Bitwa Warszawska 1920, przyniosła chwałę Marszałkowi, żołnierzom, Polsce. Potwierdziła Jej niepodległy byt.
Bitwa nazwijmy ją Warszawską 2011 – chwały nam nie przynosi. Przegrywamy.
Bitwa Warszawska 1920, przyniosła chwałę Marszałkowi, żołnierzom, Polsce. Potwierdziła Jej niepodległy byt. Pozwoliła wychować pokolenie, które czas próby dwie dekady później zdało celująco.
Bitwa nazwijmy ją Warszawską 2011 – chwały nam nie przynosi. Przegrywamy.
Bitwa Warszawska była logiczną konsekwencją Powstania Listopadowego, Powstania Styczniowego, Powstania Wielkopolskiego. Była logiczną kontynuuacją zmian społecznych jakie zaczęły zachodzić w Królestwie Polskim kiedy zaczęto budować społeczeństwo świadome patriotyzmu i tych wszystkich praw i obowiązków jakie można zamknąć słowem Ojczyzna. Nie było to łatwe, ale w listopadzie 1918 wiadome już było, że takie społeczeństwo istnieje. Rok 1920 pozwolił zobaczyć ludziom ilu ich naprawdę jest i myślę że byli dumni swoją siłą.
30 lat temu dostaliśmy symbole i nic więcej. Zachłystnęliśmy się tymi symbolami jak prawdziwą wolnością. I to był nasz błąd. Potraktowano nas tak jak Car Rosji potraktował 200 lat temu naszych ojców. Mamy Orła w koronie, mamy Sztandar, mamy Rzeczpospolitą. Mamy też trochę przywilejów i trochę swobód. Dokładnie jak 200 lat temu. I podobnie jak 200 lat temu władza nie ukrywa, że miłością do ludu nie pała. Podobnie jak 200 lat temu jesteśmy skrajnym kawałkiem Imperium.
Rok 2011. Bitwa o wszystko trwa po raz kolejny i po raz kolejny koncentruje się w Warszawie. W tej bitwie nie używa się karabinów ani armat. Chociaż śmierć nie próżnuje. Porównanie nie jest dziełem przypadku. Wtedy walka toczyła się o wszystko. Nie inaczej jest teraz. Dlaczego Warszawska? Niestety prawda wygląda tak, że jeżeli przegramy w Warszawie przegramy wszędzie, w każdej miejscowości kraju.
Póki nie ruszy się warszawska armia urzędników póty nie zmieni się nic. Nie pomogą górnicy, hutnicy, pielęgniarki, stoczniowcy … nikt nie pomoże dopóki Warszawa nie zrozumie, że jedzie na tym samym wózku. Przeświadczenie o Warszawie zaangażowanej w Polskę na dzień dzisiejszy jest mitem – którego świadomość bardzo boli. Warszawa będzie tłumiła swoją obojętnością jeszcze długo.
Tu, w Warszawie toczy się bitwa o zaangażowanie. O przebudzenie, o podniesienie głowy, o to, by ludziom .. dokładnie tu w Warszawie …chciało się chcieć, by patrzyli trochę dalej w przyszłość. Jeżeli przegramy tą bitwę będą nas – jako społeczeństwo – dzielić. W każdy możliwy sposób. Zawodowo, finansowo, społecznie .. nawet etnicznie. By stolica poza znaczeniem administracyjnym była również Stolicą przez duże S. By wreszcie odważyła się być godna swojej historii.
Trwa bitwa warszawska o wszystko. O przyszłą państwowość tego kraju, o kształt tej państwowości. Czy pójdzie w kierunku budowania podziałów czy pójdzie w kierunku budowania Społeczeństwa, tego nie wiem. Z pewnością ludzie którzy się tu starają Coś zrobić, białej szmaty nie wywieszą.
Pozdrowienia dla całego kraju. Nie traćcie wiary w Warszawę 🙂
*zdjecie jest własnością internauty darekpolo.