Bialacki jak Bandarenka? Dlaczego nie?!
28/08/2012
565 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Jacek Saryusz-Wolski zapowiedział działania zmierzające do tego, by Aleś Bialacki został wyróżniony nagrodą Sacharowa, przyznawaną przez Parlament Europejski.
Przyjmuję ten pomysł z radością, choć nie wróżę jej – niestety – powodzenia ("geografia polityczna" w PE nie sprzyja obecnie tej inicjatywie). Ale, jak mówi stare, rosyjskie przysłowie – całej wódki nie wypijesz, wszystkich kobiet mieć nie będziesz, ale starać się trzeba. Podobnie w tym przypadku – raczej to się nam nie uda, ale warto spróbować.
I to właśnie nawet ze świadomością, że Bialacki nie zostanie nagrodzony nagrodą Sacharowa. Ale życzę Saryuszowi, żeby udało mu się przynajmniej to, co mnie udało się w zeszłym roku, to znaczy, by jego kandydat dostał się do ścisłego finału. Przed rokiem udało mi się przekonać członków PE do tego, by zaproponowany przeze mnie Dzmitrij Bandarenka, znalazł się w ostatnim etapie tej rywalizacji. Ostatecznie zajął drugie miejsce, i wyprzedzili go jedynie twórcy Arabskiej Wiosny. Ale w kilka miesięcy później Dzmitrij znalazł się na wolności. I jestem przekonany, że to, iż był drugi w walce o zaszczytną nagrodę Sacharowa, na pewno się do tego przyczyniło. Gdyby Saryuszowi udało się chociażby tyle, byłoby to ważne dla Bialackiego. Trzymam za to kciuki i jeśli tylko trzeba będzie, deklaruję swoją pomoc. Zapewne koordynacja działań czterech polskich europosłów, którzy odpowiadają za ten kierunek polityki PE przyniesie dobre skutki – mam tu na myśli Jacka Protasiewicza, który jako wiceprzewodniczący PE zajmuje się polityką wschodnią, Filipa Kaczmarka ( obecnego szefa Delegacji PE ds. współpracy z Białorusią), Saryusza i mojej, jakże skromnej, osoby. Warto byłoby też zadbać o wsparcie Pawła Kowala, Pawła Zalewskiego, Krzysztofa Liska czy Marka Siwca, którzy także "robią" w tej materii.
Los Bialackiego jest mi bardzo bliski. W październiku 2011 roku został powołany Międzynarodowy Komitet na rzecz Pokojowej Nagrody Nobla dla Alesia Bialackiego. Kampania ta ma być znakiem solidarności z działaczem, który obecnie odbywa karę 4,5 lat więzienia w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze, i przyczynić się do wyróżnienia go właśnie tą nagrodą. W skład Międzynarodowego Komitetu weszły 32 osoby z całego świata. Wśród nich jest rosyjska obrończyni praw człowieka Ludmiła Alieksiejewa, kierownik organizacji Freedom House David Kramer, przewodnicząca emigracyjnej Rady Białoruskiej Republiki Ludowej Iwonka Surwiła, niemiecki dyplomata i szef mińskiej misji OBWE – Hans-Georg Wieck, Hugh Williamson z organizacji Human Right Watch oraz sekretarz generalny Komitetu Helsińskiego w Norwegii Björn Engesland. Polskę w tym Komitecie reprezentują 2 osoby – Danuta Przywara, prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz ja.
Jako członek Komitetu wystosowałem apele z prośbą o zgłoszenie nominacji Bialackiego do rektorów polskich uczelni oraz do polskich posłów i senatorów. Z mojej inicjatywy delegacja Parlamentu Europejskiego do spraw kontaktów z Białorusią przyjęła oświadczenie popierające nominację tego opozycjonisty do Nagrody Nobra. Jestem również jednym z autorów dwóch rezolucji Parlamentu Europejskiego, które podkreślają niesprawiedliwy wyrok na Alesiu Bialackim.
Dlatego kibicuje działaniom starszego kolegi z PO i obiecuję swoje wsparcie. Niech mu się uda przynajmniej w takim stopniu, jak mi się udało z Bandarenką. I niech, tak jak Bandarenka, Bialacki już wkrótce wyjdzie na wolność!