Bez kategorii
Like

Bezrobotnemu też potrzebny jest urlop !

30/08/2011
378 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

W Polsce najwięcej na temat bezrobocia wypowiadają się ludzie, którzy nigdy bezrobotnymi nie byli !
Walka z bezrobociem w naszym kraju też jest prowadzona przez polityków i działaczy związkowych, którzy o bezrobociu nie mają bladego pojęcia.

0


 

Statystyki bezrobocia, prowadzone przez „ badaczy” opinii publicznej, biura pracy, czy instytucje prorządowe są zmanipulowane i nieprawdziwe, bo podaje się oficjalnie, że bezrobocie wynosi  ok.12%, a według moich obliczeń już dawno przekroczyło 25% zdolnych do pracy Polaków.

Żadna statystyka bezrobocia nie bierze pod uwagę ani 2.500.000 Polaków których brak pracy w Polsce zmusił do emigracji za chlebem, ani setek tysięcy rodaków, którzy mają już dość Urzędów Pracy i nie rejestrują swojego bezrobocia.

Tą emigrację lansują m.in. Wojewódzkie Urzędy Pracy.  Na przykład: Urz. Pracy Woj. Śląskiego nie posiada ani jednej oferty pracy w Polsce dla inżynierów mechaników, natomiast dysponuje  aż 15.ooo różnych miejscami  pracy w Niemczech i Austrii dla tej specjalności  !!!

Jakie to ma jednak znaczenie dla tych Polaków, którzy nie chcą emigrować z Polski i szukają pracy w kraju?

Stereotypy o bezrobotnych są u nas bardzo niesprawiedliwe, bo nawet ostatnio słyszałem jak jeden policjant  powiedział, że bezrobotni to tacy którym się nie chce pracować i dlatego on jako funkcjonariusz bacznie się im przygląda.

Podam przykładowo jak wygląda dzień bezrobotnych:

Rano studiują oferty pracy w prasie i w internecie.

 Potem przesyłają E-maile z CV i listem motywacyjnym do pracodawców i  na setki, a nawet tysiące takich  E-maili tylko niewielu pracodawców raczy odpowiedzieć, aby się zgłosić na rozmowę kwalifikacyjną.

Jeszcze przed południem zapełniają się tłumami bezrobotnych Powiatowego Urz. Pracy, którzy  tam przeglądają najnowsze oferty pracy lub szukają szkoleń podnoszących lub zmieniających kwalifikacje.

Gdy są zaznaczone telefony, to po powrocie z P.U.P., bezrobotni dzwonią do oferujących pracę i najczęściej dowiadują się, że oferta jest już nie aktualna, albo, że…oddzwonią na ich numer telefonu i…. najczęściej żaden przedstawiciel pracodawców nie oddzwania.

W zależności od uzgodnień telefonicznych albo rano albo w południe bezrobotni udają się na „rozmowy kwalifikacyjne”.

 Pracodawcy rzadko pytają o  kwalifikacje, lecz znając już  CV przeważnie interesują się dlaczego kogoś zwolniono z poprzedniego zakładu pracy lub z jakich powodów ktoś nie znalazł tak długo pracy.

Są też przypadki, że pracodawcy szukają pracownika na 8 godzin w ramach  za płacę miesięczną  poniżej 900 PLN netto,  albo na 12 godzin dziennie i gdy dowiadują się od poprzedniego pracodawcy, że ktoś był działaczem NSZZ „Solidarność”, społecznym inspektorem pracy, lub jest w wieku przedemerytalnym, to odpowiadają krótko: -„mamy dużo chętnych do pracy i jak tylko zdecydujemy, czy pani ( pan) się nadaje to zadzwonimy do  pani (pana)”.

Bywają  też przypadki, że zadawane są pytania niedozwolone prawnie : Co pani (pan) myśli o związkach zawodowych ?….” Czy pozwoliłaby Pani ( Pan) dać się wybrać przez załogę na negocjatora podwyżek płac”? …” Czy miała pani ( pan ) kontakty z Państwową Inspekcją Pracy” ?, „ Czy to pani pisze na blogu artykuły na temat praw pracowniczych ?” „ czy brała pani ( pan) udział w jakimś strajku albo w pikiecie protestacyjnej? Itd. itp.

. 

Często bywają sytuacje, że pracodawcy każą ubiegającym się o zatrudnienie siedzieć pod drzwiami gabinetu jakiegoś dyrektora lub prezesa przez godzinę lub dłużej, po czym dowiadują się od sekretarki….”szef dzisiaj pana jednak nie przyjmie, ale zadzwonimy kiedy znajdzie czas na rozmowę”, a przecież termin rozmowy kwalifikacyjnej był już wcześniej uzgodniony telefonicznie !

W jednym z banków, gdzie szukali ekonomisty pani dyrektor gdy  zobaczyła, że poszukujący pracy jest w wieku przedemerytalnym, to nawet nie przeprowadziła rozmowy kwalifikacyjnej tylko stwierdziła, że już znaleźliśmy  kandydatkę świeżo po studiach.

W Śląskim Urzędzie Skarbowym, gdzie szukano stażysty,  najpierw kazano kandydatowi godzinę czekać aż ktoś znajdzie dla niego czas, a potem pani kadrowa zasugerowała, że to nie jest praca dla niego, ale  nawet nie przeczytała jego świadectwa pracy ani nie spojrzała na dyplom ukończenia wyższych studiów, a gdy stwierdził, że jestem zdecydowany podjąć taką pracę, to wpisała na skierowaniu z Powiatowego Urzędu Pracy, że rozmowa kwalifikacyjna została przeprowadzona i PUP zostanie powiadomiony którego kandydata zakwalifikowano do pracy.

Komuś, kto nie był nigdy bezrobotnym mogłoby się wydawać, że po co bezrobotnemu urlop?

 Po odbyciu wielu rozmów z bezrobotnymi już wiem na pewno, że urlop od bezrobocia jest równie potrzebny jak urlop od pracy !  

Rajmund Pollak. 

W Polsce najwięcej na temat bezrobocia wypowiadają się ludzie, którzy nigdy bezrobotnymi nie byli !

Walka z bezrobociem w naszym kraju też jest prowadzona przez polityków i upolitycznionych działaczy związkowych, którzy o bezrobociu nie mają bladego pojęcia.

 

Statystyki bezrobocia, prowadzone przez „ badaczy” opinii publicznej, biura pracy, czy instytucje prorządowe są zmanipulowane i nieprawdziwe, bo podaje się oficjalnie, że bezrobocie wynosi ok.12%, a według moich obliczeń już dawno przekroczyło 25% zdolnych do pracy Polaków.

 

Żadna statystyka bezrobocia nie bierze pod uwagę ani 2.500.000 Polaków których brak pracy w Polsce zmusił do emigracji za chlebem, ani setek tysięcy rodaków, którzy mają już dość Urzędów Pracy i nie rejestrują swojego bezrobocia.

 

Tą emigrację lansują m.in. Wojewódzkie Urzędy Pracy. Na przykład: Urz. Pracy Woj. Śląskiego nie posiada ani jednej oferty pracy w Polsce dla inżynierów mechaników, natomiast dysponuje aż 15.ooo różnych miejscami pracy w Niemczech i Austrii dla tej specjalności !!!

Jakie to ma jednak znaczenie dla tych Polaków, którzy nie chcą emigrować z Polski i szukają pracy w kraju?

 

Stereotypy o bezrobotnych są u nas bardzo niesprawiedliwe, bo nawet ostatnio słyszałem jak jeden policjant powiedział, że bezrobotni to tacy którym się nie chce pracować i dlatego on jako funkcjonariusz bacznie się im przygląda.

 

Podam przykładowo jak wygląda dzień bezrobotnych:

Rano studiują oferty pracy w prasie i w internecie.

 Potem przesyłają E-maile z CV i listem motywacyjnym do pracodawców i na setki, a nawet tysiące takich E-maili tylko niewielu pracodawców raczy odpowiedzieć, aby się zgłosić na rozmowę kwalifikacyjną.

Jeszcze przed południem zapełniają się tłumami bezrobotnych Powiatowego Urz. Pracy, którzy tam przeglądają najnowsze oferty pracy lub szukają szkoleń podnoszących lub zmieniających kwalifikacje.

Gdy są zaznaczone telefony, to po powrocie z P.U.P., bezrobotni dzwonią do oferujących pracę i najczęściej dowiadują się, że oferta jest już nie aktualna, albo, że…oddzwonią na ich numer telefonu i…. najczęściej żaden przedstawiciel pracodawców nie oddzwania.

W zależności od uzgodnień telefonicznych albo rano albo w południe bezrobotni udają się na „rozmowy kwalifikacyjne”.

 Pracodawcy rzadko pytają o kwalifikacje, lecz znając już CV przeważnie interesują się dlaczego kogoś zwolniono z poprzedniego zakładu pracy lub z jakich powodów ktoś nie znalazł tak długo pracy.

Są też przypadki, że pracodawcy szukają pracownika na 8 godzin w ramach za płacę miesięczną poniżej 900 PLN netto, albo na 12 godzin dziennie i gdy dowiadują się od poprzedniego pracodawcy, że ktoś był działaczem NSZZ „Solidarność”, społecznym inspektorem pracy, lub jest w wieku przedemerytalnym, to odpowiadają krótko: -„mamy dużo chętnych do pracy i jak tylko zdecydujemy, czy pani ( pan) się nadaje to zadzwonimy do pani (pana)”.

Bywają też przypadki, że zadawane są pytania niedozwolone prawnie : Co pani (pan) myśli o związkach zawodowych ?….” Czy pozwoliłaby Pani ( Pan) dać się wybrać przez załogę na negocjatora podwyżek płac”? …” Czy miała pani ( pan ) kontakty z Państwową Inspekcją Pracy” ?, „ Czy to pani pisze na blogu artykuły na temat praw pracowniczych ?” „ czy brała pani ( pan) udział w jakimś strajku albo w pikiecie protestacyjnej? Itd. itp.

. 

Często bywają sytuacje, że pracodawcy każą ubiegającym się o zatrudnienie siedzieć pod drzwiami gabinetu jakiegoś dyrektora lub prezesa przez godzinę lub dłużej, po czym dowiadują się od sekretarki….”szef dzisiaj pana jednak nie przyjmie, ale zadzwonimy kiedy znajdzie czas na rozmowę”, a przecież termin rozmowy kwalifikacyjnej był już wcześniej uzgodniony telefonicznie !

 

W jednym z banków, gdzie szukali ekonomisty pani dyrektor gdy zobaczyła, że poszukujący pracy jest w wieku przedemerytalnym, to nawet nie przeprowadziła rozmowy kwalifikacyjnej tylko stwierdziła, że już znaleźliśmy kandydatkę świeżo po studiach.

W Śląskim Urzędzie Skarbowym, gdzie szukano stażysty, najpierw kazano kandydatowi godzinę czekać aż ktoś znajdzie dla niego czas, a potem pani kadrowa zasugerowała, że to nie jest praca dla niego, ale nawet nie przeczytała jego świadectwa pracy ani nie spojrzała na dyplom ukończenia wyższych studiów, a gdy stwierdził, że jestem zdecydowany podjąć taką pracę, to wpisała na skierowaniu z Powiatowego Urzędu Pracy, że rozmowa kwalifikacyjna została przeprowadzona i PUP zostanie powiadomiony którego kandydata zakwalifikowano do pracy.

 

 

Komuś, kto nie był nigdy bezrobotnym mogłoby się wydawać, że po co bezrobotnemu urlop?

 

 Po odbyciu wielu rozmów z bezrobotnymi już wiem na pewno, że urlop od bezrobocia jest równie potrzebny jak urlop od pracy !  

  

        

Rajmund Pollak.

Artykuł powyższy został wydrukowany w nr31( 216) tygodnika „Warszawska gazeta” z 5-11 sierpnia 2011r.

0

ODWAGAcywilna

Slowa sa piekne, ale licza sie czyny, które ida za slowami. Mysl jest bronia, ale mysl niewypowiedziana, tylko zludzeniem. Warto posiadac odwage cywilna do wypowiadania opinii przeciwnych stereotypom i warto plynac pod prad jak pstragi

337 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758