójtostwa, budynki murowane kryte dachówką, stan dobry; we wsi znajduje się młyn. Inwentaż żywy wynosi: 4 konie, 8 krów. Inwentarz martwy zgromadzony do wywiezienia; siedziba rejonowego komendanta wojennego. Zapasy zbóż znaczne, wymłacane przez wojska sowieckie, pasze dla inwentarza wywiezione, kartofli dość dużo. Roboty w polu na skutek zarządzenia miejscowego komendanta nie rozpoczęte. Ziemia dobra, ciężka, urodzajna, wymaga silnego sprzężaju. Ludność miejscowa pochodzenia polskiego, katolicka: sołtys Polak – Kozłowski Roman. Średni stan posiadania około 20 ha. W okolicy szperają wojskowi maruderzy rosyjscy, niepokoją i okradaja miejscową ludność.”

 

 

13 sierpnia 1945 roku opiekę nad sanktuarium gietrzwałdzkim powierzono Zakonowi Kanoników Regularnych Laterańskich.

 

 

20 października 1963 roku, odpowiadając na prośbę Ks. Biskupa Tomasza Wilczyńskiego, biskupa warmińskiego, papież Paweł VI zezwolił na uroczystą koronację obrazu. Dokonał jej 10 września 1967 roku Ks. Stefan Kardynał Wyszyński, Prymas Polski, przy współudziale Ks. Karola Kardynała Wojtyły, metropolity krakowskiego i Ks. Biskupa Józefa Drzazgi, biskupa warmińskiego. 1 czerwca 1967 roku Kongregacja Dyscypliny Sakramentów w Rzymie ustanowiła dla diecezji warmińskiej święto Matki Bożej Gietrzwałdzkiej, ze specjalny formularzem mszalnym i brewiarzowym.

 

Aby podnieść rangę tego miejsca na mocy bulli papieża Pawła VI z dnia 2 lutego 1970 roku kościół w Gietrzwałdzie otrzymał tytuł bazyliki mniejszej.

 

Dzisiaj Gietrzwałd jest tłumnie odwiedzany zwłaszcza w uroczystości odpustowe przypadające na dzień 8 września w święto Matki Bożej Gietrzwałdzkiej. Uroczystości, mimo że są bardzo okazałe, pozwalają na spokojne kontemplowanie przesłania Maryi Panny wyrażone w objawieniach, nawołujące do codziennej modlitwy różańcowej.

 

W tym roku 5 października odbędzie się też I Jesienny Zlot Motocyklowy. Miłośnicy jednośladów chcą podziękować Matce Boskiej za udany sezon i zmówić modlitwę za tych którzy nie powrócili do swoich domów.

 

Matka Boska Gietrzwałdzka zaprasza wszystkich do swojego sanktuarium, by wytchnęli od zgiełku świata i zmówili choć dziesiątkę różańca.

 

Ewelina Ślipek.

 

Bibliografia: Stanisław Archemczyk „ Dzieje Gietrzwałdu do roku 1945” , Olsztyn 2002

 

Mikołaj Kopernik, Lokacje łanów opuszczonych., Olsztyn 1970.

 

RU5MmpQKsl0z

0

Ewelina Ślipek

Niezależna publicystka, miłośniczka historii. Warmia, Mazury, Polska. Kradzież intelektualna jest przestępstwem. Teksty na moim blogu są moją własnością i nie zgadzam się na ich kopiowanie i przeklejania bez mojej zgody.

51 publikacje
16 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758