Bez kategorii
Like

Budowa szkoły w Zambii rozpoczęta

22/12/2012
660 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Kontener z blisko 4 tonami przeróżnych rzeczy wczoraj zabrała ciężarówka. Natomiast na drugim końcu świata Jacek Gniadek wraz z parafianami rozpoczęli prace przy budowie szkoły.

0


Kontener z blisko 4 tonami przeróżnych rzeczy wczoraj zabrała ciężarówka. Ja dzisiaj przy ogromnej pomocy dziewczyn z HellManna (naszego sponsora) właśnie skończyłem papierologię z celnikami. Natomiast na drugim końcu świata Jacek Gniadek wraz z parafianami rozpoczęli prace przy budowie szkoły.

 

Na zdjęciu widać pierwsze prace, wytyczanie budynku oraz pierwsze wykopki. Swoją drogą podziwiam człowieka na drugim zdjęciu z kilofem i boso. Kopać zaczęli parafianie, którzy zebrali się w 12 grup liczących po 3 osoby i zgodnie z harmonogramem do 15 stycznia ma być wszystko wykopane. No prawie wszystko, bo jeszcze kolejne 2 tygodnie na kopanie szamba, które musi być dość spore, gdyż cały kompleks (jak się uda wybudować) będzie mieścił 500 dzieciaków.

Ekipa wolontariuszy ASBIRO czyli Ja, Piotrek, Darek Dawid, Maciek, Marcin, Monika oraz Natalia lądujemy rano 31 grudnia w Lusace. Tak więc będzie kilkanaście dodatkowych rąk do pracy. Tak więc my będziemy pracować 3 tygodnie, a jeden tydzień będziemy zwiedzać. Do pracy zatrudniliśmy też jednego lokalnego doświadczonego budowlańca (200 dolarów / miesiąc), a do pomocy będziemy mieli 12 grup lokalnych wolontariuszy, każda grupa po 2 dni będzie nam pomagać.

W afryce spędzimy ponad miesiąc. Mieszkać będziemy w domu/pensjonacie oddalonym od budowy zaledwie 15 minut piechotą. Lokalni parafianie chcieli nas nocować w swoich domach, jednak odmówiliśmy, gdyż cała ekipa musiałaby się rozbić na kilka domów, a i wieczorami pewnie będziemy na piwo chodzić i późno wracać. Poniżej kilka zdjęć tymczasowej miejscówki dla wolontariuszy.

Budynek który chcemy wybudować będzie miał wymiary 8×60 metrów. Znajdować się w nim będą 4 klasy, biuro, stołówka, kuchnia oraz 2 pokojowe mieszkanie dla wolontariuszy. Całość została zaprojektowana przez Kreatora, który prowadzi audycje Konserwa na www.kontestacja.com.

Plan Przedszkola
www.asbiro.pl/images/planprzedszkola.pdf

To co powyżej nie jest aktualną wersją, doszło kilka drobnych poprawek, ale to jest cała dokumentacja. System nie wymaga od nas sterty dokumentów. Wymaga tylko, aby po wybudowaniu zgłosić powierzchnię do opodatkowania. Tak więc rysunki dotyczące np. kanalizacji będziemy robić dopiero po jej wybudowaniu

Całość kosztów jest szacowana na 70 tys. dolarów. Z tej kwoty udało się sporo urwać przewożąc rzeczy (dary od was) z Polski. Zostało więc ok 65 tys. dolarów. Moja Fundacja KCBE i Fundacja ASBIRO przekazują razem na ten cel 20 tys. dolarów. Zostaje więc 45 tysięcy jeszcze. Ze wszystkich wpłat o jakie apelowaliśmy przez ostatni rok (www.asbiro.pl/afryka) wpłynęło ok 6 tys. dolarów (dokładnie 19 tys. 111 zł 58 groszy). Kto się jeszcze nie włączył, a zamierzał to zapraszam.

Na chwilę obecną brakuje więc 39 tys. dolarów, aby cały budynek był skończony. Jesteśmy dobrej myśli, gdyż jakąś sumę ma przekazać Caritas, pewna fundacja z Niemczech także ma przesłać podobno 10 tys. euro, ale to Jacek z nimi rozmawia. Liczę też, że w Lipcu z Las Vegas (www.freedomfest.com) także wrócimy z jakimiś czekami. Tak więc jest dobrze.

To co zauważyłem przy datkach od was to kwoty jakie przekazujecie. Spodziewałem się wielu wpłat po 20-50 zł, a wpłat jest raczej mniej, ale średnia to ok 500 zł każdej wpłaty. Dzięki wielkie, dobrze wykorzystamy te pieniądze, bo będziecie mieli okazję zobaczyć, gdyż planuje robić dużo zdjęć oraz filmów z postępów w budowie. A jak tylko budynek powstanie każdy sponsor jest na miejscu mile widziany. Gdyby np. skarbówka przeszkadzała za bardzo lub chociażby na wakacje życia. Da się polecieć od 2400 zł zł w dwie strony jak dobrze się kupi bilet.

Skoro już poruszam ten temat to dużo osób zarzucało naszym wolontariuszom rozrzutność. Oczywiście, że taniej, lepiej i wydajniej jest, aby wolontariusze siedzieli w domu, a za te 5-6 tys. jakie wydadzą na tę wyprawę, wynajęlibyśmy spokojnie 20 murarzy, którzy wykonaliby 20 razy tyle roboty niż ten jeden wolontariusz. Problem w tym, że wolontariusze nie są naszymi ofiarodawcami tylko naszymi klientami. Jak by z nami nie pojechali to by pojechali na wycieczkę do Egiptu. Oni nie ofiarują swojej pracy, a kupują doświadczenia, kontakty, inwestują w swój rozwój. Ich celem jest poznanie świata, a skoro można przy okazji pomóc to ok. Zresztą po co ten temat poruszam, jak Ci którzy o tym piszą nie przekazali na nasz cel ani złotówki. Dziady lubią się rządzić czyimiś pieniędzmi.

Kolejne często zadawane pytanie to jak szkoła zamierza się utrzymać. Odpowiedź jest prosta – tak jak inne tego typu szkoły – z opłat za naukę. Większość ludzi słysząc szkoła w afryce ma na myśli sierociniec dla biednych dzieci, którym trzeba nosy podcierać. Otóż my robimy co innego. Nasza szkoła będzie chyba jedyną tego typu organizacją uczącą wolnego rynku. Obecnie w Zambii jest mniej książek wolnorynkowych niż w 4 razy liczniejszej Polsce w latach 70-tych. Niestety oni nie dorobili się jeszcze własnego Korwina, który drukował nam nielegalne wtedy dzieła Misesa, Bastiata czy Hayeka i jako tako promował wolny rynek. My zajmiemy to miejsce.

Nie chcemy też aby aby to była tania szkoła. Dużo osób się martwi czy ludzi będzie stać na posyłanie do niej dzieci. Oczywiście, że będzie stać. Rynek dyktuje ceny i takie ceny będą obowiązywać u nas. Zrobimy wszystko, aby szkoła była jak najdroższa. Aby ludność lokalna widziała w niej najlepszą szkołę w całej Zambii. Model szkoły jest prosty. Biedne zdolne dzieci robią poziom, a bogaci wysyłają do dobrej szkoły swoje dzieci i za nie płacą. Z zysku funduje się stypendia zdolnym biednym i tak dookoła. Tak to ma działać. Oczywiście sporo czasu upłynie zanim (o ile) nasza szkołą taki rozgłos osiągnie, ale trzeba wierzyć, że się uda.

Na koniec apel. Od półtora roku prowadzimy w Gimnazjum Samuel w Warszawie zajęcia z przedsiębiorczości. Co tydzień jakiś przedsiębiorca odwiedza gimnazjalistów i przez 45 minut opowiada im o tym jak założył firmę. W zajęciach brało już udział ponad 30 naszych wykładowców (z prawie 200 wszystkich), jednak ci mieszkający w pobliży warszawy powoli zaczynają nam się kończyć. W gimnazjum wykładowca nie może powtórzyć się przez 3 lata, gdyż w zajęciach biorą udział uczniowie z klas 1-3. Dlatego taki mój apel do was. Jeżeli jesteś przedsiębiorcą (nawet jak sam prowadzisz firmę), mieszkasz w Warszawie lub okolicy i chciałbyś opowiedzieć uczniom trochę o swoich przygodach zapraszam do kontaktu. Nie chcę ściągać naszych wykładowców po setki kilometrów na 45 minut, dlatego też liczę na was.

A.E.I.O.U

0

Kamil Cebulski

16 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758