Budżetowa hipokryzja
17/11/2012
517 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Tusk zapowiada z góry, że nie użyje weta, gdy tym wetem grozi – z innych oczywiście przyczyn – Londyn, a Berlin jest jedną z trzech stolic europejskich, który z tego instrumentu korzysta najczęściej.
Wypowiedzi Tuska i jego ludzi w sprawie budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-2020 pełne są zakłamania albo, mówiąc bardziej dyplomatycznie, hipokryzji. Ludzie z PO z szefem tej partii na czele dużo opowiadają o brytyjskiej niechęci do dużego budżetu UE a pomijają kilka fundamentalnych, aczkolwiek dla nich niewygodnych faktów.
Po pierwsze: komisarzem odpowiedzialnym za budżet jest od 3 lat przedstawiciel Platformy Janusz Lewandowski. Gdy został na to stanowisko powołany, słyszeliśmy rządową propagandę, że to kluczowa "teka" w Komisji Europejskiej i że do Lewandowskiego będą … ustawiały się kolejki polityków z innych państw "po prośbie", żeby coś załatwił dla ich państw! A co teraz, okazało się, że tam tylko sprząta?
Po drugie: Tusk zapowiada z góry, że nie użyje weta, gdy tym wetem grozi – z innych oczywiście przyczyn – Londyn, a Berlin jest jedną z trzech stolic europejskich, który z tego instrumentu korzysta najczęściej.
Po trzecie wreszcie: koalicja 11 państw, które chcą mniejszego budżetu stworzona jeszcze przed 2011 rokiem ani o jotę nie zmieniła stanowiska w sprawie nowej perspektywy budżetowej podczas polskiej prezydencji! Z tej perspektywy nasza prezydencja okazała się kompletną klapą.
Te trzy prawdy są dla władzy bardzo niewygodne. Dlatego Tusk et consortes o tym milczą.