2006-ostatnie prawidłowo przebiegające wybory samorządowe w gminie Bałtów. Kandydat założyciela TOS i właściela JuraParku przegrywa je z kretesem. Wygrał kandydat PSL…
2006-ostatnie prawidłowo przebiegające wybory samorządowe w gminie Bałtów. Kandydat założyciela TOS i właściela JuraParku przegrywa je z kretesem. Wygrał kandydat PSL.
2007–zaczyna się ukazywać pismo "Bałtowski Przełom",a teksty w nim zamieszczane de facto ograniczają się do bezpardonowej,wręcz wulgarnej krytyki Wójta oraz Pani Prezes Stowarzyszenia "Bałt". Narazili się… zwracaniem uwagi,że Bałtów to nie tylko Okręglica,lecz cały obszar gminy i też należy go rozwijać. Teksty dzielące mieszkańców pisał redaktor regionalnego dziennika "EchoDnia",który nigdy temu nie zaprzeczył. Po kilkumiesięcznym szkalowaniu Pani Prezes z osoby pełnej energii i wigoru stała się zaszczutą myszką. Zginęła niebawem w wypadku obok naszego kościoła. W lipcu-pamiętam,bo wtedy byłem akurat w Madrycie i wieść o tym mocno mną wstrząsneła. Tuż przed wyjazdem widziałem się z nią przy urzędzie gminy będąc z dziećmi na rowerach. Sadziła wtedy kwiaty na klombach w sąsiedztwie swojego chrześniaka "Gerarda"(pierwszy bałtowski dino z pracowni Pana Kuchnio,który kilka lat temu zerwał współpracę z "Deltą".Kiedyś stała przy nim tablica informacyjna z fundatorami,ale prawdopodobnie na dwa zakazanenazwiska(Pani Prezes,ostatni demokratycznie wybrany wójta) została zlikwidowana.) To była inna Pani Krystyna niż ta którą dotychczas znałem. Wyraźnie dała się jej we znaki paszkwilowa kampania. Ostatnio,na dniach były uroczyste obchody 10-lecia jej stowarzyszenia i… w lokalnej prasie tylko JEDNO króciutkie zdanie. Gdyby to nieszczęście sprzed czterech lat wpłynęło jakąś refleksją na umysły ludzi stojących za dzieleniem w tak ochydny sposób naszej społeczności i zreflektowało ich wpływając na opamiętanie to można było wybaczyć,że w swej polityce popełnili błąd i zapędzili się za daleko,ale… nie Oni dalej ze zdwojoną siłą brnęli na swej drodze dalej atakując wójta. Osiągneli wreszcie swój cel wygranym Referendum2007 okrzykniętym "sukcesem demokracji",lecz okoliczności jego przygotowania oraz jego przebieg kwalifikuje jako "porażka demokracji" i raczej do nazwania "bezpardonowy i bezczelny skok po władzę". Po powrocie z zagranicy,gdy opowiadano mi o nim nie dawałem wiary,że takie rzeczy są możliwe i to w kraju UE.
2008-wybory wójta. To co wcześniej wydawało mi się niemożliwe stało się faktem dziejącym się na moich oczach. Przed punktami wyborczymi pojawili się "sondażyści-wolontariusze" badający frekwencję wyborczą,a w rękach mieli "jakieś" spisy na których odfajkowywali głosujących. "Kierowcy-wolontariusze" intensywnie kursujący po okolicy autami podwozili "chętnych" do lokali wyborczych. Tak się złożyło (napewno przypadkiem),że obie grupy "wolontariatu" wywodziły się z pracowników … wiodącej firmy. Jak przystało na troskliwego pracodawcę i sam Prezes poświęcił swój niedzielny czas na dotrzymanie im towarzystwa przed lokalem w Bałtowie. Taka sceneria oraz "Tiry","Akcja-Wzgórze Pałacowe","Rozmowy Korygujące", hektolitry przelanego "Mamrota"… zrobiły swoje i "wybrany kandydat" wskoczył na wójtowy fotel. Pełen i prawdziwy sukces rozwiniętego obywatelsko społeczeństwa w Bałtowie! Hura!!! Co robił wtedy ostrowiecki PIS?!Tkwił w zgodnej i twórczej współpracy z TOS,którego założyciel i sponsor zorganizował "Kampanię Bałtowską"! Nawet to,że jego kandydat biorący udział w pierwszej turze wyborów padł ofiarą "nowatorskiej i proRozwojowej Bałtowskiej Demokracji" nie wniosło NIC do zgodnie POukładanej koalicji PISu z TOS?! Obaj wodzowie wspólnie miło prezentowali się podczas różnych wielce zacnych(i nie tylko) uroczystości. Ówczesny Prezes ostrowieckiego PSL i poseł ś.p.Leszek Bugaj okazał się jedynym odważnym(tak poprostu "z jajami") lokalnym politykiem który zaprotestował przeciw… BiałoRuskiemu modelowi demokracji. Na zaprzysiężenie nowego "wybranego" wójta przysłał pismo w którym oświadczył,że takich jakie miały miejsce w Bałtowie wyborów nie uznaje,a najwyższą władzą gminy uznaje Przewodniczącego jej rady!!! Choć z formalnego punktu widzenia gest nic niewnoszący,ale jakże wymowny jeśli idzie o społeczne morale!!! A,czy nasi politycy wiedzą jeszcze-Co to znaczy??? Na samym geście PSL Ostrowiec nie poprzestał,bo uruchomił wtedy specjalną infolinię dla odważnego,który gotów byłby opowiedzieć o konkretnych faktach mogących być dowodem przed sądem. Nikt nie miał na tyle odwagi i… wynik wyborów został usankcjonowany przez prawo wyborcze.
2010-kolejne wybory… było inaczej. PSL kluczył w przygotowywaniu do złożenia protestu i w efekcie obecnym nim zarządzających brakło…odwagi- nie złożyli. Teraz było inaczej… pojawili się odważni-świadkowie! Nie można było odesłać ludzi,którzy mają dość "Białorusi Bałtowskiej" i determinacja Naszego Radnego powiatowego (kandydata PIS w Wyborach2008- ) sprawiła,że PIS Ostrowiec stanął na wysokości zadania! Ale jak… ta strona jest temu poświęcona!
Znów wylądowaliśmy "w krzakach", "w malinach"… zwał jak zwał-jednym słowem… WSTYD!!! Człowiek odważny z listy wyleciał,a odpowiedzialny za ten stan rzeczy… Gdzie???
LISTA PIS – TUTAJ (poz.2)
Kolejny wstyd!!! Co mówić ludziom,których podpisy pod jego kandydaturą zbierałem i zapewniałem,że PIS znaczy… właśnie PRAWO i SPRAWIEDLIWOŚĆ?!
No,właśnie CO ???
Miałem wielkie nadzieje związane z pojawieniem się w świętokrzyskim Pani Beaty Kempy.Byłem na spotkaniu z nią w Ostrowcu,aby ją przywitać i czekałem później cały czas cierpliwie,że postara się poznać sytuację na naszym terenie.Ona jednak pozwoliła sobie założyć "rózowe okulary" przez swojego asystenta Łuszczka oraz nieodłącznego towarzysza posła Rusieckiego,który nie odstępywał jej nawet na krok.Podczas wspominanego już przezemnie spotkania z Panią Kempą(podczas przerwy) udało mi się zamienić kilka słów o naszej sytuacji,a Ona obiecała znaleźć czas,aby nieco dokładniej sprawę zapoznać.Jak widać nie zrobiła tego. Asystent Pana posła wyrzucił mnie ze spotkania,abym wątku z Panią Kempą nie mógł kontynuować.Na kolejnym spotkaniu(wybór władz w strukturach powiatu) dyrektor biura poselskiego ostrowieckiego posła przeprosił mnie coprawda,a tamto zachowanie tłumaczył tym,że było ono "tylko" dla członków PIS.Zaskoczony więc pytam,"a co z moim członkostwem?",a On słodziutko"zagubiła się Pańska deklaracja".Akurat tylko wtedy,gdy zacząłem rozmawiać z Panią Poseł moje członkostwo w PIS stało się priorytetem?!
Tak,czy owak uważam,że…
brak podstawowej znajomości ordynacji wyborczej przez powiatowego pełnomocnika PIS,brak jakiegokolwiek zaangazowania ze strony Pana posła,a wręcz uciekanie od tematu,bo na żade pytanie na temat sprawy protestu wyborczego nie mogłem doprosić się odpowiedzi,aroganckie zachowanie Pańskiego dyrektora biura poselskiego,"zagubienie" akurat mojej deklaracji członkowskiej PIS oraz brak zainteresowania w ubiegłych latach "białoruskim" modelem demokracji w Bałtowie-
sprawiają,że nie może Pan liczyć na mój głos.
(To wszystko co napisałem odnosi się tylko i wyłącznie do osoby publicznej-Posła RP oraz szefa struktur powiatowych PIS w Ostrowcu,bo On ponosi odpowiedzialność za swoich współpracowników.Prywatnie Panie Jarosławie żałuję,że musiało do tego dojść)
Pozwoliłem sobie na ten śmiały tekst,bo równie śmiało na wielu forach broniłem polityki PIS nie wstydząc się często kierownych epitetów pod moim adresem,bo wypowiadałem się w głębokim przekonaniu,że stoję po właściwej stronie,lecz teraz… przyszło zwątpienie i pojawiły się wątpliwości.
p.s.Przepraszam za ten tekst Andrzeja L.,Bogdana M. oraz Huberta Ż.,ale musiałem to z siebie wyrzucić.