Wg ustalenia sędziów ofiara była torturowana, (zarzuty oskarżenia dotyczyły zabójstwa kwalifikowanego). Jak odbywało się praktycznie torturowanie w takich warunkach?
Sędziowie ustalili też pomijąjąc fakty, iż w okolice P. było możliwe znalezienie "odludnego miejsca". Przeprowadzając ten dowód, sędziowie pominęli poniższe faty.
Od zamierzchłych czasów PRL do lat 2000 w pobliżu P. znajdował się ośrodek wypoczynkowy Rady Ministrów. W 1999r. kilka kilometrów od domu Wiesława S. znajdowała się granica tego ośrodka, a lasy w okolicy patrolowane były przez służby ochrony, czuwające nad bezpieczeństwem notabli w ośrodku RM. W P. i okolicach setki prominentów lokalnych i "z Warszawy" ma tam wille wakacyjne, z których część jest używana przez cały rok, a część od wiosny do jesieni. A od wczesnej wiosny do czerwca 1999r. nadleśnictwo w P. przeprowadzało kwalifikacje drzew do wycinki, co oznacza, że pracownicy nadleśnictwa i podległych leśnictw literalnie przemierzyli każdy suchy metr lasu. Nie jest możliwym, aby te setki ludzi pracujących w okolicznych lasach, spacerujących czy zbierających runo leśne nie zauważyli oskarżonych w lesie czy okolicy prze 8 tygodni, czy też nie natknęli się na klatke z przetrzymywanym Tomaszem S. Sam fetor i "odgłosy" milionów much i innych insektów nie mógł ograniczać się do kilku metrów wokół klatki i ktoś musiałby je "poczuć" czy "usłyszec".