„Reżyser filmowy Grzegorz Braun staje się powoli wrogiem publicznym nr 1. Odpowie za rzekome uderzenie ręką policjanta i zmuszanie go w ten sposób do zaniechania czynności służbowych oraz za „naruszenie miru domowego”.
Reżyser filmowy Grzegorz Braun staje się powoli wrogiem publicznym nr 1. Właśnie usłyszał zarzuty w związku z incydentem podczas wrześniowej ekshumacji ofiary katastrofy smoleńskiej na Starych Powązkach. Odpowie za rzekome uderzenie ręką policjanta i zmuszanie go w ten sposób do zaniechania czynności służbowych oraz za „naruszenie miru domowego”.
– Wdarł się na teren cmentarza i nie chciał go opuścić – tłumaczy nam Dariusz Ślepokura, rzecznik warszawskiej prokuratury.
Do obu zarzucanych czynów doszło 18 września ub. roku na warszawskich Starych Powązkach. Zdziwiona jest zarzutami Ewa Stankiewicz, która była wtedy na miejscu. – Funkcjonariusze chcieli się nas pozbyć z terenu Powązek. Kiedy wyprowadzano mnie z cmentarza, widziałam Grzegorza z podniesionymi rękami. Nie wyobrażam sobie, jak mógł w tej sytuacji uderzyć policjanta – mówi Stankiewicz.
Grzegorz Braun, który chciał udokumentować działania prokuratury przeprowadzającej ekshumację, wszedł na teren cmentarza. Wówczas funkcjonariusze policji rzucili się na niego, a następnie brutalnie wepchnęli go do policyjnej furgonetki. Jej wyjazd został zablokowany przez uczestników Warty Honorowej, która stanęła przed cmentarzem.
Reżyser wypuszczony został dopiero po kilku godzinach przetrzymywania w radiowozie. – Wśród zgromadzonych na warszawskich Powązkach mówi się, że zatrzymanie Grzegorza Brauna jest próbą odwrócenia uwagi od dzisiejszej ekshumacji. Jest to kolejna prowokacja wobec obywateli, którzy pilnują sprawy śledztwa smoleńskiego – relacjonowała wówczas portalowi Niezależna.pl Anita Czerwińska, szefowa warszawskiego klubu „Gazety Polskiej”."
http://niezalezna.pl/36792-braun-z-zarzutami-za-naruszenie-miru-domowego
Zarzuty dotyczą uderzenia ręką w przedramię policjanta "w celu zmuszenia go do zaniechania czynności służbowej" oraz wdarcia się na obszar cmentarza i "nieopuszczenia ogrodzonego terenu na żądanie osób uprawnionych". Grozi za to do trzech lat więzienia.
Postanowienie o postawieniu reżyserowi tych zarzutów prokuratura wydała jeszcze we wrześniu 2012 r., ale nie zostało ono ogłoszone, gdyż – jak podawał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura – mężczyzna nie odbierał wezwań i nie przebywał ani w miejscu zameldowania, ani zamieszkania. Teraz Braun zgłosił się na kolejne wezwanie.
We wrześniu 2012 r. doszło do incydentów podczas ekshumacji Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Przed wejściem na zamknięty wtedy cmentarz demonstrowało kilkadziesiąt osób, w tym posłowie PiS. Kilka osób usiłowało dostać się na cmentarz przez mur, w tym Braun, który chciał "dokumentować ekshumację".
Trwa inne śledztwo – w sprawie publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni przez reżysera, który mówił w klubie o "wyprawieniu na tamten świat" dziennikarzy "Gazety Wyborczej" i TVN. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście Północ uzyskała już nagranie dyskusji z klubu oraz nagranie wywiadu B. dla Telewizji Polsat. Powołano biegłego z dziedziny fonoskopii co do obu stenogramów. Przesłuchano też jako świadka organizatora dyskusji; planowane są kolejne przesłuchania świadków."
http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/grzegorz-braun-z-zarzutami