Powiedzcie mojej babci że, „ZACHOWAŁAM SIĘ JAK TRZEBA” /Inka/
Dziś mija rocznica zamordowania w gdańskim więzieniu 18 letniej Danuty Siedzikówny "Inki"
28 sierpnia 1946 roku zamordowana została 18-letnia Danuta Siedzikówna, „Inka”. Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku wydał wyrok śmierci na sanitariuszkę 5. Wileńskiej Brygady AK. O godz. 6.15 strzałem w głowę zabił ją dowódca plutonu egzekucyjnego.
W akcie oskarżenia "Inki" znalazły się zarzuty udziału w związku zbrojnym, mającym na celu obalenie siłą władzy ludowej oraz mordowania milicjantów i żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
W przesłanym siostrom grypsie z więzienia Siedzikówna napisała: "Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba". Zdanie to – według badaczy – należy tłumaczyć nie tylko przebiegiem śledztwa, lecz także odmową podpisania prośby o ułaskawienie. Prośbę taką do ówczesnego prezydenta Bolesława Bieruta skierował za nią jej obrońca. Bierut nie skorzystał z prawa łaski.
Danuta Siedzikówna ps. "Inka" urodziła się 3 września 1928 r. w Guszczewinie koło Narewki, na skraju Puszczy Białowieskiej. Wychowała się w rodzinie o tradycjach patriotycznych. Mając zaledwie 15 lat złożyła przysięgę AK (w grudniu 1943 r). Następnie odbyła szkolenie sanitarne. Po wkroczeniu Armii Czerwonej w 1944 r. podjęła pracę kancelistki w nadleśnictwie Hajnówka.
Aresztowana w czerwcu 1945 r. wraz z innymi pracownikami nadleśnictwa przez grupę NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol wileńskiej AK Stanisława Wołoncieja "Konusa", podkomendnego mjr. "Łupaszki". Zaopatrzona w dokumenty na nazwisko Danuta Obuchowicz, podjęła pracę w nadleśnictwie Miłomłyn w pow. Ostróda. Wczesną wiosną 1946 r. nawiązała kontakt z ppor. Zdzisławem Badochą "Żelaznym", dowódcą jednego ze szwadronów "Łupaszki". Do lipca 1946 r. służyła w tym szwadronie jako łączniczka i sanitariuszka, uczestnicząc w akcjach przeciwko NKWD i UB.
W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne dla szwadronu, a 20 lipca 1946 r. została aresztowana przez funkcjonariuszy UB i osadzona w tamtejszym więzieniu.
16 września w Patriotycznym Parku Jordana w Krakowie zostanie odsłonięty pomnik “Inki” – Danuty Siedzikówny.
http://niezalezna.pl/32308-rocznica-zamordowania-inki
"ZACHOWAŁAM SIĘ JAK TRZEBA" – Ileż patosu i heroizmu jest w tym jednym krótkim zdaniu napisanym przez młodego człowieka, młodej dziewczyny skazanej w nienasyconej żadzy mordu naśmierć, przez współczesnych barbarzyńców w jakoby polskich a jednak obcych mundurach, których po wojnie osadził na urzędach czerwony pejsaty okupant ze wschodu, aby zabijali polski patriotyzm, polską tradycję i wiarę w imię znaku diabła – czerwonej pięcioramiennej gwiazdy z sierpem i młotem w środku. Więc posłusznie zabijali, mordowali w sposób, przy którym przesłuchania w gestapo były łagodnymi "pieszczotami" z całym okrucieństwem i dziką wschodnią bezdusznością na jaką tylko stać potomków Dżingis Hana i jego mongolskich odczłowieczonych wojowników. W takie to ręce wpadła młoda Polska dziewczyna, która w dań wolności położyła swoje młodziutkie życie CZEŚĆ JEJ PAMIĘCI!! Żyć będziesz wiecznie, we wdzięcznej pamięci polskich patriotów.
"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/