Wydawałoby się, że wulkan islandzki po raz kolejny zakłóci lot przywódcy USA do Europy, okazuje się jednak, że są erupcje i erupcje. Jedne nie pozwalają dotrzeć liderom świata zachodniego do naszej peryferii, inne z kolei jak najbardziej.
Może nawet sprzyjają? Ale nie mówmy hop. Prezydent Obama dotarł na razie do Irlandii, może do Polski nie doleci… Chyba, że w tej Irlandii wsiadłby w autobus relacji Dublin – Białystok i w towarzystwie polsko – irlandzkich gastarbeiterów, via Kanał La Manche, przybył do naszego nieszczęśliwego kraju, wypatrującego go niczym Jutrzenki.
Tymczasem komentatorzy mediów „zaprzyjaźnionych” i „tych drugich”, zastanawiają się intensywnie, co przywiezie nam Obama? Może strój kowbojski (gdy byłem chłopcem mówiłem kombojski)? Może colta na kapiszony? Może pióropusz indiański (działacze Ruchu Autonomii Śląska powiedzą zdaje się indianerski)? A może wydanie Koranu w gwarze Afroamerykańskiej? Sam jestem ciekaw niezmiernie tych podarków. Ale coś mi się wydaje, czuje jakiś taki egzystencjalny lęk, że Obama w prezencie przywiezie nam… Bara(c)k. Tak, tak nie pomyliliście się drodzy czytelnicy – Bara(c)k. Prezydent USA przyjedzie do naszego nieszczęśliwego kraju, aby przyklepać nasz powrót do Baracku dawnych krajów socjalistycznych, dowodzonego przez miłującą pokój Federację Rosyjską (dawniej ZSRR). A przy okazji różni geszefciarze pozałatwiają sobie tu swoje interesy z tubylczą ekipą nadzorującą z łaski Kremla, egzystencję tutejszych murzynów (wszelkich odcieni). Śledźmy zatem uważnie jakie będą pierwsze słowa umiłowanego przywódcy świata Zachodniego, pogromcy Bin – Ladena i czy przypadkiem nie zabrzmią podobnie jak słowa jednego z carów (maturzyści google na start): „Żadnych mrzonek Panowie”…
Łukasz Kołak
Polecamy inne b.ciekawe artykuły G.Michalskiego:
Polska w okowach mafii część 2
Polska w okowach mafii część III
Polska w okowach mafii, część IV