„Nie jest ważne, kto głosuje; wazne, kto liczy głosy”
Mamy przejawy kolejnej hucpy wokół Osamy bin Ladena. W końcu go zamordowano – bez sądu, na podstawie bezzasadnych, a na pewno nieudokumentowanych, oskarżeń, na terenie podobno suwerennego kraju.
Znana jest metoda manipulacji „pożytecznymi idiotami”; wprowadza się przepis prawa tak odległy od rzeczywistości, że wydaje się niemożliwy w zastosowaniu. I z czasem dostosowuje się sytuację do „okoliczności”.
Tak mamy w przypadku terroryzmu. Terroryzm jako taki jest procederem wstrętnym. Tyle, że mamy z nim do czynienia na co dzień – pod różnymi postaciami. Terroryzm może mieć postać nacisku gospodarczego, czy medialnego. Forma presji poprzez zagrożenie życia osób postronnych jest tylko jedną z możliwych.
Wątpliwe w uzasadnieniu oskarżanie Al.-Kaidy o atak na WTC dało asumpt ataku na Afganistan, porwań, tortur i więzienia ludzi bez nawet postawienia oskarżeń, a także bezkarnych polowań na wybranych do zamordowania – niewygodnych. W dowolnym praktycznie rejonie świata.
Cel jest wyraźny – chodzi o sterroryzowanie ludzi na całym świecie. Bo każdy może zostać oskarżony o terroryzm, z lepszym, czy gorszym uzasadnieniem. I porwany, lub zabity , w dowolnym miejscu. Tak, aby nikt nie śmiał wyrażać zdania przeciwnego narzuconym prawom.
Każdy może być wielbłądem przeznaczonym do kastrowania – bo nie jest ważne kim jesteś. Ważne, za kogo cię uznają.
PS. W środowisku blogerskim zdarzają się sytuacje zbliżone metodyką; są osoby, czy środowiska, które są gotowe „otwarcie i bez ograniczeń” rozważać wszystkie kwestie. Stawiają tylko jakiś marginalny warunek.
Po czym, z czasem i rozwojem dyskusji, na bazie tego warunku, pojawiają się rozszerzające uroszczenia. Narzuca się, bądź zakazuje poruszania niektórych tematów.
To ta sama metoda działania.
Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.