Wg ogłoszonych w tygodniku MOTOR danych w ciągu ostatniej dekady bezpieczeństwo w Polsce wzrosło co najmniej 4,5 raza!
Oczywiście dane te nie dotyczą wszystkich dziedzin naszego życia, ale… kradzieży samochodów. Otóż w 2000 roku na naszych drogach (parkingach raczej) rocznie ginęło ponad 70.000 pojazdów.
W 2010 już „tylko” 16.000.
1.
Czym jest spowodowany ten spadek?
Policja przypisuje sobie zasługi.
– Nasi policjanci mają doskonałe rozpoznanie w środowisku złodziei samochodowych i paserów. Skoncentrowaliśmy się na rozbijaniu całych grup przestępczych, nie zaś na wyłapywaniu pojedynczych złodziei. W dodatku nowatorskie metody w zwalczaniu kradzieży aut i walka z fikcyjnymi zgłoszeniami dały świetne efekty –Mariusz Sokołowski, Komenda Główna Policji.
2.
Popatrzmy na statystyki, opracowane przez zespół MOTORU:
Najwyższe prawdopodobieństwo utraty samochodu występuje… w Danii! (0,88%). Na drugim miejscu – Szwecja (0,81%).
Potem Francja, Irlandia i Włochy (0,66 – 0,54%).
Polska jest prawie na samym dole tabeli.
Prawdopodobieństwo utraty auta w RP to jedynie 0,09%!
Prawie dziesięciokrotnie mniejsze niż w Danii!
Jednak bezpieczniej niż u nas dla samochodów jest na Ukrainie (0,06%) i Białorusi (tak samo).
Prawdziwym liderem jest Lichtenstein (0,01%).
3.
Trochę inaczej problem wygląda za Odrą.
Niemcy w latach 2007 – 2011 odnotowały 22,5%wzrost kradzieży samochodów.
Przy czym w landach graniczących z Polską jest to wzrost… 100% (Saksonia, Brandenburgia).
Dane Federalnego urzędu Kryminalnego wskazują, że większość pojazdów skradzionych w Niemczech trafia do Polski i innych krajów Europy Wschodniej, w tym należących do byłego ZSRS.
Cóż, jak widać emigracja zarobkowa dotknęła wszystkie grupy społeczne.
W tym także te nieformalne.
(tekst na podstawie nr 36 z 3.09 2012 tygodnika MOTOR, Za granicą to dopiero kradną,autor: Sebastian Sulowski)
6 09 2012