Będzie wojna z Chińczykami… O autostradę…
07/06/2011
628 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Przecież oni nas nie przysłowiowymi czapkami, a kapslami od piwa nakryją!
Będzie wojna z Chińczykami… O autostradę…Rząd postawił ultimatum…Jezus Maria !
Przecież oni nas nie przysłowiowymi czapkami, a kapslami od piwa nakryją! Wiecie, ile się piwa w tych Chinach pije ?!
Ja o piwie, bo przed wyruszeniem na bój, trzeba sobie kurażu (stare, piękne , choć zapożyczone od obcych słowo) dodać.
Inna sprawa, że jako obywatel kraju, który zieloną wyspą był, powinienem się czuć dumnym z tego, że zaatakujemy największą na świecie wyspę, która jest (i proszę się nie obruszać, bo taka prawda) wyspą żółtą.
Ale, że tych Chińczyków jest troszkę, to dodanie sobie kurażu piwem może nie wystarczyć…
Coś mocniejszego? Szampana?
Ach, jak mawiają Rosjanie: jak pić to szampana, jak kraść – to miliony.
Ja niczego nie sugeruję, ale ostatnio widziano kilku ważnych macherów od autostrad z lampkami szampana w rękach…
To może nie szampana, a wódeczki?
Bo do tego Pekinu daleko, to piechty (też po staropolsku) dłuuuuuuuuugo trzeba będzie iść.
Na koń zatem! A jak na koń – to strzemiennego (zapomniane, kolejne słowo…)
A jak strzemiennego – to tylko wódką !
Czy coś na koniec optymistycznego mógłbym napisać? Tak ku pokrzepieniu serc, przed wyprawą pekińską?
Oczywiście, że mógłbym!
Najpierw , dla dodania nam wszystkim otuchy, trzeba sobie coś (masowo) krzyknąć: może „Wodzu, prowadź na Pekin!” Hm?
No tak, ale wódz, jakby to powiedzieć, mały duchem (za to ciałem – spory). Nie poprowadzi…
No to, przynajmniej, zaśpiewajmy sobie:
Jak w starej patriotycznej piosence (na nutę mazura – taka zapomniana w Polsce nuta, cóż…) śpiewanej:
a Grabarczyk na przedzie, na Chińczyka nas wiedzie !
Ufff….