Stanisław Michalkiewicz.
A to proszę Państwa cały felieton Pana Michalkiewicza
"Proszę Państwa, chciałbym na początku powiedzieć, że >>młyny sprawiedliwości mielą powoli<<, ale tu nie ma mowy o żadnych >>młynach sprawiedliwości<<. Mam na myśli oczywiście wyrok skazujący pani Aleksandrę Jakubowską na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Jest to ostatni – przynajmniej na razie – odprysk >>afery Rywina<<. Nie o sprawiedliwość tu chodziło, raczej o dintojrę w >>klubie gangsterów<<. Przed dziewięcioma laty, w 2002 roku >>Lew Rywin przyszedł do Michnika<< z osławioną >>propozycją korupcyjną<<. Pewnie już większość opinii publicznej nie pamięta, o co chodziło: w 2001 roku Sojusz Lewicy Demokratycznej uzyskał w wyborach powyżej 40% głosów, co mu wystarczało do samodzielnego stworzenia rządu, ale towarzysz Leszek Miller przezornie dobrał sobie do kompanii Polskie Stronnictwo Ludowe, co stworzyło >>sojusz robotniczo-chłopski<<, jako zwieńczenie osławionej >>transformacji ustrojowej<<. I kiedy wydawało się, że cała Polska leży przed owym sojuszem robotniczo-chłopskim z rozłożonymi nogami – nastąpiło owe >>nieporozumienie w klubie gangsterów<< na tle podziału łupów" – Stanisław Michalkiewicz, współpracownik naszego serwisu ASME, wyjaśnia kulisy kilku zadziwiających wydarzeń odgrywanych na deskach teatrów politykierskich w "polskim regionie UE".
Lew Rywin chciał, by reaktor Michnik mu zapłacił 17,5 miliona dolarów za "stworzenie warunków" do nabycia przez spółkę AGORA za psie pieniądze stacji telewizyjnej Polsat. Pan Solorz w tym ogólnym projekcie podziału łupów – przeznaczony został do "likwidacji". Pan Rywin – dobry kupiec – chciał panu "redaktoru Michniku" przedstawić taką propozycję, ale pan Michnik – jeszcze lepszy kupiec! – "on sobie pomyślał", że jak on nagra propozycję korupcyjną pana Rywina i będzie tym nagraniem straszył towarzysza premiera Millera, to towarzysz premier Miller odda mu – dla świętego spokoju – cały ten Polsat za darmo! To po co "on ma płacić Lwu Rywinu te 17,5 miliona dolarów?". Ale towarzysz Miller Leszek – jeszcze lepszy kupiec! Pomyślał, że jak będzie opowiadał różne przyjemne rzeczy "redaktoru Michniku" i przetrzyma go "na bezdechu", to później redaktor Michnik będzie mu mógł "skoczyć"! Tak się i stało – pani Wanda "Rapaczyński" oraz redaktor Michnik przez parę miesięcy łykali te miraże, aż w końcu połapali się, co się stało i po pół roku redaktor Michnik ogłosił "wyniki dziennikarskiego śledztwa" poprzez redaktora Pawła Smoleńskiego, który w "Gazecie Wyborczej" jest od takich zadań. Wybuchła burza w szklance wody, powstała sławna komisja śledcza, która zapoczątkowała całą późniejszą serię takich kabaretów, choć Lew Rywin milczał jak zaklęty na temat tego, kto go posłał z tą propozycją do Michnika. Dostał wraz z synem wyrok kilku miesięcy więzienia za błahe przewinienie – jakieś fałszowanie świadectw lekarskich, ale jak widać – redaktor Michnik stosuje biblijną odpowiedzialność "za grzechy ojców odpowiedzą synowie do dziesiątego pokolenia". Ja zresztą nie mam nic przeciw temu, by Żydzi pozagryzali się wzajemnie, jak tak to lubią. Na skutek tych "zawirowań" wytworzyła się polityczna próżnia, nastąpiła dekompozycja Grupy Trzymającej Władzę, tow. Miller musiał ustąpić ze stanowiska premiera, Siły Wyższe zastąpiły go tow. profesorem Markiem Belką, posiadaczem aż dwojga pseudonimów TW, który stworzył "sierocy" rząd, bo żadne ugrupowanie parlamentarne nie chciało się przyznać do niego! W tę polityczną próżnię wśliznął się Jarosław Kaczyński. Podobnie stało się niedawno na Węgrzech, z opóźnieniem o fazę i zobaczymy, jak tam się to skończy… Choć pani Jakubowska został skazana, wygląda na to, że Sojusz Lewicy Demokratycznej powoli wraca do łask Sił Wyższych, czego wyrazem jest "przebudzenie Parku Jurajskiego", czyli widoczna od wiosny obecność w mediach tow. Oleksego oraz właśnie Millera. Tow. Oleksy został dokooptowany do personelu Kancelarii Prezydenta, p. Komorowskiego – jako "doradca ekologiczny". A czym się zajmuje doradca ekologiczny? Doradca ekologiczny strzeże przed… POLUCJĄ! Jest to jak znalazł zajęcie dla tow. Oleksego, który jest przecież pierwszorzędnym fachowcem od "zbliżeń III stopnia z Rosją". No więc – zadba, by przy tej okazji nie doszło do żadnej polucji…
Niedawno przebudził się z nirwany pan senator Piesiewicz, oznajmiając, że nie zamierza rezygnować z udziału w życiu politycznym. Akurat jemu immunitet poselski przyda się jak znalazł, ale najlepszą rewelacją z tej okazji jest osoba, która wyraziła radość z "powrotu do życia politycznego pana senatora". Jest nią pani Janina Paradowska, komentatorka polityczna i wyrocznia dla niektórych kręgów naszego nieszczęśliwego kraju, która jest żywym dowodem na prawdziwość teorii reinkarnacji. Znakomicie odpowiada opisowi "damy czerwonej literatury", który przeprowadził Leopold Tyrmand: "zlepek brodawek i wyschłej skóry, która w życiu wypełnionym walką o socjalizm k(…)a widziała chyba tylko w atlasie anatomicznym". Tak więc widać, że nie tylko dinozaury się budzą, ale upiory przeszłości również…
Najwiekszym zlem, na które cierpi swiat, to nie sila zlych, lecz slabosc dobrych - Charles Louis Montesquieu