Czyli co było na drugim miejscu w Wikipedii…
Ostatniego dnia grudnia 2012 roku słuchałem Sygnałów dnia. O 7:15 gościem w krakowskim studio miał chyba być Jarosław Gowin. Nie pojawił się. Trzeba było zrobić "zapchajddziurę" antenową. Pojawiły się piosenki i luźne dialogi. Padło pytanie o to, co było w ubiegłym roku najczęściej wyszukiwanym hasłem w polskiej Wikipedii. Hasłem tym była Polska. I wsumie to bardzo dobrze. Trochę jakby na przekór "zapendowskim" klimatom. Ale potem padło pytanie o to, co było na drugim miejscu. Redaktor za rozwiązanie tej zagadki zgodził się zafundować drogą kolację. Może to nie ma żadnego znaczenia, ale mnie to drugie miejsce wydaje się dla tego hasła nieprawdopodobne. To hasło to… "Zamek swobodny"
Przyznam się, że poza jednym przypadkiem nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, w której występuje tak masowe zainteresowanie konstrukcją broni ( na moje wyczucie dotyczy to konstrukcji indywidualnej automatycznej broni strzeleckiej małego kalibru) żeby hasło, w sumie dotyczące czegoś z czym znakomita większość społeczeństwa nie ma najmniejszej styczności, było tak często poszukiwane w Wikipedii. Więcej – idę również o zakład, że dla bardzo wielu osób samo zestawienie dwóch słów "zamek" i "swobodny" brzmi dziwnie, a dla niektórych może i surrealistycznie. Przykładem z innej bajki, który stanowi podstawę mojego osądu, niech będzie to, że jeden z moich znajomych (tak, ten co na spacery chodzi tylko po Paryżu lub Wenecji, bo gdzie indziej to jest jak po wybiegu ;-D….) który ma prawo jazdy chyba ze 20 lat i miał kilka samochodów, nie znał słowa "prześwit". Tak więc z "zamkiem swobodnym może być chyba tylko gorzej. A tu takie zainteresowanie.
Oto link:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_swobodny
Tym wspomnianym wyżej jedynym przypadkiem jaki moim zdaniem uzasdnia tak częste wyszukiwanie takiego hasła jest chęć powszechnego oporu zbrojenego wobec narzuconego obywatelom jarzma. Pytanie tylko czy w takich wypadkach powinno się sięgać do przezroczystej dla służb wszelakich Wikipedii. W sumie pewnie broń z zamkiem swobodnym można sobie od biedy zrobić w garażu, ale ponieważ jest to nielegalne, to korzystanie z Wikipedii urągałoby zasadom konspiracji i naraziło na szwank zainteresowanego i byłoby po partyzantce. Tym co mogłoby jedank uzasadniać chęć dania oporu zbrojego jest sytuacja ekonomiczna społeczeństwa. Gdzieś rzuciło mi się w oczy info (nie sprawdzałem), że wdług norm ONZ 12 milionów Polaków żyje za 2,5 dolara dziennie, co jest minimum bilogicznym. Według linku podanego przez komentatora o nicku NUS w dyskusji pod postem Pińskiego o "znanym Irlandczyku" co przypłynął na "zieloną wyspę" 59% Polaków żyje na poziomie minimum socjalnego:
http://polskabieda.com/?opcja=graf&nr=5
Jak się to zestawi z propagandą sukcesu, gdy już wszyscy poza najbardziej ogłupiałymi lemingami chyba się zorientowali, że banki i media są w znakomitej większości w obcyh rękach, że Polska tonie w długach, państwo zabiera pracującym ponad 80% dochodów, to rzeczywiście można się chcieć zbrojnie wyzwolić spod takiej władzy.
Oczywiście można również dopuścić możliwość, że taki wynik to chęć dozbrojenia NSR, stworzenie powszechnej OT lub podobne cele. Wtedy być może należałoby uwzględnić również drukowanie 3D:
Mi się marzy oprócz drukowania karabinów także i wydrukowanie wspomninego na NE przez Marka Kajdasa czegoś podobnego do spike’a o zasiegu 25 km i żeby działało też nie tylko przeciwko celom naziemnym ale i powietrznym ( w tym także rakietom – ale byłoby super!)
http://marekkajdas.nowyekran.pl/post/83128,spike-nlos-non-line-of-sight-o-zasiegu-do-25-km
Gdzieś już wyczytałem, że wydrukowno mały latający samolot bezzałogowy – na drona jak znalazł 🙂
Jakby nie patrzeć sama drukarka może być tańsza niż cała linia produkcyjna oddzielna dla każdego rodzaju uzbrojenia i zajmuje stosunkowo mało miejsca. Dla szybkiego dozbrojenia NSR lub OT jak już projekt jest dopracowany takie rozwiązanie może być bardzo efektywne i pewnie w miarę przenośne.
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Jeśli taka popularność hasła jest odzwierciedleniem jakiegoś przygotowania do walki, to mi się nie usmiecha przelewanie polskiej krwi. Ale może takie skojarzenie popularności hasła i jego następstw jest z mojej strony błędem. Informacja wydała mi się jednak tak nieprawdopodobna, że postanowiłem się nią podzielić.
Pomimo tego co napisałem o naszej sytuacji życzę wszystkim na NE roku pełnego wszelkiej pomyślności. I oby takie życzenia nie były z gatunku s-f.